Słyszałeś o zasadzie „skręć na czerwonym”? Daje większą swobodę kierowcom
Wielu kierowców w Polsce nie potrafi prawidłowo korzystać z zielonej strzałki przy sygnalizatorach. Tymczasem Amerykanie już od dawna korzystają z zasady "turn on red", czyli "skręć na czerwonym", która ułatwia życie kierowcom. Sprawdzamy, na czym polega.
Zielona strzałka przy sygnalizatorze to dość charakterystyczne rozwiązanie, które jest coraz rzadziej spotykane w Europie. Warunkowe oznaczenie pozwala na skręt w wyznaczonym kierunku mimo czerwonego sygnału na głównym sygnalizatorze.
Wielu kierowców nie do końca potrafi korzystać z zielonej strzałki. Na skrzyżowaniu, gdzie pojawił się taki sygnał, trzeba najpierw zatrzymać się przed sygnalizatorem lub linią zatrzymania. Kierowcy często ignorują ten obowiązek sugerując się zielonym kolorem strzałki, który pozwala na jazdę. Przy zielonej strzałce kierującej w lewo wiele wątpliwości wzbudza np. kwestia zawracania.
Życie kierowców byłoby znacznie łatwiejsze, gdyby zielone strzałki zniknęły z sygnalizatorów, a zamiast nich zostałaby wprowadzona amerykańska zasada "turn on red". W Stanach Zjednoczonych prawo zezwala na skręcenie w stronę, w którą właśnie trwa ruch i która znajduje się najbliżej pojazdu. Ta zasada przysługuje każdemu kierowcy, a przy sygnalizatorze nie musi się pojawiać zielona strzałka.
Przed wykonaniem manewru skrętu kierowca musi zatrzymać pojazd przed wjazdem na skrzyżowanie - to jedyna zasada odgórnie narzucona przez przepisy. Co ciekawe, w USA sygnalizacja świetlna znajduje się dopiero za skrzyżowanie, a nie przed nim.
Zasada "turn on red" dotyczy większości skrzyżowań i jest dostępna bez konieczności montowania zielonej strzałki przy sygnalizacji świetlnej. W miejscach, gdzie skręcanie na czerwonym świetle nie jest możliwe, występuje specjalny znak z komunikatem "no turn on red" lub "no turn on red this lane", gdy występują dwa pasy do skrętu lub więcej.
***