Szklanka na drogach. Jak jechać, by szczęśliwie dojechać?

Zimowa aura nie jest zbyt łaskawa dla kierowców. W najbliższych tygodniach trzeba się przygotować na wahania temperatury - od ujemnych do dodatnich, a do tego naprzemienne roztopy, opady i marznący deszcz. W takich warunkach nietrudno o gołoledź. Podpowiadamy, jak wówczas zachować się za kierownicą.

Synoptycy przestrzegają kierowców przed występowaniem gołoledzi na drogach. Jedyną, sprawdzoną metoda na takie warunki jest ostrożna jazda. Jednak nie zawsze wystarczy zdjąć nogę z gazu, żeby bezpiecznie dojechać do celu. Dlatego warto przypomnieć sobie na czym polega to zjawisko i przyswoić proste zasady jazdy po śliskiej nawierzchni.

Gołoledź - co to jest?

Gołoledź na drogach pojawia się szybko, a do tego niespodziewanie. Czasami wystarczy lekka mżawka i ujemna temperatura, żeby na nawierzchni pojawia się cienka, warstwa przezroczystego lodu. Czasami gołoledź powstaje z mgły lub skrywa się pod zmrożonym śniegiem.

Reklama

Często zjawisko jest nazywane "czarnym lodem" ponieważ przez cienką warstwę lodu widać czarny asfalt. Gołoledź może pojawić się w okolicach miejsc o dużej wilgotności powietrza, np. w pobliżu dużych zbiorników wodnych, rzek oraz terenów leśnych. Nie oznacza to jednak, że gołoledź nie trafi się w mieście. Zwykle ukrywa się w zacienionych miejscach, gdzie temperatura wilgotnego powietrza spada poniżej zera.

Gołoledź na jezdni można rozpoznać poprzez refleks świetlny na asfalcie.  Cienka warstwa lodu działa niczym lustro, odbijając światła reflektorów samochodowych. W towarzystwie "czarnego lodu" często występuje również oszronione pobocze.

Gołoledź - jak jeździć po śliskiej nawierzchni?

Pierwszym odczuciem kierowcy podczas jazdy po nawierzchni pokrytej gołoledzią jest cichsza niż zwykle praca opon. Gdy auto porusza się po lodzie, tarcie jest mniejsze, a opony nie szumią jak podczas jazdy po chropowatym asfalcie.

Najszybszą metodą, żeby upewnić się, czy na drodze występuje gołoledź, jest awaryjne hamowanie. Jednak nie warto tego robić, ponieważ możemy ściągnąć kłopoty na siebie oraz innych uczestników ruchu. Auto może wpaść w poślizg, a jazda zakończyć się w przydrożnym rowie.

Bardziej rozsądne wydaje się delikatne hamowanie podczas jazdy na wprost. W ten sposób można się przekonać, czy ABS aktywuje się zaraz po lekkim wciśnięciu pedału hamulca. Oprócz tego przy okazji tarcze i klocki hamulcowe oczyszczą się z soli i wilgoci. Warto mieć na uwadze, że droga hamowania na nawierzchni pokrytej gołoledzią może się wydłużyć nawet o kilka razy.

Podczas jazdy po śliskiej nawierzchni lepiej wytracać prędkość poprzez wcześniejsze zdejmowanie nogi z gazu i hamowanie silnikiem połączonym ze stopniową redukcją biegów. W tym wypadku należy zwrócić uwagę na płynne odpuszczanie sprzęgła. Podczas wykonywania manewrów warto powstrzymać się przed gwałtownymi ruchami kierownicą. Jeśli samochód zaczyna być podsterowny z powodu poślizgu przednich kół, wystarczy zdjąć nogę z gazu, a następnie zmniejszyć kąt skrętu kierownicy. Manewr skręcania można pogłębić dopiero, gdy przednia oś odzyska przyczepność.

Jeśli dochodzi do uślizgu na tylnej osi, samochód zaczyna być nadsterowny. W takiej sytuacji konieczne jest wykonanie kontry kierownicą, w celu naprowadzenia pojazdu na właściwy tor jazdy. W takiej sytuacji warto powstrzymać się od naciskania na hamulec, ponieważ można tylko pogłębić nadsterowność.

Na koniec warto rozważyć zmniejszenie prędkości i zwiększenie odległości od poprzedzającego samochodu. Większe odstępy dają większe pole manewru i bufor bezpieczeństwa. Na śliskiej drodze warto stosować zasadę ograniczonego zaufania. Inni kierowcy mogą mieć podobne trudności z utrzymaniem odpowiedniej trakcji, a śliska nawierzchnia nie wybacza błędów.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gołoledź
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy