LPG to nie tylko tania jazda. To też sporo problemów
Problemy z instalacją gazową to nie tylko wypalające się gniazda zaworowe czy przykry zapach. W codziennej eksploatacji pojawiają się sytuacje, które trudno przewidzieć.
Są to uciążliwości wynikające z typu auta lub instalacji.
To temat zwykle pomijany. Niby drobnostka, a jednak wybór miejsca na umieszczenie butli może okazać się problemem nie mniejszym niż wpływ gazu na trwałość silnika. Ten drugi to kłopot często jedynie teoretyczny, natomiast nieprzemyślana zabudowa butli mści się potem na każdym kroku. Już na etapie wyboru modelu samochodu warto sobie zadać pytanie, czy montaż instalacji gazowej nie będzie tu oznaczał istotnego ograniczenia użyteczności samochodu.
Jeżeli zbiornik gazu ma wylądować we wnęce koła zapasowego to albo trzeba będzie zrezygnować z piątego koła na rzecz zestawu naprawczego (pianka uszczelniająca i dobry kompresor razem za około 100 zł), albo dokupić koło dojazdowe z pokrowcem (ok. 150 zł), albo poświęcić sporą część bagażnika na przewożenie luzem koła pełnowymiarowego. W małych samochodach miejskich pełnowymiarowe koło może wręcz zabrać miejsce przeznaczone dla jednego pasażera. Warto przewidzieć taką ewentualność, aby nie być zaskoczonym nagłym spadkiem praktyczności samochodu.
Samochód spala zwykle o 15-20% więcej gazu niż benzyny, a ilość miejsca na butlę bywa mocno ograniczona. Warto sprawdzić, czy przy naszym stylu użytkowania nie będzie konieczne frustrująco częste tankowanie. Sytuację czasami może poprawić wybór droższego, przeznaczonego do danego modelu zbiornika gazu. Przykładowo w opisywanym poniżej Jeepie butla z nietypowym podebraniem na pompę benzyny pozwala zwiększyć jej objętość o ponad 20% w stosunku do typowego zbiornika toroidalnego. Czasami opłaca się podniesienie podłogi bagażnika, aby zmieścić większy zbiornik.
Ceny montażu podobnych z pozoru instalacji mogą się różnić nawet o ponad 1000 zł. Jednak nie zawsze nadmierna oszczędność popłaca. W przypadku samochodów z silnikiem turbodoładowanym lub zaawansowanymi systemami autodiagnostycznymi OBDII należy wybrać zaawansowaną instalację i renomowany warsztat. Kilkusetzłotowe oszczędności nie są warte późniejszych problemów. W jednostkach z turbo już trwające kilkanaście sekund zubożenie mieszanki może spowodować wypalenie dziur w tłokach i zniszczenie silnika. Nawet tak prozaiczne z pozoru świecenie się lampki awarii silnika "check engine" nie jest warte oszczędności. To typowy objaw zastosowania zbyt prostej instalacji w aucie z diagnostyką OBDII (większość po 2000 r). Już jedna nietrafiona wymiana sondy lambda zaprzepaści ten pozorny zysk, a i tak problemu nie rozwiąże (błędy z instalacji gazowej powodują często mylne komunikaty diagnostyczne). Eksploatacja samochodu zasilanego gazem LPG jest na tyle tania, że na etapie wyboru instalacji i montującego ją warsztatu należy darować sobie oszczędności.
Zadbane auta z dobrze dobraną instalacją gazową jeżdżą nawet po 200 tys. km bez większych problemów. Opowieści o zniszczonych silnikach pochodzą zwykle od tych, którzy oszczędzali na etapie montażu instalacji lub na jej późniejszej obsłudze. Praktyka wykazuje, że należy tego unikać.
Właściciel zdecydował się zapłacić bardzo dużo za instalację (4200 zł), aby nie mieć problemów ani z gwarancją, ani z pracą silnika na gazie. Wyszło nienajlepiej. Od początku samochód był mało dynamiczny na gazie i nikt w ASO nie był w stanie wyregulować instalacji. Po dwóch latach metalowe wsporniki montażowe zardzewiały, a przewody gumowe sparciały. Niestety, wybrana przez Fiata instalacja Tartarini jest tak mało popularna, że niezależne serwisy nie podejmują się jej obsługi.
