Minęło 20 lat, a Polaków wciąż nie stać na samochody

15 mln używanych aut z zachodu. To wynik, jaki osiągnęliśmy w minionych dwudziestu latach w ramach tzw. "prywatnego importu". Dla porównania, przez ponad 60 lat istnienia Fabryki Samochodów Osobowych, bramy Żerania opuściło nieco ponad 4 mln aut!

Instytut Samar podjął się przeanalizowania, jak zmieniał się średni wiek importowanych do Polski pojazdów na przestrzeni dwudziestu lat. Okazało się, że decydującą rolę odgrywały w tej kwestii przepisy.

Jeszcze w kwietniu 2001 roku średni wiek importowanego do Polski auta wynosił zaledwie 6,6 roku. Obowiązujące wówczas przepisy zakazywały importu do naszego kraju samochodów osobowych w wieku powyżej 10 lat. Prawne ograniczenie zniesiono z dniem 1 stycznia 2002 roku. W efekcie już w we wrześniu 2002 roku przeciętny wiek sprowadzonego auta podskoczył do - uwaga - ponad 11 lat!

Reklama

Skokowy wzrost podyktowany był chęcią "wyrobienia się" handlarzy przed kolejnymi zmianami w prawie. 21 września 2002 roku wszedł w życie zakaz importu aut z silnikami o normie emisji niższej niż Euro2. Po tym wydarzeniu średni wiek sprowadzonego samochodu wrócił do poziomu sprzed roku. W styczniu 2002 wynosił on zaledwie 6,4 roku!

Imponujący rezultat - poniżej 7 lat - utrzymywał się do kwietnia 2004 roku, gdy (w maju - przyp. red) Polska wstąpiła w szeregi Unii Europejskiej. Po tej dacie zniesiono wszelkie bariery w prywatnym imporcie, a dla handlarzy rozpoczęły się "złote czasy". Do Polski zaczęto sprowadzać takie samochody, na jakie Polaków było stać - w efekcie już w lipcu 2004 roku średni wiek importowanego auta osobowego osiągnął wynik - 11,8 roku. I tak już, mniej więcej, zostało - przez kolejnych dziesięć lat średni wiek pojazdów trafiających do Polski w ramach prywatnego importu wahał się w granicach od 11 lat do 8,9 roku.

Zauważalny wzrost wieku trafiających do naszego kraju pojazdów nastąpił dopiero w roku 2016, gdy w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia o planowanych zmianach w podatku akcyzowym. Absurdalnie wysokie stawki zaproponowane przez posłów momentalnie odbiły się na poziomie importu. Efekt był taki, że - chociaż z planów ostatecznie się wycofano - w grudniu 2016 roku zbliżyliśmy się do niechlubnego rekordu z lipca 2004. Importowany wówczas do kraju samochód osobowy miał średnio 11,7 roku.

Przypominamy, że w całym ubiegłym roku w ramach prywatnego importu aut używanych do Polski trafiło dokładnie 1 009 184 pojazdów, z czego zdecydowaną większość stanowiły samochody osobowe (928 311 sztuk). Niestety - padł kolejny niechlubny rekord dotyczący wieku. Statystyczny samochód sprowadzony w ubiegłym roku do Polski miał 11 lat i 11 miesięcy.

Te liczby prowadzą do smutnej konkluzji - przez niemal 20 lat siła nabywcza Polaków i ich sytuacja materialna nie poprawiła się na tyle, by kupować młodsze, bezpieczniejsze i mniej wyeksploatowane samochody. A to głównie przez to, że jeździmy starymi, często powypadkowym samochodami, tak wysoka jest nieśmiertelność na polskich drogach. Szczególnie jeśli odniesiemy ją do całkowitej liczby wypadków.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy