Tabletka na mniejsze spalanie paliwa to hit czy ściema stulecia?
Ceny paliw na stacjach prowokują kierowców do szukania sposobów na zmniejszenie spalania. Jednym ze sposobów na mniejsze rachunki podczas tankowania mają być tabletki wrzucane do baków. Czy faktycznie zmniejszają zużycie paliwa?
Przeglądając największe portale ogłoszeniowe można trafić na wiele magicznych produktów, które praktycznie od zaraz gwarantują zmniejszenie zużycia paliwa w samochodzie. Różnią się pomiędzy sobą ceną i potencjalnym efektem końcowym. Niektóre gwarantują tylko kilka proc., a niektóre nawet kilkadziesiąt proc. oszczędności.
Jednak wszystkie ogłoszenia łączą dwie wspólne cechy - wygórowana cena i brak efektów. Już na wstępie warto zastanowić się nad koncepcją, która wymaga na początku inwestycji kilkudziesięciu lub kilkuset złotych, żeby zacząć oszczędzać. Dużo efektywniejsze rezultaty przyniosłaby po prostu zmiana nawyków jazdy. Przedstawiamy poniżej najpopularniejsze wynalazki mające zmniejszać zużycie paliwa.
Tabletki zmniejszające zużycie paliwa
W ostatnim czasie dużą popularnością cieszą się tabletki o nazwie Govvi dystrybuowane przez wielu prywatnych przedsiębiorców na popularnych portalach ogłoszeniowych. W opisach produktu można przeczytać, że zapewniają oszczędność paliwa na poziomie od kilku do nawet 20 proc.
Producent informuje, że działa na rynku od kilkunastu lat i jak dotąd nikt nie zgłaszał problemów z działaniem produktu. Tajemnicze tabletki po wrzuceniu do baku mają powodować obniżenie zużycia paliwa, a także wzrost osiągów. Na jakiej zasadzie? Nie do końca wiadomo. W opisach można jedynie przeczytać o "rewolucyjnym superskoncentrowanym katalizatorze", który pozwala "uzyskać więcej energii z paliwa, maksymalną oszczędność i zmniejszenie ilości zanieczyszczeń w spalinach".
Wszelkie wątpliwości co do produktu zaczyna rozwiewać model sprzedaży, który poleca "abonament" oraz polecanie produktu znajomym i możliwość zarobkowania z tego tytułu. Dlatego warto trzymać się od tabletek niewiadomego pochodzenia jak najdalej. Mogą mieć wpływ tylko i wyłącznie na portfel kierowcy - czyszcząc go ze środków.
Magnetyzery do samochodów
Lata temu były hitem sprzedaży w Polsce. Magnetyzery używało się nie tylko w samochodach, ale również w domowych instalacjach dostarczających wodę do kranu. Składały się z dwóch magnesów umieszczanych na przewodzie, połączonych opaską zaciskową.
Według pomysłodawców miały pozytywnie zmieniać właściwości cieczy. Jednak żadne testy przeprowadzane nawet przez uznane instytuty badawcze nie potwierdziły wpływu magnetyzerów na zużycie paliwa, a tym bardziej na polepszenie jakości wody w kranie. Producenci powoływali się tylko na mitycznych "amerykańskich naukowców". W tym przypadku ten wynalazek to kolejne naciąganie nieświadomych klientów.
Czy chip zmniejsza zużycie paliwa?
W ogłoszeniach można znaleźć kolejne, magiczne rozwiązanie. To chipy tuningowe podłączane do gniazda EOBD. Jest to zielona albo niebieska kostka (w zależności od rodzaju silnika) wyposażona w świecącą diodę. Podobno wystarczy podłączyć ją do gniazda, włączyć silnik i gotowe. Sprzedawca informuje, że od tej pory samochód zacznie jeździć szybciej, a do tego zużywać o kilkanaście procent mniej paliwa.
Również w tym przypadku trudno dowiedzieć się, na czym właściwie polega działanie chipa tuningowego. Nie da się bowiem stworzyć uniwersalnych i skutecznych modułów dla wszystkich samochodów dostępnych na rynku.
Każdy samochód ma własne oprogramowanie silnika oraz tzw. mapy, które oczywiście można w odpowiedni sposób podkręcić, ale wymaga to specjalistycznej wiedzy i oprzyrządowania. Zatem uniwersalny chip za kilkadziesiąt złotych jest tylko zwykłą płytką elektroniczną z diodą potwierdzającą, że został wpięty do obwodu - i nic więcej.