PROBLEMY
- niechlujny montaż
- korozja wsporników montażowych instalacji
- parcenie węży gazu
- problemy z wyregulowaniem składu
- mieszanki
- pogorszone osiągi auta
NASZA UWAGA: nie polecamy montażu instalacji LPG w ASO. Praktyka wykazuje, że montaż bywa niechlujny, a cena jest bardzo wysoka.
Pod względem technicznym, instalacja gazowa w tym aucie pracuje perfekcyjnie. I nic dziwnego, bo zastosowano tu dobry wtrysk sekwencyjny BRC za 2800 zł. Problem ma charakter czysto eksploatacyjny: mały bagażnik nie pozwala zastosować dużej butli i zasięg auta na LPG jest mały. Za bagażnik musi służyć tylna kanapa.
PROBLEMY
- bardzo mały zasięg na LPG (250 km), wynikający z ograniczonej ilości miejsca na butlę
- duży silnik i automatyczna skrzynia powodują, że auto często długo nie osiąga obrotów niezbędnych do przełączenia na gaz
- samochód cabrio ma bardzo mały bagażnik, a po zamontowaniu butli mieści się w nim niewiele więcej niż zimowa kurtka
NASZA UWAGA: w przypadku paliwożernego auta z małym bagażnikiem sprawdź, jak dużą butlę gazu uda się zamontować, gdyż to rzutuje na zasięg.
Model należy do tych minivanów 7-osobowych, w których trzeci rząd foteli składa się w podłodze bagażnika. Montaż instalacji gazowej oznacza, że trzeba zrezygnować z trzeciego rzędu foteli, gdyż wnękę w podłodze zajmuje butla gazowa. W tym przypadku koszty eksploatacji przeważyły nad możliwością przewożenia większej liczby osób. Pod względem technicznym instalacja nie sprawia problemów. Zamontowano tu dodatkowy lubryfikator, którego zadaniem jest ochrona gniazd zaworowych przed erozją. To wprawdzie oznacza dodatkowe wydatki (ok. 100 zł raz do roku), ale inwestycja w bezpieczeństwo się zwraca.
PROBLEMY
- butla zamontowana w bagażniku uniemożliwia montaż trzeciego rzędu foteli
- ciasna zabudowa komory silnikowej poważnie utrudnia obsługę instalacji gazowej; właściciel we własnym zakresie praktycznie nie jest w stanie nawet wymienić filtra gazu
- płyn do lubryfikacji nie jest dostępny na stacjach i aby go kupić tanio, trzeba to robić poprzez Internet
NASZA RADA: szukając auta 7-osobowego sprawdź, czy możliwe będzie takie zamontowanie butli, aby nie kolidowało to z trzecim rzędem siedzeń.
Problem eksploatacyjny związany jest tu z gabarytami auta: jeżeli wnękę w podłodze bagażnika zajmuje butla z z gazem, to albo trzeba zrezygnować z koła zapasowego, albo zaakceptować brak miejsca dla jednej osoby. Tania instalacja w tym aucie (za 1200 zł) sprawia nieco problemów. Zużycie gazu jest dość wysokie, a instalacja co pewien czas traci szczelność. To jednak usterki do usunięcia, czego nie da się powiedzieć o brakującym czwartym miejscu.
PROBLEMY
- tanie węże wodne instalacji szybko straciły szczelność przy wymianie węży ułamał się króciec w parowniku, wykonany z kiepskiego plastiku
- zużycie paliwa na gazie wzrosło aż o 3 l/100 km
- zabrakło miejsca dla czwartego pasażera
NASZA RADA: w przypadku samochodów tak małych jak Matiz trzeba zdecydować: Albo wyrzucamy koło zapasowe, albo auto będzie trzyosobowe.
