Blokada na cofanie liczników nie zadziała?

Wprowadzony z początkiem roku obowiązek spisywania liczników samochodów podczas badania technicznego miał wyeliminować proceder ich przekręcania.

Wprowadzony z początkiem roku obowiązek spisywania liczników samochodów podczas badania technicznego miał wyeliminować proceder ich przekręcania.

Na razie przepisy są fikcją, bo od indywidualnej decyzji diagnosty zależy, czy samochód ze zmienionym przebiegiem przejdzie badania - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Przekręcenie licznika diagnosta może uznać za usterkę drobną albo istotną. W pierwszym przypadku kierowca otrzyma stempel w dowodzie rejestracyjnym i pojedzie dalej. W przypadku stwierdzenia usterki istotnej diagnosta zamieszcza wpis o niej w zaświadczeniu o przeprowadzonym badaniu technicznym pojazdu i określa wynik jako negatywny. Jednocześnie pojazd podlega kolejnemu badaniu technicznemu w tej samej stacji.

Reklama

Przedstawiciele środowisk diagnostycznych przyznają, że tak sformułowane przepisy budzą wątpliwości. - Na pewno trafi się taki diagnosta, który za "drobną opłatą" wszystkie przekręcone liczniki będzie uznawać za drobną usterkę - mówi jeden diagnostów proszący o anonimowość.

Taki przepis jest korupcjogenny - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna". Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju tłumaczy, że takie są przepisy unijne, ale jednocześnie zapowiada zmiany w prawie.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy