Mandat za wjazd na czerwonym. 2 sekundy na ratunek
System Red Light zarządzany przez CANARD, czyli Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, ma poprawiać bezpieczeństwo nie tylko na skrzyżowaniach, ale także na przejazdach kolejowych. W sumie w Polsce działa w 42 lokalizacjach. Ile czasu mają kierowcy na opuszczenie skrzyżowania, zanim wystawiony zostanie mandat za przejazd na czerwonym świetle?
System CANARD to polski system służący poprawie bezpieczeństwa na drogach poprzez automatyczną kontrolę przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Działa on poprzez sieć urządzeń rejestrujących wykroczenia:
- Fotoradary stacjonarne: mierzą prędkość pojazdów w punktach o szczególnie niebezpiecznym charakterze.
- Urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości: monitorują średnią prędkość na określonym odcinku drogi.
- Kamery monitorujące przejazd na czerwonym świetle: rejestrują wjazdy na skrzyżowanie przy czerwonym świetle.
Informacje z urządzeń trafiają do Centralnego Systemu Przetwarzania, gdzie są weryfikowane pod kątem możliwości wykorzystania jako dowód w sprawie o wykroczeniu.
Monitoring przejazdu na czerwonym świetle ma na celu poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniach dróg krajowych, gdzie kierowcy nagminnie ignorują sygnalizację świetlną. W ramach centralnego systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym monitorowane są 42 skrzyżowania w całej Polsce. Rozległa sieć multiwizyjna składa się z kilkuset kamer wysokiej rozdzielczości, zintegrowanych z Centralnym Systemem Przetwarzania. Po raz pierwszy w historii CANARD, tego typu rozwiązania zastosowano również na przejazdach kolejowo-drogowych. Systemy zamontowano we Wrocławiu (ul. Szczecińska i ul. Średzka), w Warszawie (ul. Cyrulików w Rembertowie) oraz w Radomsku w województwie łódzkim.
W ubiegłym roku systemy "Red Light" zarejestrowały 44 978 wykroczeń na polskich skrzyżowaniach i przejazdach kolejowych. Te urządzenia monitorują wjazd na skrzyżowanie przy czerwonym świetle i obecnie działają na 42 skrzyżowaniach w całym kraju.
Najwięcej wykroczeń odnotowano w następujących miejscach:
- Wrocław: ul. Gądowianka, Na Ostatnim Groszu, Bystrzycka - 12 558 wykroczeń w 2023 roku.
- Bielsko-Biała: ul. Sami Stok, Warszawska, Eugeniusza Kwiatkowskiego - 5 301 wykroczeń w 2023 roku.
- Nowy Sącz: Al. Piłsudskiego, Królowej Jadwigi, Jana Kilińskiego - 4 944 wykroczenia w 2023 roku.
Jak w ubiegłym roku informowała Interię ówczesna rzecznika GITD, Monika Niżniak, "skuteczność urządzeń obserwowana m.in. w zmianie zachowania kierowców widoczna jest już na przykładzie systemu działającego na skrzyżowaniu ul. Na Ostatnim Groszu - Bystrzycka - estakada Gądowianka. Liczba zarejestrowanych naruszeń w październiku w porównaniu do pierwszego miesiąca pracy systemu spadła o ponad 83 procent". Byli tam jednak kierowcy, którzy, ze względu na bardzo krótki cykl świateł przy skręcie w prawo (strzałka) otrzymywali po kilka mandatów na kwotę 500 zł, a do każdego zdarzenia przypisywano im aż 15 punktów. Właśnie ze względu na krótki cykl świateł kierowali oni sprawę do sądu.
Kamery działają na zasadzie wideodetekcji, w żadnej z lokalizacji nie są one podłączone do systemu sterowania światłami. Kamera poglądowa rozpoznaje pozycję świateł sygnalizatora, natomiast kamera pomiarowa dokonuje detekcji pojazdu na linii jego zatrzymania oraz pełnej identyfikacji. Kamera poglądowa rejestruje całe zdarzenie śledząc pojazd w kadrze.
Od Wojciecha Króla z GITD dowiedzieliśmy się, że w przypadku systemu kamer śledzących przejeżdżające auta, działa zasada dwóch sekund. W momencie instalacji urządzenia operator ustawia kamery tak, by aktywowały się ze zwłoką do dwóch sekund od momentu zapalenia się czerwonego światła. To ukłon w stronę kierowców, którzy czasem byli łapani przez kamerę kiedy np. ruszyli, gdy zapalona była jeszcze zielona strzałka, a przekraczali linię z sygnalizacją już po jej zgaszeniu. Powstały nawet teorie, że kamery są specjalnie umieszczane w takich miejscach, a sygnalizacja świateł ma ustawiony krótki cykl. Za ten ostatni odpowiada jednak zarządca drogi, a nie GITD.