Dostałeś tablice rejestracyjne z cyfrą 0? A to pech
Przesądy są obecne w naszym życiu w naprawdę różnych sytuacjach. Jedni są bardziej przesądni i wierzą zabobonom i legendom inni mniej. Tak samo jest z kierowcami. Niektórzy kierowcy dają wiarę przesądom, które rzekomo przynoszą szczęście lub pecha i łączą je z motoryzacją. Przykładem może być tu choćby pojawianie się pechowych liczb na tablicach rejestracyjnych, a nawet kolor lakieru samochodu. A ty jesteś przesądny?
Spis treści:
Czarny kot przebiegający drogę to nie jedyny przesąd, w który wierzą kierowcy. Takich zabobonów jest znacznie więcej i szokujące jest to jak wielu kierowców w nie wierzy. Sprawdzamy jakie jeszcze przesądy są popularne wśród kierowców samochodów.
Porządek w samochodzie
Na początek coś lekkiego i pozytywnego. Według wielu kierowców utrzymywanie porządku w samochodzie przynosi szczęście i uporządkowane życie prywatne. Chodzi o zasadę "porządek w samochodzie, porządek w życiu" i odwrotnie: "bałagan w samochodzie to bałagan w życiu". Dodatkowym podpunktem w tym przesądzie jest twierdzenie, że opakowania i resztki po jedzeniu oznaczają straty finansowe. Czy to rzeczywiście się sprawdza - tego nie wiadomo, ale faktem jest, że jeśli wyrobimy sobie nawyk dbania o porządek w samochodzie, łatwiej jest przenieść go na inne dziedziny życia i w ten sposób uporządkować nieco swoje życie prywatne. Zaczęcie od samochodu nie jest wcale takim złym pomysłem. Jazda czystym samochodem jest zdrowsza i bardziej higieniczna niż jazda wozem zaśmieconym puszkami po napojach i opakowaniami po fastfoodach.
Podeptane prawo jazdy i czarny kot
Innym pozytywnym przesądem, który jakoby ma przynieść szczęście kierowcy, jest podeptanie prawa jazdy tuż po jego odebraniu. Według wielu kierowców ma zapewnić szczęśliwą i bezpieczną jazdę przez długie lata.
Nieco mniej pozytywnie trzeba wspomnieć oczywiście o niesławnym czarnym kocie, który przebiega drogę. To zdecydowanie najbardziej znany i najczęściej powtarzany wśród kierowców przesąd. Według wierzeń jeśli czarny kot przebiegnie nam drogę powinniśmy zawrócić, lub pojechać inną drogą aby nie przecinać drogi, którą przechodził czarny kot. Przesąd ten dotyczy oczywiście nie tylko samochodów i kierowców, ale jest po prostu uniwersalny - pecha ma przynosić zarówno pieszym, jak i rowerzystom, traktorzystom i kombajnistom - słowem - wszystkim którzy napotkają na swojej drodze czarnego kocura.
Nowożeńcy w patowej sytuacji
Skoro była mowa o kocie, warto wspomnieć tu o nowożeńcach wybierających się w podróż do ślubu. Paradny przejazd samochodem na miejsce zaślubin powinien odbyć się tylko w jednym ustalonym z góry kierunku - bez nieoczekiwanych zmian trasy, pomyłek, czy zawracania, dlatego warto aby kierowca wcześniej poznał trasę do kościoła czy też Urzędu Stanu Cywilnego. Przerywanie trasy, zawracanie czy zbaczanie z kursu ma przynieść nowożeńcom zawirowania w małżeństwie, dlatego należy ich unikać. Między innymi w związku z tym przesądem na trasie przejazdu nowożeńców często ustawiają się tzw. "bramy" składające się z biesiadników i znajomych, przez które przejechać musi para młoda pozostawiając stosowne "myto" w postaci weselnej butelki.
A co jeśli para młoda spotka na swojej drodze przechodzącego przez jezdnię czarnego kota? W takim wypadku nowożeńcy są w patowej sytuacji - nie mogą zawrócić, ani przeciąć drogi czarnego kota. Bycie przesądnym naprawdę może przysporzyć problemów!
Zielony samochód i kasa pod dywanikiem
Niegdyś znanym przesądem był ten dotyczący koloru samochodu. Według podań jazda zielonym samochodem miała przynosić ogromnego pecha. Dziś nikt już nie zwraca na to uwagi, ale kiedyś wiązało się to z wczesnymi praktykami w zakresie lakiernictwa, kiedy to aby uzyskać zieloną barwę lakieru należało użyć arszeniku, czyli silnej trucizny. Od kiedy lakiery są tworzone w zupełnie inny sposób, bez użycia morderczej trucizny zarówno przesąd jak i praktyka omijania zielonych samochodów odeszły nieco do lamusa.
Innym pozytywnym przesądem jest znalezienie pieniędzy czy drobniaków pod dywanikiem samochodu. Tradycyjnie ma ono przynosić szczęście i powodzenie w finansach, dlatego niektórzy kierowcy mają nawyk wkładania drobniaków nawet kilkudziesięciu groszy pod dywanik przed sprzedażą samochodu. Robią tak, ponieważ dobrze życzą nowemu właścicielowi. To drobny gest mający dać nowemu właścicielowi szczęśliwą i bezawaryjną eksploatację samochodu.
Tablice rejestracyjne z zerem lub trzynastką
Kolejny przesąd dotyczy numerologii i kierowców, którzy przywiązują dużą wagę do szczęśliwych i pechowych liczb. Według ich wierzeń pojawienie się cyfry zero, lub liczby 13 na tablicy rejestracyjnej przynosi ogromnego pecha kierowcy. Wierzą w to do tego stopnia, że podczas rejestracji samochodu w urzędzie kategorycznie zaznaczają, lub też wnioskują o to, aby na tablicach nie było żadnej z tych liczb. Analogicznie są też tacy, którzy daliby się pokroić za siódemkę, lub kilka siódemek w numerze rejestracyjnym wierząc, że przyniosą im one szczęście.
wierzyć czy nie wierzyć?
Koniec końców trudno definitywnie uznać czy wierzyć w przesądy i zabobony. Rozsądek podpowiada, że to wierutne bzdury i bajania, w które ludzie wierzą, bo lubią. Z drugiej strony znamy ludzi, którzy w dziwnych okolicznościach mieli wypadki w piątek 13-ego i do tej pory zachodzą w głowę co się wydarzyło...