"Dwumasa", turbina, wtryski, maglownica. Regenerować czy wymienić?

Słowo "regeneracja" wzbudza wśród właścicieli samochodów skrajne emocje. Do tej pory najczęściej używało się go w kontekście opon. Od kiedy Polacy zapałali powszechną miłością do silników Diesla, wśród mechaników robi ono prawdziwą karierę.

Jeszcze do niedawna zamiast słowa "regeneracja" powszechnie funkcjonowało określenie "remont kapitalny". Dla właścicieli "maluchów", "Polonezów" czy "dużych fiatów" było jasne, że po przebiegu około 150 tys. km wymienić trzeba panewki, pierścienie tłokowe itd. "Regeneracji" poddawano co najwyżej alternatory i rozruszniki.

Od czasu, gdy zapanowała u nas moda na wysokoprężne silniki z systemem Common Rail, o potędze słowa regeneracja dowiedziały się setki tysięcy osób. Jakie elementy poddaje się regeneracji i kiedy gra jest warta świeczki?

Turbo. Ryzyko jest niewielkie

Przed podjęciem decyzji o regeneracji należy przeprowadzić szybką analizę kosztów. Uwzględnić powinniśmy nie tylko różnicę w cenie między nową, używaną i regenerowaną częścią, ale też to, jak długo planujemy eksploatować auto. Wbrew pozorom, regeneracja nie zawsze oznacza "cięcie wydatków" i często okazuje się bardzo rozsądnym rozwiązaniem. "Często" nie oznacza jednak tego samego, co "zawsze".

Reklama

W przypadku regeneracji turbosprężarki chodzi najczęściej o wymianę łożysk i pierścieni uszczelniających oraz - jeśli to konieczne - samego wirnika. Zabieg wymaga jednak niezwykłej precyzji - sam wirnik musi być idealnie wyważony, w przeciwnym razie szybko doprowadzi do kosztownej usterki. Ceny regeneracji - w przypadku popularnych modeli - zaczynają się od około 800 złotych.

Turbosprężarkę trzeba oddać w ręce fachowca. Najlepszym wyborem jest firma, która specjalizuje się w naprawach właśnie tej części. To, że dany mechanik potrafi turbosprężarkę wymontować, nie oznacza, że będzie potrafił ją zregenerować.

Zabieg regeneracji wydaje się rozsądny, jeśli zamierzamy pokonywać autem duże przebiegi przez kolejnych kilka lat. Jeśli nie, tańszą alternatywą będą części pochodzące z rozbiórki. Używaną, sprawną sprężarkę, chociażby do popularnego 1,9 l TDI, kupić można za mniej niż połowę wspomnianej kwoty.

Z drugiej strony, wymiana turbosprężarki jest raczej prosta, więc w przypadku napraw gwarancyjnych regenerowanego elementu dodatkowe koszty będą stosunkowo małe. Zakup regenerowanej części obarczony jest więc raczej niewielkim ryzykiem.

Wtryskiwacze - alternatywy brak!

Uszkodzone wtryskiwacze to zmora wielu właścicieli diesli. Koszt wymiany na nowe często przekracza wartość auta. Alternatywą są części pochodzące z odzysku lub regenerowane. Te ostatnie zdają się mieć jednak więcej zalet.

Trzeba zdawać sobie sprawę z różnorodności stosowanych w tych samych silnikach wtryskiwaczy i precyzji ich wykonania. Często okazuje się, że zamówione w internecie używane części nie do końca pasują do naszego modelu. W przypadku wtrysków regeneracja wydaje się więc dobrym pomysłem.

Zanim jednak zdecydujemy się na inwestycję, zaczerpnijmy opinii kilku mechaników. Może się bowiem okazać, że regeneracji wymaga nie tylko uszkodzony wtryskiwacz, ale i pompa wtryskowa, od której - w wyniku zużycia - oddzielają się mikroskopijne opiłki metalu i to właśnie one są przyczyną uszkodzenia wtryskiwaczy (przypadłość TDCI i HDI).

Jeśli nie zdecydujemy się na kompleksową naprawę całego układu wtryskowego (w tym płukanie), pieniądze wydane na regenerację wtrysków okażą się wyrzuconymi w błoto. Regeneracja pompy wtryskowej również okazuje się nie mieć alternatywy - koszt zakupu nowej w wielu przypadkach przekracza wartość auta, a stanu używanej części nie da się określić bez jej kompleksowej rozbiórki.

Koło dwumasowe - lepiej uważaj!

Zdecydowanie więcej ostrożności powinniśmy zachować w przypadku dwumasowych kół zamachowych. Firm oferujących ich kompleksowe naprawy jest dużo, ale klienci w wielu przypadkach nie są zadowoleni. Regenerowana "dwumasa" potrafi stukać już po 10-20 tys. km, a wówczas naprawę gwarancyjną trudno wyegzekwować (zauważmy, że większość firm daje gwarancje na określony czas a nie przebieg).

W przypadku popularnych aut regenerowane koło dwumasowe - wraz ze sprzęgłem - to wydatek 1000-1500 zł. Fabrycznie nowy zestaw renomowanej firmy to około 2500-3000 zł. Propozycja wydaje się być kusząca, ale wiąże się - niestety - z dużym ryzykiem.

Pamiętajmy, że w przypadku koła dwumasowego, w większości aut, jego wyjęcie wymaga "zdemontowania połowy samochodu" - mechanik wyjąć musi m.in. skrzynię biegów. Jest to niestety zabieg czasochłonny, a - co za tym idzie - drogi. W wielu warsztatach ceny takich usług zaczynają się od tysiąca złotych. Jeśli więc regenerowana część okaże się być kiepskiej jakości, dwukrotnie zapłacimy mechanikowi za jej wymianę, nawet jeśli firma, która podjęła się regeneracji przystanie na naprawę gwarancyjną.

Decyzja o regeneracji dwumasowego koła zamachowego powinna więc być poprzedzona skrupulatną pracą dochodzeniową. Zanim zdecydujemy się skorzystać z usług konkretnego zakładu spróbujmy zasięgnąć opinii kilku jego klientów.

Sama naprawa - wbrew pozorom - jest bardzo trudna. Wielu warsztatom problem sprawia już same "otwarcie" koła, by dostać się do zużytych sprężyn i ślizgów. W przypadku kół dwumasowych montaż części regenerowanej wiąże się więc z dużym ryzykiem.

Maglownice - tak, ale...

Częściami, które bardzo często poddawane są regeneracji są również przekładnie kierownicze, popularnie zwane maglownicami. Problem ich przyspieszonego zużycia dotyka zwłaszcza kierowców, którzy stosują w swoich samochodach duże felgi i opony o niskim profilu.

W przypadku jazdy po nierównej nawierzchni w układzie kierowniczym powstają ogromne siły - przekładnia nierzadko wytrzymuje mniej niż drążki kierownicze. Zakup nowej oznacza niekiedy wydatek nawet 5-7 tys. zł. Część regenerowana rzadko kosztuje więcej niż 2 tys. zł. Na co zwracać uwagę decydując się na taki zabieg?

Po pierwsze, trzeba dokładnie określić, co dany warsztat rozumie pod słowem "regeneracja". Niektóre ograniczają się jedynie do wymiany uszczelniaczy, nie wszystkie potrafią skasować pojawiające się w przekładni luzy. Zanim więc zdecydujemy się na konkretną firmę, upewnijmy się, że naprawa wykonana zostanie kompleksowo.

W przypadku przekładni kierowniczej bardzo ważny jest również jej montaż. Chociaż operacja wydaje się prosta, mechanikom często zdarzają się błędy. Nieprawidłowe odpowietrzenie układu poskutkuje tym, że zregenerowana część bardzo szybko zacznie przepuszczać płyn hydrauliczny. By uniknąć dodatkowych kosztów i nieporozumień radzimy wiec zlecić demontaż i montaż przekładni warsztatowi, który następnie dokona regeneracji. Wówczas - jeśli dojdzie do ponownej usterki w okresie gwarancji - zakład nie będzie się mógł zasłonić "nieprawidłowym montażem" zregenerowanej części.

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy