Największe wpadki kupujących używane auto
Machlojki i zaniedbania poprzedniego właściciela auta mogą stać się dla kupującego kulą u nogi. Sprawdź, jak unikać pułapek i jak radzić sobie z problemami.
Może się zdarzyć, że w dowodzie nie ma wpisu dotyczącego zamontowania haka. Kontrola drogowa czasem kończy się w takiej sytuacji zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego pojazdu.
Jeśli przed zakupem kupujący nie dopatrzył się braku wpisu, musi udać się do stacji kontroli pojazdów. Diagnosta sprawdzi prawidłowość zamocowania haka i jeżeli nie będzie miał zastrzeżeń, wystawi zaświadczenie, na podstawie którego wydział komunikacji dokona wpisu w dowodzie rejestracyjnym o dostosowaniu samochodu do ciągnięcia przyczep. Koszt badania u diagnosty to 35 zł, wpis w dowodzie jest darmowy.
Zakup samochodu, który ma aktualny wpis ze stacji kontroli pojazdów nie oznacza, że auto jest sprawne, a jego stan techniczny - zgodny z prawem. Jednym z przykładów mogą być pojazdy sprowadzone z USA. Te, mimo że nie zawsze spełniają polskie przepisy dotyczące np. świateł (mają światła symetryczne i czerwone kierunkowskazy), posiadają aktualny przegląd i są zarejestrowane w Polsce, choć jest to naruszenie prawa.
Nowy właściciel może mieć problem nie tylko podczas wizyty u diagnosty, ale także na drodze. Policjant w takim przypadku może odebrać dowód rejestracyjny. W efekcie nowy właściciel będzie musiał zadbać o dostosowanie auta do wymogów prawa.
W razie wątpliwości dotyczących dostosowania pojazdu do przepisów w Polsce, warto przed zakupem odwiedzić np. diagnostę lub skorzystać z dobrego warsztatu. Jeśli auto zostało już kupione, nowy właściciel ma prawo domagać się od sprzedającego zwrotu poniesionych kosztów, o ile nie został poinformowany, że auto nie spełnia warunków technicznych przewidzianych przez przepisy w Polsce.
Sprzedawca czasem nie przekazuje dokumentów dotyczących instalacji LPG, które np. zgubił. Tymczasem podczas badania technicznego samochodu wyposażonego w instalację gazową trzeba mieć przy sobie świadectwo legalizacji zbiornika i świadectwo legalizacji montażu instalacji. Bez tego nie da się zaliczyć badania.
Jeśli poprzedni właściciel nie znajdzie dokumentów, oznacza to spory problem. Duplikat z legalizacji zbiornika gazowego można zdobyć po przelaniu 52,50 zł na konto Transportowego Dozoru Technicznego i wypełnieniu wniosku, który można znaleźć na stronie TDT. W przypadku braku faktury na montaż instalacji LPG, jej duplikat można dostać ewentualnie w zakładzie, który montował gaz w aucie, o ile uda się ustalić adres warsztatu. W innym przypadku instalację trzeba będzie zdemontować.
Po zakupie samochodu używanego może się okazać, że poprzedni właściciel nie zwrócił uwagi na braki lub błędy w dowodzie rejestracyjnym, kiedy rejestrował auto. Te mogą być zauważone przez innego urzędnika podczas przerejestrowania pojazdu.
W praktyce o nieprawidłowościach w dowodzie nowy właściciel dowiaduje się dopiero po zakupie pojazdu. Ustalenie danych technicznych wykonuje się na życzenie wydziału komunikacji (starosty) podczas przerejestrowania auta. W tym celu należy udać się do stacji kontroli pojazdów. Koszt ustalenia danych technicznych jest taki sam, bez względu na liczbę ustalanych parametrów i wynosi zawsze 60 zł.
Po zakupie sprowadzonego "gotowego do rejestracji" auta może się okazać, że przedni właściciel jednak nie opłacił wymaganych podatków, np. VAT-u czy akcyzy, bez których nie uda się zarejestrować pojazdu.
Kupując sprowadzony samochód, oprócz standardowych dokumentów (umowa i dokumenty pojazdu), należy żądać od sprzedającego: dokumentu potwierdzającego zapłatę akcyzy lub dokumentu potwierdzającego brak takiego obowiązku, dowodu uiszczenia opłaty recyklingowej lub oświadczenia o podleganiu obowiązkowi zapewnienia sieci zbierania pojazdów, zaświadczenia z Urzędu Skarbowego potwierdzającego uiszczenie VAT (druk VAT 25), dodatkowego dokumentu odprawy celnej lub zapisu na fakturze określającego numer, datę i miejsce tej odprawy - jeśli pojazd został sprawdzony spoza UE.
Zastaw to forma zabezpieczenia, którą stosują banki udzielające kredytu samochodowego. Jeśli poprzedni właściciel nie oddał bankowi umówionej kwoty, wierzyciel może odebrać pojazd bez względu na to, do kogo auto obecnie należy. Zastaw powinien być odnotowany w dowodzie rejestracyjnym pojazdu, może się jednak zdarzyć, że właściciel zadbał, aby wpis zniknął.
Przed zakupem auta trzeba sprawdzić istnienie zastawu. Robi się to w Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych (w Warszawie przy ul. Czerniakowskiej 100) - osobiście lub listownie na specjalnym wniosku (do pobrania ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości). Wniosek można także złożyć w oddziałach centrali, mieszczących się w sądach rejonowych (adresy są dostępne na stronie resortu sprawiedliwości).
Jeśli już po zakupie okaże się, że auto ma ustanowiony zastaw, można od właściciela domagać się zapłaty zaległych rat na rzecz banku. W tym przypadku trzeba będzie iść do sądu.
Dłużnik, który wie, że do jego drzwi za chwilę zapuka komornik, może próbować spieniężyć majątek. Czasem robi to okazyjnie sprzedając pojazd. Trzeba jednak pamiętać, że w takim przypadku nowy właściciel może stracić auto, ponieważ umowa zostanie unieważniona. Co prawda sprzedający będzie musiał zwrócić pieniądze kupującemu, jednak tych zapewne nie będzie już miał.
Przyszły właściciel auta raczej nie ma możliwości sprawdzenia stanu majątkowego sprzedającego. Jeśli jednak wierzyciele zwrócą się do sądu (mają na to 5 lat) o unieważnienie transakcji, to oni muszą udowodnić, że kupujący wiedział o sytuacji sprzedającego i celowo zakupił od niego pojazd. Jeśli aktualny właściciel o tym nie wiedział, nie można mu odebrać samochodu.
Przy zakupie samochodu może się okazać, że ten nie obowiązkowego ubezpieczenia lub nie wszystkie raty zostały opłacone. Problemy z tym związane dotykają zwykle nowego właściciela.
Zawsze trzeba sprawdzać ważność polisy OC i dowody opłaty. Jeśli auto nie ma OC, nowy właściciel musi jeszcze tego samego dnia wykupić ubezpieczenie. Gdy tego nie zrobi, naraża się na karę od UFG, mogącą wynieść nawet 3200 zł. W przypadku auta, które ma nieopłacone raty z OC, ubezpieczyciel może żądać zwrotu składki nie tylko od poprzedniego, ale i nowego właściciela pojazdu. Ten może jednak żądać od sprzedawcy pokrycia połowy kosztów.