Wymiana akumulatora to nie taka prosta sprawa

Zima to okres żniw nie tylko dla wulkanizatorów, ale też warsztatów wyspecjalizowanych w sprzedaży i wymianie akumulatorów. Nowoczesne, przeładowane elektroniką samochody nie tolerują w tej kwestii żadnych oszczędności.

Na przestrzeni ostatnich lat w dziedzinie samochodowej elektroniki dokonał się ogromny postęp. Jeszcze w 1992 roku Mercedes klasy S typoszeregu W140 (pierwszy samochód oferowany z instalacją elektryczną działającą w oparciu o magistralę CAN) miał na pokładzie zaledwie kilka modułów elektronicznych odpowiadających mi.n. za kontrolę układów: wtryskowego, ESP, klimatyzacji czy poduszek powietrznych. Współczesne samochody klasy średniej często wyposażone są w kilkadziesiąt modułów sterujących, a w autach pokroju klasy S czy BMW serii 7 ich liczba przekracza setkę!

Reklama

Każdy z modułów może się ze sobą dowolnie komunikować - nawet najmniejsze zakłócenia w pracy instalacji elektrycznej potrafią być źródłem najróżniejszych "konfliktów sprzętowych". Wniosek? We współczesnym aucie dobiegający żywota akumulator może być źródłem wielu pozornie nie związanych ze sobą problemów, zanim ostatecznie wyzionie ducha uniemożliwiając uruchomieniem silnika!

Niestety, skomplikowana budowa współczesnych pojazdów skutecznie utrudnia samodzielną wymianę akumulatora. W przypadku nowszych samochodów to wręcz proszenie się o kłopoty. Nie chodzi wyłącznie o stosowanie przez warsztaty urządzeń podtrzymujących napięcie w czasie wymiany samej baterii. Trzeba zdawać sobie sprawę, że po zamontowaniu nowego, w wielu autach akumulator trzeba jeszcze odpowiednio "zainstalować" za pomocą komputera diagnostycznego. Mówiąc prościej - musimy poinformować samochód o nowej baterii, by mógł "przyuczyć" do niej instalację elektryczną. W przeciwnym razie pokładowa elektronika może wręcz działać gorzej niż do tej pory! Właśnie z tego względu okazyjny zakup akumulatora w Internecie czy supermarkecie niekoniecznie okazać się musi dobrym wyborem.

Przy okazji zakupu nowego akumulatora pojawia się często problem dotyczący wyboru konkretnego producenta, modelu i parametrów. Na wielu forach przeczytać można np., że dobrą praktyką jest kupno baterii o większej pojemności, która ma być gwarantem dłuższej bezproblemowej pracy akumulatora. Problem w tym, że wydajność stosowanych w pojazdach alternatorów dostosowana jest do współpracy z akumulatorami o konkretnych pojemnościach i osiągach. "Chcąc dobrze" można wiec narobić sobie problemu, gdy okaże się, że nasza pokładowa "prądnica" nie będzie w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu ładowania. Decyzja o zakupie akumulatora o większej pojemności niż przewidziana przez producenta pojazdu nie musi być złym pomysłem, ale trzeba wówczas zdawać sobie sprawę z konieczności jego cyklicznego doładowywania.

Z tego względu - zwłaszcza w przypadku nowszych pojazdów - bezwzględnie przestrzegać należy zaleceń producenta dotyczących parametrów akumulatora (pojemność, prda rozruchowy). Jeśli nie dysponujemy instrukcją obsługi, poprośmy o pomoc pracownika sklepu z akumulatorami (dysponują bazami danych). Lepiej nie sugerować się starą baterią zamontowaną w aucie do tej pory. Niewykluczone, że jej nieprawidłowy dobór był przyczyną problemów z elektroniką.

Odradzamy też zakup akumulatorów producentów o podejrzanym rodowodzie. Niekoniecznie musimy decydować się na baterię "z górnej półki", ale trzeba zdawać sobie sprawę, że sprzęt oferowany np. na internetowych aukcjach często miewa niewiele wspólnego parametrami widniejącymi na naklejkach...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy