Nie kupuj w ciemno

Podczas zakupu używanego samochodu warto zachować ostrożność. Co zrobić, aby nie stać się właścicielem auta powypadkowego?

Kupno samochodu z "drugiej ręki" wiąże się z ryzykiem. Zdarzają się nieuczciwi sprzedający, którzy zatajają wypadkową przeszłość pojazdu. Często sprzedający nie jest pierwszym właścicielem i nie zna historii samochodu. Dlatego przed zakupem auta używanego warto poświęcić trochę czasu i ewentualnie pieniędzy, aby upewnić się, że jest ono pełnowartościowe. Oceny możemy próbować dokonać samodzielnie, albo skorzystać z pomocy fachowców.

Powłoka lakiernicza

Jeżeli decydujemy się na samodzielną ocenę, warto zacząć od obejrzenia nadwozia czystego auta, by ocenić stan lakieru. Ważne jest, aby na karoserię patrzeć pod różnymi kątami, również pod światło. Zwracajmy uwagę nie tylko na odcień powłoki lakierniczej, ale też na jej strukturę i połysk. Pojazd bezwypadkowy powinien mieć taki sam lakier na wszystkich elementach. Nie może się on różnić także na załamaniach (np. kanty błotnika).

Reklama

Oceniają auto dobrze jest posłużyć się testerem grubości powłoki lakierniczej. Na rynku dostępne są urządzenia mechaniczne (magnesowe) i elektroniczne. Testery magnesowe kupimy już za 30 zł. Przyrząd elektroniczny to wydatek od 150 zł. Nawet prosty tester wykryje miejsca szpachlowane czy lakierowane. W takim miejscu grubość fabrycznej powłoki lakieru będzie inna (najczęściej większa) niż na reszcie karoserii, co powinno wzbudzić nasze podejrzenia. Wartości większe niż 200 mikrometrów (grubość oryginalnego lakieru) będą sugerować obecność szpachli. Podczas oględzin karoserii zwracajmy szczególną uwagę na wykwity korozji. O ile w kilkunastoletnich samochodach można ją uznać za naturalną, o tyle w kilkuletnich w większości przypadków może być oznaką niewprawnej naprawy nadwozia np. po kolizji.

Nadwozie

Podczas oględzin samochodu powinniśmy zwrócić uwagę na wkręty i śruby mocujące drzwi, błotniki, pokrywę silnika i pokrywę bagażnika. Jeżeli łby noszą ślady klucza, możemy podejrzewać, że element był demontowany w celu wykonania naprawy. Zdarza się, że oryginalna powłoka lakiernicza nie daje gwarancji bezwypadkowości samochodu. Zwłaszcza w popularnych modelach, podczas naprawy karoserii warsztaty czasem używają oryginalnych elementów zdemontowanych z innych pojazdów. Może się okazać, że w samochodzie posiadającym oryginalne, nielakierowane drzwi, prostowano lub wymieniano słupek czy próg.

Dlatego warto szczególnie uważnie obejrzeć te elementy. W wielu przypadkach po wymianie słupka czy progu pozostają ślady w postaci różniących się od oryginalnych spawów czy grubszej warstwy bitumicznej (tzw. baranka). W razie wątpliwości można też porównać te elementy z odpowiadającymi im w innym aucie, np. w drugim komisie.

W trakcie oceny nadwozia samochodu porównujemy odległości pomiędzy wszystkimi częściami karoserii (np. między drzwiami a błotnikiem). Powinny być takie same na całej długości szczeliny. Pamiętajmy jednak, że nierówne szczeliny nie zawsze dyskwalifikują samochód, bo sytuacja taka zdarza się w niewielkim stopniu nawet w samochodach bezwypadkowych.

Lampy i szyby

Kolejnym punktem, na który zwracamy uwagę, są szyby. Oryginalne powinny mieć takie same oznaczenia producenta i rok produkcji, kodowany cyfrą i kropkami w dolnym rzędzie znaków. Cyfra oznacza rok np. 5 to rok 1995 lub 2005. Kolejne kropki po lewej stronie cyfry to kolejne miesiące od stycznia do czerwca, a po prawej stronie od lipca do grudnia (np. oo5 to luty 1995 r. lub 2005 r., a 5oo to sierpień 1995 r. lub 2005 r.).

Przy samodzielnych oględzinach warto zwrócić uwagę na reflektory i tylne lampy. Oryginalne powinny mieć wytłoczoną markę pojazdu lub logo znanej firmy produkującej oświetlenie na pierwszy montaż pojazdów (np. Valeo czy Hella). Jeżeli w kilkuletnim samochodzie wymieniano jeden reflektor, poznamy to po jego wyraźnie lepszym połysku. Pamiętajmy, że oświetlenie pojazdu może ulec uszkodzeniu nawet przy drobnej stłuczce.

Fachowym okiem

Na oględziny warto zabrać zaprzyjaźnionego mechanika lub blacharza-lakiernika. Taka osoba sprawdzi to co my, jednak w wielu punktach, gdzie laik będzie miał wątpliwości, specjalista nie będzie się zastanawiał nad potwierdzeniem wypadkowej historii auta. Kolejnym sposobem na sprawdzenie samochodu jest wynajęcie zajmującej się tym firmy. Najlepiej, gdy czynność zlecimy rzeczoznawcy, który ma odpowiednie doświadczenie. Gdy jesteśmy poważnie zainteresowani droższym autem, warto sprawdzić jego nadwozie i podwozie w warsztacie blacharskim lub w ASO. Jeżeli sprzedający nie ma nic do ukrycia, powinien zgodzić się na taką kontrolę. Paweł Tyszko

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: naprawy | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy