Wymiana opon czy całych kół? Co się bardziej opłaca?
Pomału zbliża się kolejny sezon zimowy, a spadki temperatur oraz pierwsze opady śniegu z reguły oznaczają wzmożony ruch w serwisach wulkanizacyjnych. Wielu kierowców chcąc oszczędzić sobie czasu i nerwów, woli do drugiego zestawu opon mieć także drugi zestaw felg i móc wymieniać samodzielnie całe koła. Pojawia się jednak pytanie, czy takie rozwiązanie jest też korzystniejsze finansowo.
W okresie zimowym trudno znaleźć kierowcę, który powstrzymałby się przed narzekaniem na temat wymiany opon. Ogromne kolejki u wulkanizatorów oraz stale rosnące koszty robocizny, nie nastrajają pozytywnie. Trudno zatem się dziwić, że coraz więcej osób decyduje się na alternatywne wyjście, jakim jest jednorazowe kupno drugiego zestawu kół. Posiadanie dwóch zestawów felg z oponami na różne sezony to prosty sposób nie tylko na oszczędności czasu, ale także pieniędzy. Dlaczego?
Przede wszystkim wystarczy porównać cenniki dostępne w lokalnych zakładach wulkanizatorskich. Standardowa cena wymiany opon, która uwzględnia zdejmowanie i zakładanie gumy na felgę waha się w Krakowie od 60 złotych za komplet, do nawet 120 złotych. Mowa tu o standardowym rozmiarze felgi aluminiowej 16" i rzecz jasna usłudze przeprowadzonej u niezależnych wulkanizatorów. Cenniki dostępne w oficjalnych punktach ASO celowo pomijamy, bowiem potrafią niekiedy zahaczać o wręcz abstrakcyjne wartości. Do tego należy dodać koszt wyważenia, dopłaty w przypadku samochodów wyposażonych w czujniki ciśnienia, oraz ewentualne sprawdzenie geometrii. W przypadku dwóch takich wizyt w ciągu roku, z portfela znika już całkiem pokaźna suma.
Sporo osób zapomina także, że każdorazowe przekładanie opon nadwyręża ich budowę i znacząco wpływa na trwałość gumy. W wielu przypadkach może to skutkować szybciej postępującym rozszczelnieniem, a więc możliwością ubytku powietrza w trakcie jazdy. To z kolei oznacza nierównomierne zużywanie się bieżnika, a tym samym skraca termin przydatności takich opon. Skutek? Znów sięgamy do portfela.
Inaczej wygląda sprawa w przypadku posiadania drugiego zestawu kół. Tutaj większość poniesionych wydatków opiera się niemal wyłącznie na zakupie opon oraz kolejnego zestawu felg. Choć zazwyczaj oznacza to większy jednorazowy koszt, wydatek ten zwraca się już po 2-3 latach. Dlaczego podkreślamy, że zazwyczaj? Dlatego, że niekiedy nawet szybciej. Zimą warunki na drogach nierzadko są trudniejsze niż w lecie, a gruba warstwa błota pośniegowego skutecznie zasłania dziury oraz ubytki w asfalcie (których przy okazji przybywa w okresie zimowym). Z uwagi na większą szansę uszkodzenia felgi, wiele osób decyduje się zastąpić lepiej prezentujące się duże obręcze letnie, felgami w mniejszym rozmiarze, za to o większym profilu. Takie koła trudniej uszkodzić, a mniejsze gumy są przy okazji tańsze.
Warto również pamiętać, że w Polsce głównym orężem drogowców w starciu z zimową aurą wciąż pozostaje sól. Substancja ta znacznie przyspiesza procesy korozyjne, a więc potęguje działanie rdzy i powoduje trudno usuwalne naloty. Wbrew pozorom problem ten dotyczy także felg aluminiowych. Fakt ten niejednokrotnie skłania kierowców do kupna o wiele tańszych felg stalowych, których ewentualny koszt naprawy nie jest tak duży, jak w przypadku obręczy ze stopów lekkich.
To co jednak najważniejsze w przypadku posiadania drugiego zestawu kół, to kwestia samej ich wymiany. Montaż opon z felgami możemy bowiem wykonać samodzielnie np. w przydomowym garażu lub na osiedlowym parkingu. Czynność ta, poza niewielkim wysiłkiem fizycznym i inwestycją w podstawowe narzędzia, nie wymaga od nas żadnych innych wydatków. Rozwiązanie to pozwala także na oszczędność czasu. Wymiany możemy dokonać kiedy tylko chcemy, a to oznacza brak obawy o długie wyczekiwanie w kolejkach do wulkanizatorów.
Całe koła są także łatwiejsze i bezpieczniejsze do przechowywania pomiędzy sezonami. Komplet możemy po porostu powiesić na specjalnych hakach w garażu lub ułożyć na stojaku, oddzielając tekturą. W przeciwieństwie do samych opon, taka metoda nie wpłynie w znaczący sposób na ich właściwości i pozwoli ograniczyć kolejne wydatki poniesione na zakup specjalnych regałów.
Uwaga - samodzielnie można wymienić tylko kompletne i wcześniej wyważone koła. W innym wypadku lepiej skorzystać z usług profesjonalnego warsztatu, chociaż także w tym wypadku możemy być pewni, że cały proces zajmie mniej czasu niż wymiana opon. Usługa wymiany całych kół w serwisie jest także tańsza od przełożenia ogumienia - zazwyczaj o ok. 20/30 złotych.
Z pomocy zakładu wulkanizacyjnego powinniśmy skorzystać także w przypadku posiadania nowszych pojazdów, wyposażonych w czujniki ciśnienia. Rozwiązanie to wymaga z reguły specjalistycznego sprzętu umożliwiającego odpowiednią kalibrację czujników. Dotyczy to jednak tylko rozwiązań, w których mamy podgląd na ciśnienie w każdym z kół. W tańszych modelach producenci zwykle ograniczają się do systemu, który informuje o spadku ciśnienia, na podstawie pomiaru czujników ABSu. W takim przypadku wystarczy upewnić się, że ciśnienie w każdym z kół jest prawidłowe i zresetować w ustawieniach auta czujnik, aby aktualną wartość zapisał jako właściwą.
***