Jaki napęd jest lepszy?
Czy uparte trwanie niektórych producentów przy klasycznym, tylnym układzie napędowym ma jeszcze jakiś sens? A może to już tylko jedna z niewielu możliwości, by zaakcentować wyjątkowości modelu?
Na pytanie o najlepszy układ napędowy zdecydowana większość kierowców odpowie: na cztery koła. Jednak zarówno z punktu wiedzenia kosztów produkcji, jak i ekonomiki korzystniejszy jest napęd na jedną oś. No właśnie, ale którą?
Koszty i sprawność
Koszty wytwarzania samochodu z przednim układem napędowym są nieporównywalnie niższe niż auta z klasycznym napędem (silnik z przodu, napędzane koła tylne). Nie tylko jest tu znacznie mniej części (brak wału napędowego z przegubami, tylnego mostu itp.), ale również sam montaż na taśmie produkcyjnej jest szybszy (w jednym podejściu montuje się zespół napędowy i przednie zawieszenie). W tej kategorii przedni napęd jest zatem bezkonkurencyjny.
Ponieważ przy przednim układzie napędowym silnik, skrzynia biegów i półosie pracują w jednej osi, zamiast skomplikowanej przekładni kątowej wystarczy zwykła, walcowa przekładnia główna. Taki zwarty, przednionapędowy zestaw jest tańszy, ale również sprawniejszy. Po prostu, mniej mocy tracone jest na drodze pomiędzy silnikiem, a kołami. W praktyce oznacza to więc niższe zużycie paliwa. Jeżeli do tego dodać jeszcze mniejszą o kilkadziesiąt kg masę, to już wiadomo dlaczego żaden samochód z tylnym napędem nie może się równać ekonomiką z modelem przednionapędowym.
Przyjmuje się, że granica sensowności stosowania przedniego napędu to około 250 KM. Zauważmy bowiem, że każdemu mocniejszemu dodaniu gazu towarzyszy unoszenie się przedniej części auta i dociążanie kół tylnych. Z punktu widzenia praw fizyki korzystniejszy jest zatem napęd tylny. Niezdarność zbyt mocnych samochodów z przednim napędem widać szczególnie na ostrych wirażach przy umiarkowanej prędkości. Ciężki przód często nie chce reagować na ruch kierownicą. Dlatego też mocne auta tylnonapędowe zwykle okazują się zwinniejsze niż przednionapędowe.
Bezpieczeństwo
Podczas codziennej jazdy kierowca raczej nie odczuwa różnic pomiędzy klasycznym, a przednim układem napędowym. Znaczące różnice pojawiają się jednak, gdy gwałtownie pogorszy się przyczepność kół do jezdni. Wtedy w autach z tylnym układem napędowym zaczyna pojawiać się naturalna tendencja do niestateczności. Zarzucanie tyłem, choć jest w rzeczywistości łatwiejsze do skontrowania niż tzw. "wypłużanie" przednią osią, wymaga bardzo szybkiej reakcji kierowcy, albo... wydajnego systemu ESP. Poślizg przednich kół napędowych nie jest takim zaskoczeniem, gdyż nie prowadzi do niekontrolowanego obracania się samochodu.
Jak widać, przedni układ napędowy ma wiele zalet, jednak jeśli pominąć wątek ekonomiczny, jego przewaga gwałtownie maleje. Dlatego też w autach kosztujących sporo ponad 100 tys. zł tylny napęd nadal ma się całkiem dobrze. Tam prestiż jest ważniejszy niż bagażnik czy zużycie paliwa.
Przedni napęd pozwala pomieścić skrzynię biegów i przekładnię główną w jednym zespole [A]. Tak jest nie tylko taniej - nie ma tu kątowej przekładni [B] - ale i efektywniej: zwarta konstrukcja to niższe zużycie paliwa.
Tekst: Marcin Klonowski, zdjęcia: archiwum