Proste skrzyżowanie, wiele kontrowersji. Kto ma pierwszeństwo?
Są skrzyżowania, które budzą kontrowersje ze względu na niejasne oznakowanie. W tym jednak przypadku pojawiają się one pomimo dokładnego i jednoznacznego oznakowania.
Prezentowane skrzyżowanie znajduje się w Nakle nad Notecią i na pierwszy rzut oka wydaje się być proste i bardzo jasno oznakowane. Patrząc od lewej strony widzimy ulicę Bydgoską, która jest drogą główną z pierwszeństwem przejazdu. Kiedy jednak docieramy do jej skrzyżowania z ulicą ks. Piotra Skargi, to właśnie ta druga przejmuje rolę drogi głównej, a Bydgoska, która biegnie dalej prosto, staje się drogą podporządkowaną.
Ponadto, tuż przed skrzyżowaniem z ulicą ks. Piotra Skargi, po prawej stronie znajduje się ulica Wąska - jednokierunkowa droga podporządkowana.
Miejsce to nie wydaje się być w żaden sposób kontrowersyjnym, ponieważ z każdej strony ustawione są znaki informujące zarówno o przebiegu drogi głównej, jak i o pierwszeństwie przejazdu lub jego braku.
Naszą uwagę na to skrzyżowanie zwrócił jednak jeden z czytelników, który napisał, że kierowcy przejeżdżający tędy błędnie interpretują oznakowanie i prowadzi to do problemów z ustaleniem kto ma pierwszeństwo.
Jakie jest źródło owych problemów? Chodzi o tabliczki T-6a oraz T-6c informujące o przebiegu drogi głównej. Wynika z nich, że zarówno ulica Wąska, jak i ciąg dalszy Bydgoskiej to drogi podporządkowane, należące do tego samego skrzyżowania z drogą główną.
Jeśli zatem mamy taką sytuację, jak na obrazku, pierwsze powinno pojechać auto A, ponieważ B wyjeżdża z jego lewej strony, więc ma obowiązek mu ustąpić. Czy może nie? Wszak A nie ma zwykłego znaku ustąp pierwszeństwa, ale STOP. Chyba, że nie powinniśmy sugerować się znakami, a popatrzeć na faktyczny przebieg drogi, z którego wynika, że skrzyżowanie Wąskiej z Bydgoską jest innym skrzyżowaniem, niż Bydgoskiej ze Skargi?
Jak więc sądzisz - które auto ma w tej sytuacji pierwszeństwo? Odpowiedź i wyjaśnienie zamieszczamy na kolejnej stronie.
Tak jak pisaliśmy na początku - sprawa jest prosta, ale niedokładna znajomość przepisów i skłonność do nadinterpretacji mogą prowadzić do błędnych wniosków, których przykłady przedstawiliśmy wcześniej.
Jak więc należy interpretować przedstawioną sytuację na tym skrzyżowaniu? Otóż samochód B co prawda wyjeżdża z drogi podporządkowanej (ulica Wąska), ale nie ma to najmniejszego znaczenia. Włączył się on bowiem do ruchu, znajduje się już na Bydgoskiej i zamierza skręcić w ulicę ks. Piotra Skargi, czyli kontynuować jazdę drogą główną. Oczywistym jest zatem, że A ma bezwzględny obowiązek ustąpić mu pierwszeństwa, co wynika już z samej tabliczki informującej o przebiegu drogi. Znak STOP natomiast jedynie podkreśla ten fakt, nakazując zatrzymanie się przed wjechaniem na drogę główną.
Mamy więc nadzieję, że każdy z was zaznaczył, że to samochód B ma w tej sytuacji pierwszeństwo.
To skrzyżowanie to świetny przykład tego, jak przesadne analizowanie sytuacji może prowadzić do nadinterpretacji i błędnych wniosków. Wątpliwości rodzi tu bowiem fakt, iż tabliczka zdaje się informować, że mamy do czynienia ze skrzyżowaniem czterech dróg, natomiast faktycznie są to dwa osobne skrzyżowania.
Czy więc owa tabliczka może wprowadzać w błąd? Nie powinna - to nie jest znak nakazu, ani zakazu, ani nie informuje o pierwszeństwie. To jedynie ogólna informacja o tym, jak przebiega droga główna i jak względem niej ułożone są drogi podporządkowane. Pierwszeństwo przejazdu wynika ze znaków, pod którymi jest umieszczona, a także z zasady pierwszeństwa pojazdów poruszających się po drodze głównej.
Wśród możliwych nadinterpretacji umieściliśmy również sugestię, że znak STOP ma tu jakieś szczególne znaczenie. Oczywiście go nie posiada - droga na której on stoi jest równorzędna do tej ze znakiem ustąp pierwszeństwa przejazdu. Różnica polega oczywiście tylko na tym, że widząc go musimy zatrzymać się przed skrzyżowaniem, bez względu na to, czy kogoś przepuszczamy, czy też nie.