Kary za brak OC. Wstydliwe dane o polskich kierowcach
Obowiązek posiadania ubezpieczenia OC pojawił się w polskim systemie prawnym w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Chociaż od tego czasu minęło już blisko czterdzieści lat, wielu kierowców wciąż nie zdaje sobie sprawy, czym naprawdę jest polisa odpowiedzialności cywilnej dla ich samochodu!

Jak wskazują wyniki badania przeprowadzonego w listopadzie 2021 roku przez GfK na zlecenie startupu ubezpieczeniowego Beesafe, wiedza polskich kierowców z zakresu obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej właścicieli pojazdów mechanicznych jest dramatycznie niska.
Niemal co piąty (18 proc.) respondent błędnie zakłada, że ubezpieczenie OC obejmie naprawę zarówno jego auta, jak i pojazdu poszkodowanego.
Zaledwie co trzeci respondent (30 proc.) twierdzi prawidłowo, że OC obejmie szkody związane nie tylko z pojazdem poszkodowanego, ale też jego kierującym i pasażerami. Oznacza to, że 70 proc. Polaków nie ma pełnego obrazu zakresu tego ubezpieczenia.
Przed czym chroni ubezpieczenie OC?
Na pytanie o zakres ochrony aż 44 proc. wskazało sam pojazd, 15 proc. - osobę kierującą i pasażerów, a 11 proc. przyznało, że nie wie, z czym związane szkody obejmuje OC. Jakby tego było mało, dla wielu kierowców w naszym kraju niejasna jest też kwestia konieczności posiadania poszczególnych rodzajów ubezpieczeń lub braku takiego obowiązku!
Na pytanie o obowiązkowość OC i AC niemal co czwarty respondent (23 proc.) wskazał, że jesteśmy zobowiązani mieć oba z nich, 1 proc. - że wyłącznie AC, a 6 przyznało, że nie wie! Co pocieszające - pozostałe 70 proc. respondentów prawidłowo wybrało OC.
Warto więc podkreślić, że to ubezpieczenie komunikacyjne nie ogranicza się jedynie do pokrycia kosztów naprawy auta, którym poruszał się poszkodowany. Dotyczy ono sytuacji, w których użytkując samochód wyrządzimy komuś szkodę - zarówno tę osobową (następstwem może być uszkodzenie ciała, rozstrój zdrowia, a nawet śmierć), jak i rzeczową (która dotyczy zniszczenia lub uszkodzenia czyjegoś mienia). Co ważne - za szkodę powstałą w związku z ruchem pojazdu uznaje się także zdarzenia podczas wsiadania do auta, rozładunku czy w momencie zatrzymania, postoju, a nawet jego garażowania.

"Warto podkreślić też, że ubezpieczenie OC nie jest przypisane do konkretnego kierowcy, ale do danego pojazdu" - komentuje Damian Andruszkiwicz z Beesafe.
Rzeczik UFG dla Interii - "nie mogę się z tym pogodzić"
Wynikami badania nie jest zdziwiony Damian Ziąber, rzecznik Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego - instytucji powołanej już w 1990 roku właśnie do obsługi szkód wyrządzonych właśnie przez nieubezpieczonych kierowców.
"Zaskakuje to, że jako społeczeństwo zmotoryzowane zdajemy się nie zwracać uwagi na obowiązki wynikające z poruszania się pojazdami mechanicznymi. Samochód czy motocykl to nie tylko środki transportu umożliwiające nam nieskrępowane poruszanie się, ale to również konieczność zwrócenia uwagi na to, czego od nas wymaga prawo" - mówi w rozmowie z Interią Damian Ziąber z UFG.
"Nie mogę pogodzić się z faktem, że wyniki badania świadczą o małym zainteresowaniu system prawnym, który chroni nas wszystkich na drogach, nawet jeśli ktoś - sprawca czy poszkodowany - nie ma to znaczenia - nie posiada ważnego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Przecież wystarczy minimum dobrej woli i odrobina zainteresowania, by przeczytać fachowy artykuł na portalu, zadzwonić do naszego ubezpieczyciela, odwiedzić jego stronę internetową czy zasięgnąć języka u zaprzyjaźnionego agenta ubezpieczeniowego. Wszędzie tam można otrzymać w prosty sposób podaną fachową wiedzę na temat ubezpieczeń komunikacyjnych. Wiedzę kluczową dla naszej świadomości ubezpieczeniowej" - tłumaczy.
Prawie 200 tys. kar za brak OC
"Dziwić może również tak mała świadomość istoty i warunków działania OC komunikacyjnego. Przecież to regulacja obowiązująca od dziesięcioleci, jeszcze w poprzednim ustroju - podsumowuje rzecznik UFG. Na tym tle niestety nie dziwi to, że co roku identyfikuje się w Polsce dziesiątki, ba, setki tysięcy przypadków, w których posiadacz pojazdu mechanicznego miał przerwę w ochronie ubezpieczeniowej OC komunikacyjnego. Dodajmy - obowiązkowego OC komunikacyjnego. W 2020 roku UFG zidentyfikował blisko... 200 tysięcy taki przypadków, to olbrzymia skala. Tu trzeba od razu powiedzieć, że jazda bez ważnego OC komunikacyjnego to ryzyko wzięcia na siebie wielotysięcznych zobowiązań w postaci naprawienia szkody z własnego majątku w razie spowodowania szkody pojazdem bez ważnego OC. W przypadku szkód na osobach te kwoty, które będziemy musieli wypłacić poszkodowanym mogą iść w miliony złotych" - przestrzega Ziąber.
Jaka kara za brak ubezpieczenia OC?
Wysokość kary za tzw. brak ciągłości ubezpieczenia OC pojazdu mechanicznego zależy od długości przerwy w trwaniu ochrony ubezpieczeniowej oraz rodzaju pojazdu. W przypadku samochodu osobowego maksymalna kara stanowi równowartosć dwukrotnego minimalnego wynagrodzenia za pracę. Oznacza to, że za przerwę w OC trwającą ponad 14 dni właściciel auta osobowego zapłaci obecnie karę w wysokości 5200 zł!
Na wysokość kary największy wpływ ma okres, w jakim dany pojazd pozostawał bez ochrony ubezpieczeniowej w danym roku kalendarzowym. Opłata naliczana jest w sposób następujący:
- do 3 dni - 20 proc. pełnej opłaty karnej,
- 4 do 14 dni - 50 proc. pełnej opłaty karnej,
- powyżej 14 dni - 100 proc. opłaty karnej.
***