Chrapiesz? Uważaj, bo stracisz prawo jazdy!
Chrapanie to chyba jedna z najczęstszych męskich przypadłości. Co ma wspólnego z prowadzeniem samochodu? Okazuje się, że zaskakująco dużo!
31 grudnia Polska wprowadziła dyrektywę Unii Europejskiej nr 2006/126/WE dotyczącą pacjentów ze zdiagnozowanym bezdechem sennym. W myśl nowych przepisów, w przypadku zdiagnozowania "umiarkowanej" lub "ciężkiej" formy choroby, istnieje możliwość cofnięcia pacjentowi uprawnień do prowadzenia samochodów!
Chodzi o wpływ, jaki bezdech - objawiający się często donośnym chrapaniem - może mieć na zdolność do prowadzenia pojazdów. Zdaniem lekarzy choroba objawia się niedotlenieniem i chronicznym zmęczeniem. To z kolei może prowadzić do zasypiania za kierownicą i potęgować niebezpieczeństwo spowodowania wypadku!
Nowe prawo, na szczęście, nie oznacza, że zdiagnozowanie bezdechu sennego skutkować będzie automatycznym zatrzymaniem prawa jazdy. Kierowcy cierpiący na tą przypadłość będą jednak musieli - co najmniej raz w roku - przechodzić specjalistyczne badania lekarskie. Bezdech może też przysporzyć wielu problemów osobom, które dopiero ubiegają się o prawo jazdy. Jeśli u pacjenta występują niepokojące objawy - lekarz może skierować go na dodatkowe badania. Przed ich zakończeniem uzyskanie prawa jazdy może nie być możliwe (lekarz może wskazać na istniejące przeciwwskazania do prowadzenia pojazdów).
Chociaż problem wydaje się błahy z badań przeprowadzonych w Niemczech wynika, że na tamtejszych drogach przyczyną prawie co czwartego wypadku z ofiarami śmiertelnymi jest właśnie przemęczenie osoby prowadzącej samochód. Analizy wykazują, że ryzyko zaśnięcia za kierownicą jest najwyższe ok. godziny 3.00 nad ranem oraz ok. 15.00 po południu.
Tylko w 2014 roku (brak jeszcze szczegółowych analiz dotyczących minionych dwunastu miesięcy) w wyniku zmęczenia lub zaśnięcia kierowcy doszło w naszym kraju do 555 wypadków. Zginęło w nich 77 osób, czyli 3,5 proc. wszystkich ofiar śmiertelnych polskich dróg. Kolejne 846 osób odniosło obrażenia.
W jaki sposób radzić sobie ze zmęczeniem za kierownicą? Eksperci radzą, by - co 2-3 godziny - robić przerwy w prowadzeniu. W ich czasie najlepiej wykonać kilka ćwiczeń i zadbać o nawodnienie organizmu. Pamiętajmy, by nie próbować osiągnąć celu "za wszelką cenę". Często najniebezpieczniejsze są bowiem ostatnie kilometry długiej trasy, gdy pozwalamy sobie na psychiczne rozluźnienie. Nawet piętnastominutowa drzemka w aucie pozwoli zregenerować siły i znacznie obniży ryzyko spowodowania wypadku!