Szkoda całkowita. Czy samochód po niej nadaje się tylko na złom?
Właściciel samochodu zgłaszający szkodę do zakładu ubezpieczeń może liczyć na odszkodowanie wyliczone na podstawie oceny zakresu uszkodzeń. Jednak bardzo często firmy ubezpieczeniowe kwalifikują zakres jako szkodę całkowitą. Sprawdzamy, co można wtedy zrobić?
Szkoda całkowita to pojęcie, które nie zostało zdefiniowane przez przepisy, ale wytyczne w tym zakresie znajdziemy w rekomendacjach KNF dotyczących likwidacji szkód. Praktyka pokazuje, że każdy ubezpieczyciel traktuję tę kwestię nieco inaczej. Coraz częściej zdarza się, że firmy ubezpieczeniowe coraz częściej stwierdzają, że naprawa przestaje być opłacalna i stwierdzają szkodę całkowitą zamiast szkody częściowej.
Za szkodę całkowitą z tytułu ubezpieczenia OC uważa się uszkodzenie pojazdu w tak dużym stopniu, że koszty jego naprawy przekroczą jego wartość z dnia wypadku. Nie ma prostego wzoru na ustalenie szkody całkowitej. Dlatego bardzo często w tej kwestii dochodzi do sporu.
Natomiast szkoda całkowita w przypadku ubezpieczenia AC występuje w sytuacji, gdy koszty naprawy przewyższają określony w umowie procent wartości rynkowej pojazdu. Zwykle jest to 60-70 proc.
Wysokość szkody, czyli wartość koniecznych napraw wylicza się korzystając ze specjalistycznych programów, takich jak Audatex czy Eurotax. Często zdarza się, że strony nie zgadzają się z dokonaną kalkulacją. Na etapie postępowania likwidacyjnego mogą przedstawić własne wyliczenia, a jeśli to nie pomoże i sprawa trafi przed sąd - wnioskować o powołanie biegłego.
Kwotę odszkodowania wypłacaną przy szkodzie całkowitej wylicza się metodą dyferencyjną. Porównuje się wtedy dwa stany faktyczne. Jeden to wartość majątku poszkodowanego po szkodzie, a drugi (hipotetyczny) to wartość majątku, gdyby nie doszło do wypadku.
Przekładając to na bardziej obrazowy przykład - polega to na odjęciu od wyliczonych kosztów naprawy wartości wraku samochodu. W takim trybie wypłacone odszkodowanie nie może prowadzić do wzbogacenia się poszkodowanego.
Często przy zgłaszaniu szkody z AC warto zwracać uwagę, czy ubezpieczyciel nie zawyża wysokości szkody. Niestety, jest to dość popularna praktyka, której celem jest zwiększenie procentowego udziału kosztów naprawy w całkowitej wartości pojazdu. Wszystko po to, żeby wykazać całkowitą szkodę zamiast częściowej. Zakład ubezpieczeń ma wtedy łatwiejszą drogę do zamknięcia naprawy i ograniczenia wypłaty odszkodowania.
Firmy ubezpieczeniowe chętnie korzystają ze szkody całkowitej, ponieważ rozlicza się ją prościej niż częściową. Do tego jest tańsza, a poszkodowanemu trudniej podważyć procentową kalkulację. Dodatkowo przy szkodzie całkowitej ubezpieczyciel łatwiej zakwestionuje koszty np. potencjalnego samochodu zastępczego.
W ramach postępowania likwidacyjnego poszkodowany może wnieść odwołanie, jeśli uważa, że wartość samochodu została zaniżona. Złożenie takiej skargi jest darmowe, a firma ubezpieczeniowa ma obowiązek udzielić odpowiedzi w terminie 30 dni. Jeśli odpowiedź będzie nadal niezadowalająca, sprawę można kierować do postępowania sądowego w terminie 3 lat od daty wyrządzenia szkody.
Podczas likwidacji szkody całkowitej zakład ubezpieczeń pozostawia właścicielowi decyzję, co zrobi z wrakiem samochodu. Właściciel rozbitego samochodu może zabrać wrak i próbować go sprzedać we własnym zakresie, w całości lub częściach. Ubezpieczyciel wypłaci wtedy tylko odszkodowanie.
Ubezpieczyciel nie ma obowiązku odkupienia wraku, ale zgodnie z rekomendacją KNF powinien pomóc w jego sprzedaży. Najczęściej ubezpieczyciel wystawia wrak samochodu na licytację i oferuje kwotę za sprzedaż wraku oraz pozostałą część odszkodowania. Poszkodowany pozbywa się problemu z pozostałościami po samochodzie i dostaje okrągłą kwotę na konto.
Jeśli okaże się, że wartość wraku określona w decyzji ustalającej wysokość odszkodowania była zawyżona, właściciel samochodu może dochodzić wyrównania różnicy pomiędzy wartością transakcji dokonanej z kupcem.
Gdy ubezpieczyciel orzekł i rozliczył szkodę jako całkowitą, nie oznacza to, że samochód nie może być naprawiony i wrócić na drogi. Nie istnieją przepisy, które zabraniałyby ponownego dopuszczenia takiego samochodu po naprawie. W dodatku niezależnie od stopnia uszkodzenia.
Właściciel samochodu może zachować wrak i próbować naprawić go na własną rękę, korzystając z wypłaconego odszkodowania. Zwykle jest to bardzo trudne zadanie, ale może się okazać, że auto zostało przywrócone do stanu sprzed szkody, a koszt naprawy wyniósł mniej niż próg uprawniający ubezpieczyciela do stwierdzenia szkody całkowitej.
Właściciel może wtedy wnioskować o zmianę sposobu rozliczenia szkody i dopłatę. Coraz częściej takie sprawy są rozstrzygane na korzyść klienta.
***