W silniku turbo wydzielają się ogromne ilości ciepła i nawet chwilowe ubożenie mieszanki potrafi doprowadzić do przepalenia tłoków lub przegrzania zaworów. Na szczęście w Audi system autodiagnostyczny w połączeniu z zaawansowaną instalacją gazową szybko wykryły problem i przełączyły silnik w bezpieczny tryb awaryjny.
PROBLEMY
- pierwotnie zamontowane wtryskiwacze okazały się zbyt mało precyzyjne, jak na silnik turbo i samochód przechodził w tryb awaryjny; pomogła wymiana wtryskiwaczy na lepsze
- reduktor już po niedużym przebiegu wymagał pełnej regeneracji, aby utrzymać precyzyjne dawkowanie gazu
NASZA RADA: silniki turbo są na tyle wrażliwe na dawkowanie gazu, że trzeba stosować komponenty instalacji z najwyższej półki. Oszczędność zakazana.
Po zakupie tej Primery dopiero na okresowym badaniu technicznym nowy właściciel dowiedział się, że musi wymienić butlę gazową, gdyż skończyła się jej 10-letnia legalizacja. To oznaczało konieczność zainwestowania w samochód 1/3 jego wartości, czyli 400 zł. Leciwy parownik gazu po latach stracił precyzję dawkowania i trzeba było się nim zająć. Do niedawna jeszcze przeprowadzało się naprawy parowników, ale teraz nowe są na tyle tanie, że za 250 zł po prostu właściciel zdecydował się na wymianę. Takie wydatki trzeba przewidzieć.
PROBLEMY
- konieczność wymiany butli z powodu utraty legalizacji
- zaszlamiony i mało precyzyjnie działający parownik opłacało się wymienić na nowy, zamiast go naprawiać
- pomimo że test szczelności nie wykazuje wycieków gazu, to jednak we wnętrzu czuć nieprzyjemny zapach LPG
- nawet po wymianie butli czujnik ilości gazu nie pokazuje stanu faktycznego
NASZA RADA: kupując tanie auto z instalacją LPG sprawdź, czy butla gazu ma jeszcze ważną legalizację. Zakup nowej to wydatek kilkuset złotych.
Pod względem kosztów eksploatacji wersja benzynowa z LPG zdecydowanie wygrywa z dieslem. Jednak nie należy przesadzać z oszczędnościami. Z uwagi na zaawansowaną elektronikę konieczne było w tym samochodzie zamontowanie zaawansowanej instalacji, która kosztowała 3400 zł. Przy wartości auta na poziomie niecałych 6000 zł wydaje się to sporo, ale to cena, jaką należy zapłacić za to, by nie mieć wciąż świecącej się lampki awarii silnika.
PROBLEMY
- aby mieć odpowiedni zasięg na LPG, konieczne było założenie dużej butli, która wystaje z podłogi bagażnika
- konieczne było zainwestowanie 250 zł w dojazdowe koło zapasowe, gdyż pełnowymiarowe przy nierównej podłodze bagażnika trudno zmieścić
NASZA RADA: nawet kilkunastoletnie auta klasy premium mogą mieć tak zaawansowaną elektronikę, że konieczne jest zastosowanie droższej instalacji.
Tu problemem było wysokie zużycie benzyny na krótkich dystansach zimą (nawet 7 l benzyny przy pracy na LPG), gdyż auto nie osiągało temperatury przełączania na gaz. Takie duże silniki pracują na niskich obrotach i rozgrzewają się powoli. Pomogło ustawienie momentu przełączania na gaz przy temperaturze silnika już od 35 stopni, a nie 60. Koszty eksploatacji auta spadły zauważalnie.
PROBLEMY
- Przy dużych prędkościach jazdy tzw. wielozawór na butli odcinał przepływ, gdyż traktował to jako wyciek
- Uzyskanie akceptowalnego zasięgu na gazie wymagało zastosowania specjalnej butli zimą auto długo nie przełączało się na gaz, powodując wzrost zużycia benzyny
NASZA RADA: Przy dużych silnikach (typu V8) sprawdza się niestandardowo wczesne przełączanie na gaz, inaczej auto spala zbyt dużo benzyny.