Zmiany w mandatach prawnym bublem? OBWE beszta pomysłodawców!
Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE przedstawiło obszerną analizę projektu ustawy, która wprowadzałaby natychmiastową egzekucję mandatów karnych (odwołanie się stałoby się trudniejsze i nie wstrzymywałoby kary). Stwierdza, że projekt narusza prawo do rzetelnego procesu przed niezawisłym i bezstronnym sądem, które gwarantują Europejska Konwencja Praw Człowieka (art. 6) oraz Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich I Politycznych (art. 14 ).
O opinię o projekcie wystąpił w styczniu 2021 roku Rzecznik Praw Obywatelskich, który ocenił go krytycznie. Od tego czasu prace nad zmianami przepisów zamarły, ale opinia OBWE pozwoli wyrobić sobie zdanie o projektowanych zmianach.
Chodzi o projekt posłów Zjednoczonej Prawicy reprezentowanych przez Jana Kanthaka, który zakłada m.in. zmianę trybu zaskarżania mandatu karnego. Nie byłoby już więc możliwości odmowy jego przyjęcia (tak jak dziś). O winie i karze rozstrzygałaby arbitralna decyzja policjanta. Kara pieniężna podlegałaby egzekucji nawet po wniesieniu przez obywatela odwołania do sądu. Mimo postępowania sądowego, zmierzającego do zakwestionowania zasadności mandatu, obywatel może zostać bez pieniędzy zapewniających mu utrzymanie. A w krótkim czasie 7 dni musiałby on zebrać wszystkie dowody niewinności i złożyć je wraz z odwołaniem do sądu. Tymczasem standardem demokratycznego państwa prawnego jest, że to organ państwa musi wykazać winę jednostki.
Opinia o projekcie powstała w ramach mandatu Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR), które ma udzielać państwom uczestniczącym w OBWE pomocy w realizacji ich zobowiązań. Dlatego ODIHR musi - jeśli dostanie taki wniosek - ocenić projektowane i istniejące akty prawne pod kątem zgodności z międzynarodowymi standardami praw człowieka i zobowiązaniami OBWE. Przedstawia też konkretne zalecenia dotyczące poprawy sytuacji.
W opinii ODHIR wykorzystał wkład prof. Gabrielli Citroni - profesor międzynarodowego prawa dotyczącego praw człowieka na Uniwersytecie w Mediolanie-Bicocca i starszej doradczyni prawnej organizacji pozarządowej TRIAL International oraz mec. Finoly Flanagan - adwokatki i byłej członkini Komisji ds. Reformy Prawa (Irlandia) a także Jeremy’ego McBride’a - prawnika specjalizującego się w prawach człowieka i adwokata w kancelarii Monckton Chambers (Zjednoczone Królestwo).
W swej opinii ODHIR stwierdza, że projektowane w Polsce przepisy są z natury niezgodne z prawem do rzetelnego procesu sądowego i/lub potencjalnie naruszają prawo do skutecznego środka odwoławczego, co stawia pod znakiem zapytania zasadność projektu jako takiego. Projekt ten należy ponownie rozważyć w całości i nie należy go przyjmować w obecnym kształcie. Projekt wprowadziłby możliwość wydawania przez referendarzy sądowych orzeczeń w formie "nakazów karnych" w sprawach o wykroczenia zagrożone karą grzywny lub nagany.
Po drugie, w przypadku nałożenia grzywny przez funkcjonariusza policji lub innego uprawnionego funkcjonariusza, projekt znosiłby możliwość odmowy przyjęcia nakładającego ją mandatu karnego, przy czym powstawałby obowiązek uiszczenia grzywny w terminie 7 dni od daty jej nałożenia, z możliwością wniesienia odwołania do sądu rejonowego. W związku z nową rolą przyznaną referendarzom sądowym odwołanie to mogłoby być rozpatrywane przez tego urzędnika.
