Wypadek lub kolizja z autem z Ukrainy. Jak się zachować?
Od chwili wybuchu wojny w Ukrainie polską granicę przekroczyło już ponad 300 tys. uchodźców. Jeszcze wczoraj usprawnienie procedur po stronie ukraińskiej spowodowało skrócenie korków na granicy o połowę, ale nie zmienia to faktu, że kolejki aut oczekujących na wjazd do Polski liczone są w kilometrach.
Nikt nie ma wątpliwości, że wraz z napływem uchodźców na polskich drogach wzrośnie też liczba wypadków i kolizji z pojazdami prowadzonymi przez obcokrajowców.
Z informacji do jakich dotarła Interia wynika, że trwają obecnie prace nad systemowymi rozwiązaniami usprawniającymi kwestie roszczeń ubezpieczeniowych w przypadku szkód powstałych w związku z przemieszczaniem się uchodźców z terenów objętej wojną Ukrainy. Póki co obowiązują jednak standardowe procedury. Jak zachować się w sytuacji stłuczki czy wypadku, by ułatwić pracę służbom i przyspieszyć proces uzyskania odszkodowania?
Postępowanie w takim przypadku nie różni się istotnie od zdarzeń spowodowanych przez rodzimych użytkowników dróg. Pamiętajmy - w razie wypadku, czyli zdarzenia, w którym ktoś odniósł obrażenia fizyczne, konieczne jest wezwanie na miejsce policji. Zwykła kolizja, w której doszło tylko do uszkodzenia mienia, nie wymaga jej interwencji. W takim przypadku do ustalenia sprawcy i uzyskania odszkodowania od ubezpieczyciela wystarczy wspólnie spisane oświadczenie o zdarzeniu drogowym. Wielu kierowców wozi ze sobą druki takiego oświadczenia, jednak zwykle są one tylko w języku polskim. Warto mieć formularz w dwóch wersjach językowych (polskiej i angielskiej), dostępny do pobrania chociażby na stronie Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (www.pbuk.pl).
Wiele zagranicznych towarzystw ubezpieczeniowych ma w Polsce swoich korespondentów, którym należy zgłaszać szkody w sytuacji, kiedy sprawca posiadał wystawioną przez nie polisę. W wyszukiwarce korespondentów na stronie PBUK można sprawdzić, czy dany ubezpieczyciel ma takiego korespondenta i kto nim jest. Jeżeli nie ma, w celu likwidacji szkody należy skontaktować się PZU S.A. lub TUiR Warta S.A., które pełnią funkcję agenta PBUK i to one przeprowadzą procedurę likwidacji szkody. Do tych dwóch zakładów należy zgłosić się również wtedy, gdy nie znamy ubezpieczyciela pojazdu sprawcy. Należy podać wtedy numer rejestracyjny i państwo rejestracji pojazdu sprawcy. Pamiętajmy - liczą się tablice rejestracyjne, a nie obywatelstwo lub narodowość kierowcy.
W przypadku zdarzenia, którego sprawca miał wykupione ubezpieczenie graniczne, w celu likwidacji szkody należy skontaktować się z zakładem ubezpieczeń, który wystawił polisę. Jeżeli kierowca nie ma ważnego ubezpieczenia OC, szkodę należy zgłosić Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnemu za pośrednictwem dowolnego zakładu ubezpieczeń prowadzącego działalność w zakresie komunikacyjnego ubezpieczenia OC ppm. W razie pytań lub wątpliwości należy kontaktować się z Polskim Biurem Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, które zajmuje się m.in. organizowaniem likwidacji lub bezpośrednią likwidacją szkód spowodowanych w Polsce przez posiadaczy pojazdów mechanicznych zarejestrowanych za granicą.
Ziąber zwraca też uwagę, by Ukraińcy oczekujący na wjazd do Polski zawczasu skontaktowali się z firmami ubezpieczeniowymi w sprawie tzw. granicznego ubezpieczenie OC.
Przypominamy, że w 2020 roku (dane za rok 2021 nie są jeszcze dostępne) kierowcy z zagranicy byli w Polsce sprawcami 12,7 tys. wypadków, czyli około 3 proc. ogółu tego typu zdarzeń. Poszkodowanym wypłacono z tego tytułu 89,5 mln zł. Od lat głównymi zagranicznymi sprawcami wypadków drogowych w Polsce pozostają Niemcy. W ostatnich latach liczba tego typu zdarzeń regularnie oscylowała w okolicach 4,5 tys. Wyjątkiem był oczywiście pandemiczny rok 2020, gdy zanotowano jedynie 3646 zdarzeń spowodowanych w naszym kraju przez kierowców zza Odry.
Nie zmienia to jednak faktu, że otwarcie granic dla pracowników z Ukrainy jest doskonale widoczne w statystykach ubezpieczycieli. Jeszcze w 2017 roku Ukraińcy spowodowali na polskich drogach 960 wypadków. W roku 2018 było ich 1091, a w 2019 - aż 1880! Pandemiczny rok i wprowadzone wówczas ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się poskutkowały spadkiem liczby takich zdarzeń do 1353.
***