Czy armia może zabrać nam auto?

Samochód może zostać wcielony do wojska. To tylko teoria czy rzeczywiste zagrożenie? Wyjaśniamy, jaka jest prawda.

W mediach pojawiły się informacje dotyczące masowego wcielenia pojazdów do wojska. Ma to mieć związek z konfliktem na Ukrainie i rzekomą "cichą mobilizacją". Prawda jest jednak inna. Wojsko odnawia rejestry pojazdów, które mogą się przydać nie tylko podczas wojny, ale także podczas klęsk żywiołowych. Celem jest sprawdzenie możliwości obronnych, ale o zabieraniu samochodów nie ma mowy. "Do ewidencji wpisujemy wszelkiego rodzaju pojazdy ciężarowe (szczególnie ciężarowo-terenowe), autobusy, cysterny oraz maszyny - głównie do prac ziemnych, np. koparki, spychacze. Samochody osobowo-terenowe nie są przez nas tak pożądane" - uspokaja ppłk Sławomir Ratyński ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Reklama

Zaczyna się od wpisu

Zanim jednak z pojazdu będzie mogła ewentualnie skorzystać armia, ten musi trafić do wojskowej ewidencji. Do wydziałów komunikacji wysyłane są prośby z Wojskowych Komend Uzupełnień o wpisanie do "rejestru świadczeń rzeczowych" określonych pojazdów. Zadaniem urzędu jest ustalenie adresu właściciela i wysłanie do niego informacji, że samochód został wpisany do rejestru wojskowego. Tylko takie pojazdy mogą zostać przejęte przez wojsko - nie tylko na wypadek wojny, ale również np. na ćwiczenia czy sprawdzian gotowości mobilizacyjnej. Samochód może być używany przez wojskowych maksimum przez 7 dni raz w roku (w przypadku ćwiczeń). O konieczności przekazania pojazdu właściciel zostanie poinformowany w formie wezwania, od którego nie przysługuje odwołanie. Ilu kierowców powinno się spodziewać takiego wezwania?

Powołań nie będzie

"Na potrzeby związane ze zwalczaniem klęsk żywiołowych i likwidacją ich skutków oraz przeprowadzaniem ćwiczeń wojskowych możemy w tym roku wezwać maksimum 90 pojazdów. Nie oznacza to jednak, że ktokolwiek dostanie takie wezwanie" - mówi ppłk Sławomir Ratyński ze Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W przyszłym roku limit pojazdów, które mogą zostać wykorzystane podczas ćwiczeń ma pozostać na podobnym poziomie.

Co jeśli auto trafi do wojskowej ewidencji

- właściciel auta musi przekazać armii pojazd, jeśli ta zwróci się z taką prośbą; nie ma możliwości odwołania.
- właścicielowi pojazdu przejętego przez armię przysługuje ryczałt za każdą rozpoczętą dobę. Dla auta osobowego jest to 118 zł.
- wojsko musi zapłacić za zużyte paliwo i dostarczenie pojazdu do jednostki.
- właścicielowi przysługuje odszkodowanie w razie uszkodzenia lub zniszczenia pojazdu. Pieniądze wypłaca jednostka, która wykorzystuje pojazd.
- w przypadku sprzedaży pojazdu trzeba poinformować burmistrza, wójta lub prezydenta o tym fakcie.

Tekst: Sebastian Sulowski
Zdjęcie: Robert Brykała

Motor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy