Policjant dotyka samochodu podczas kontroli drogowej. Dlaczego tak robi?
Policjant wysiada z radiowozu i podchodzi do zatrzymanego auta. Zanim rozpocznie kontrolę, dotyka dyskretnie ręką nadwozia, tylnego błotnika lub bagażnika. Ma w tym konkretny i bardzo ważny cel.
Ten zwyczaj jest powszechny wśród amerykańskich funkcjonariuszu policji. Wykonują go celowo, aby zostawić na samochodzie swoje odciski palców. Dzięki temu, jeśli pójdzie coś nie tak podczas kontroli, a kierowca np. ucieknie, auto można łatwiej zidentyfikować jako pojazd, który był wcześniej kontrolowany przez policję.
Ten prosty trik ma swoje korzenie w czasach, gdy technologia nie była jeszcze tak zaawansowana. Wówczas, pozostawienie odcisków palców na samochodzie było jednym z niewielu sposobów na zabezpieczenie dowodów na to, że kontrola faktycznie miała miejsce. Dzisiaj, mimo że kamery w radiowozach i osobiste kamery noszone przez funkcjonariuszy stały się standardem, gest ten nadal jest praktykowany jako dodatkowe zabezpieczenie.
Polscy policjanci jeszcze nie stosują tej metody, ale możliwe, że w przyszłości zacznie się to zmieniać. Tymczasem podobne zachowania można zaobserwować u niektórych policjantów w innych krajach, np. w Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Tam funkcjonariusze, zbliżając się do kontrolowanego pojazdu, czasami kładą rękę na dachu samochodu lub na zbiorniku motocykla, pozostawiając na nich swoje odciski palców.
Policjanci mają jeszcze inne nietypowe nawyki. Na przykład, niektórzy funkcjonariusze przed otwarciem bagażnika najpierw delikatnie naciskają pokrywę ręką, aby upewnić się, że nie ma tam nikogo ukrytego.
W niektórych przypadkach policjanci celowo chodzą wokół samochodu w określony sposób, aby uzyskać lepszy widok na pasażerów i wnętrze pojazdu. Mogą też zwracać uwagę na zachowanie kierowcy i pasażerów, szukając oznak nerwowości lub niepokoju, które mogą sugerować, że coś jest nie w porządku.
Każda z tych czynności ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa zarówno funkcjonariuszy, jak i osób kontrolowanych. Poprzez te działania policjanci starają się przewidzieć potencjalne zagrożenia i skutecznie je neutralizować. Dlatego warto pamiętać, że takie gesty, choć mogą wydawać się dziwne lub nieistotne, mają swoje uzasadnienie i są częścią przemyślanej strategii działania służb porządkowych.
W Stanach Zjednoczonych policjanci są również szkoleni w zakresie technik rozmowy, które mają na celu uspokojenie kierowców i pasażerów. Mogą na przykład zacząć od zadania prostych pytań dotyczących trasy podróży lub celu podróży, aby zbudować relację i zmniejszyć napięcie. Te techniki mają na celu zmniejszenie ryzyka eskalacji sytuacji i zapewnienie, że kontrola przebiegnie spokojnie.
Podsumowując, nietypowe zachowania policjantów podczas kontroli drogowych mają swoje głębokie uzasadnienie. Choć mogą wydawać się dziwne, są wynikiem wieloletnich doświadczeń i mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa i skuteczności działań policyjnych.
W Polsce policjanci nie podchodzą aż tak ostrożnie do kontrolowanych osób. Np. notorycznie ignorowany jest przepis mówiący o tym, że podczas kontroli kierowca powinien siedzieć w samochodzie z rękoma na kierownicy. Zaczerpnięto go właśnie z USA, gdzie podyktowany jest względami bezpieczeństwa, chodzi o to, by policjant widział ręce kierowcy i wiedział, że nie posiada on niebezpiecznych narzędzie. W Polsce spięcia z kontrolującymi ruch drogowy policjantami praktycznie się nie zdarzają, dlatego funkcjonariusze często pozwalają kierowcom zachowywać się w sposób naturalny.
Warto przy tym pamiętać, że policjanci w Polsce powszechnie używają kamer nasobnych. Dlatego warto uważać, co się mówi podczas kontroli, by nie narazić się np. inne zarzuty, jak próba przekupstwa.