- Po pierwsze, wątpliwości budzi, czy referendarza sądowego można uznać za sąd spełniający wszystkie wymogi art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC) i art. 14 ust. 1 oraz Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich I Politycznych (MPPOiP). Ponadto nie jest jasne, czy sprzeciw od nakazu referendarza sądowego poskutkuje kontrolą ze strony sądu o pełnej jurysdykcji, przed którym mogą zostać podniesione zarzuty materialne i proceduralne. W przeciwnym wypadku naruszone zostałoby prawo do rzetelnego procesu sądowego. Projektowana reforma oznaczałaby również, że będą działać dwa równoległe systemy orzekania w sprawach o wykroczenia - jeden oparty na sądach, a drugi na referendarzach sądowych, przez co potencjalnie podobne sprawy będą rozstrzygane według różnych procedur w zależności od sądu/miejsca rozpatrywania sprawy o wykroczenie, co jest sprzeczne z prawem do równości wobec wymiaru sprawiedliwości.
- Po drugie, wymagany dla zagwarantowania rzetelnego procesu dostęp do sądu o pełnej jurysdykcji w sprawach związanych z mandatami karnymi również nie został wystarczająco zabezpieczony w rozwiązaniach przewidzianych w Projekcie Ustawy.
- Po trzecie, projektowane zmiany oznaczają, że w postępowaniu mandatowym w sprawach o wykroczenia ciężar dowodu ulegnie przeniesieniu i nie będzie już spoczywać na oskarżycielu, co jest sprzeczne z zasadą domniemania niewinności.
- Po czwarte, wnosząc odwołanie od mandatu, domniemany sprawca wykroczenia ma tylko siedem dni na zebranie wszystkich dowodów potwierdzających, że nie popełnił wykroczenia, i nie może przedkładać żadnych dalszych dowodów (z wyjątkiem tych, które nie są znane w chwili wniesienia odwołania). To de facto stawia go, bez racjonalnego uzasadnienia, w położeniu znacznie gorszym w porównaniu z oskarżycielem, a zatem jest sprzeczne z zasadą równości stron procesowych zawartą w art. 6 EKPC i art. 14 MPPOiP.
Ponadto osoba wnosząca odwołanie nie będzie miała możliwości obrony w odniesieniu do materiałów przedstawionych przez oskarżyciela, które mają zostać przedstawione dopiero po wniesieniu odwołania, co jest sprzeczne z prawem do postępowania kontradyktoryjnego. Jest zatem mało prawdopodobne, aby osoba wnosząca odwołanie dysponowała wystarczającym czasem i środkami do przygotowania obrony, co jest również istotnym elementem gwarancji dotyczących rzetelnego procesu sądowego. Co bardzo ważne, potencjalnie umożliwia to również policji lub innym organom ścigania dostosowanie swoich dowodów dotyczących tego, co rzekomo się wydarzyło, w sposób wykorzystujący możliwości stwarzane przez dowody przedstawione przez osobę wnoszącą odwołanie. Tak więc osoba wnosząca odwołanie nie tylko nie ma prawa żądać od oskarżyciela przedstawienia dowodów, ale również nie musi zostać poinformowana o szczegółowych zarzutach przeciwko niej w chwili przedstawiania przez siebie dowodów mających wykazać jej niewinność, a potencjalnie może nie być świadoma takich zarzutów.
- Po piąte, projektowane zmiany prawdopodobnie będą miały negatywny wpływ ("efekt mrożący") na korzystanie z podstawowych wolności, zwłaszcza wolności słowa i pokojowych zgromadzeń. To dlatego tego projektu w tym kształcie nie należy przyjmować. ODIHR pragnie również przypomnieć, że wszelkie kluczowe zmiany podstawowych aktów prawnych regulujących funkcjonowanie państwa powinny być poprzedzone dogłębną oceną skutków regulacji obejmującą wszystkie istotne dane, statystyki i konkretne dowody uzasadniające reformę, a także podlegać otwartym, pluralistycznym, szerokim i skutecznym konsultacjom, w tym z organizacjami praw człowieka oraz ogółem społeczeństwa, co nie miało jak dotąd miejsca w przypadku projektu.
Źródło: RPO