Jak bezpiecznie przewieźć narty? Nie popełnij podstawowego błędu
Ferie zimowe zbliżają się wielkimi krokami, a wielu kierowców wraz z rodzinami planuje bliższe i dalsze wyjazdy na narty do zimowych kurortów w Polsce, Czechach, Austrii czy Włoszech. Narty to raczej mało poręczny ładunek, dlatego warto wiedzieć jak poprawnie przewozić je w samochodzie. Wielu kierowców popełnia bowiem popularny błąd.
Choć nie ma zbyt precyzyjnych przepisów dotyczących przewożenia tak konkretnych przedmiotów jak narty czy deski snowboardowe, warto znać kilka zasad których powinniśmy się trzymać podczas transportowania takiego ładunku. Wielu kierowców traktuje bowiem przewóz nart po macoszemu, przez co narażają się na niepotrzebne ryzyko. Wystarczy bowiem jedno mocniejsze hamowanie aby przekonać się, że niewłaściwy sposób przewozu nart lub deski snowboardowej to ryzykowny pomysł.
Narty mają to do siebie, że są ładunkiem mocno nieporęcznym. Zwykle są zbyt długie aby zmieściły się w całości w bagażniku, dlatego często są przewożone wewnątrz kabiny pasażerskiej samochodu - często wykorzystywany jest do tego otwierany tunel w oparciu tylnej kanapy, który producenci umieszczają tam właśnie w celu przewożenia dłuższych przedmiotów. Nie wystarczy jednak przełożenie nart przez tunel i położenie ich na oparciu pasażerów.
Sprzęt powinien być odpowiednio zabezpieczony przed przesuwaniem się i przemieszczaniem. Jeśli nie jest zabezpieczonym wystarczy jedno mocne hamowanie, aby przewożony wewnątrz kabiny sprzęt narciarski wystrzelił do przodu i w najlepszym razie pokiereszował wnętrze auta. W gorszej sytuacji ostre, stalowe krawędzie nart lub deski snowboardowej mogą mocno pokaleczyć pasażerów jadących w samochodzie, wybić przednią szybę i spowodować duże niebezpieczeństwo podczas jazdy.
Jeśli decydujemy się na przewożenie sprzętu narciarskiego wewnątrz kabiny powinniśmy odpowiednio go zabezpieczyć, na przykład za pomocą ekspanderów (gumy do mocowania bagażu), pasów przewozowych lub specjalnej elastycznej siatki. Można wykorzystać do tego również środkowy pas bezpieczeństwa. Dobrym pomysłem jest również użycie pokrowca, który osłoni ostre krawędzie nart lub deski i sprawi, że będą jednolitym bagażem zapobiegając ich rozłączeniu podczas gwałtowniejszych manewrów.
Należy również pamiętać, że w przypadku spotkania z policją możemy zarobić mandat za nieprawidłowe zabezpieczenie ładunku w samochodzie. Ładunek powinien być umieszczony w pojeździe w taki sposób aby nie utrudniał kierowania pojazdem, nie ograniczał widoczności i powinien być zabezpieczony przed zmianą położenia. Grzywna teoretycznie może wynieść nawet do 3 tysięcy złotych, choć w przypadku nart lub innego sprzętu zimowego będzie to raczej kwota znacznie bardziej symboliczna.
Znacznie lepszym pomysłem na przewożenie sprzętu narciarskiego jest boks dachowy zwany również "trumną", lub bagażnik na narty, również montowany na dachu - na relingach lub za pomocą mocnego magnesu bezpośrednio do poszycia dachu.
Oczywiście jest to rozwiązanie dość kosztowne - najtańsze bagażniki na narty to wydatek około 1000 zł, a boksy dachowe wraz z mocowaniami mogą kosztować nawet kilkakrotnie więcej - zależnie od pojemności, zabezpieczeń i producenta. To jednak rozwiązanie zdecydowanie bardziej praktyczne i bezpieczniejsze. Jeśli boks jest duży, można do niego wpakować cały sprzęt narciarski, a przestrzeń w bagażniku wykorzystać do zapakowania bagaży na dłuższy wyjazd. Dodatkową zaletą "trumny" na dach jest fakt, że po zakończonej jeździe w samochodzie nie zapanuje bałagan, a woda cieknąca ze sprzętu nie trafi na siedzenia i do bagażnika samochodu.
Jeśli w lecie korzystamy z bagażnika dachowego na rowery, warto zorientować się czy producent nie oferuje również zamiennie uchwytów na narty, które możemy po prostu zamontować w miejsce uchwytów na rowery. Niektórzy producenci oferują taką możliwość, a takie rozwiązanie może być znacznie tańsze niż zakup nowego bagażnika na narty.
W przypadku bagażnika dachowego możliwości są nieco bardziej ograniczone - zwykle można w nim zamontować tylko kilka par nart (zależnie od tego jak jest rozbudowany) i kijków, a pozostały sprzęt taki jak buty, gogle, rękawice czy kurtki muszą trafić do bagażnika auta. Wadą takiego rozwiązania jest też fakt, że sprzęt przewożony na dachu jest wystawiony na działanie warunków atmosferycznych, a także przyjmuje cały brud, błoto i wodę trafiającą spod kół na nasze auto, zatem często po dojechaniu na miejsce wymagają czyszczenia przed użyciem.
Niestety narty zapięte do bagażnika stanowią też łakomy kąsek do często grasujących po kurortach złodziei sprzętu narciarskiego. Jeśli bagażnik nie jest dobrze zabezpieczony szybko mogą znaleźć się amatorzy cudzej własności, którzy zaopiekują się naszymi nartami. Podobnie może być z boksem dachowym - nierzadką sytuacją jest zniknięcie całego boksa dachowego - złodzieje potrafią być na tyle bezczelni, że siłą zrywają boks dachowy uszkadzając nierzadko przy tym nie tylko system mocujący, skrzynię ale też i auto.
Niezależnie od rozwiązania, które wybierzemy powinniśmy pamiętać o dokładnym i starannym zabezpieczeniem ładunku, zwłaszcza wtedy gdy przewozimy go wewnątrz kabiny. W razie wypadku lub mocnego hamowania przewożony sprzęt może stanowić nawet śmiertelne niebezpieczeństwo dla kierowcy i pasażerów i nie powinniśmy tego bagatelizować. Jeśli zdecydujemy się na przewóz sprzętu na dachu, również powinniśmy zadbać o odpowiednie zabezpieczenie ładunku - nie tylko przed przesuwaniem się, ale też przed kradzieżą. Przed zakupem boksu lub bagażnika warto zorientować się lub skonsultować ze sprzedającym w kwestii poziomu zabezpieczeń przed kradzieżą. Utrata całego sprzętu podczas zagranicznego wyjazdu na ferie może być bardzo niemiłą niespodzianką.