Będzie łatwiej sprawdzić historię samochodu

Od marca będzie łatwiej zweryfikować historię interesującego nas samochodu używanego. W jednym z największym serwisów ogłoszeniowych pojawi się obowiązek podania przez sprzedającego numeru VIN pojazdu.

To ukłon w stronę kupujących, którzy starają się sprawdzić historię interesujących ich pojazdów. Z raportu Otomoto i Kantar Polska wynika, że niemal połowa konsumentów (49 proc.) deklaruje, iż przed zakupem aktualnie posiadanego samochodu używanego weryfikowała jego historię posługując się właśnie numerem VIN. Świadczy to o rosnącej świadomości nabywców. Dla porównania, jeszcze w 2016 roku, z takiej formy sprawdzenia pojazdu korzystało zaledwie 29 proc. ankietowanych!

Dlatego od marca, chcąc sprzedać auto w Otomoto trzeba będzie podać VIN.

Reklama

Sam numer VIN to niestety zbyt mało, by skorzystać chociażby z rządowego serwisu "historiapojazdu.gov", który wymaga również podania numeru rejestracyjnego i daty pierwszej rejestracji. Pozwala on jednak sięgnąć np. do oferty płatnych serwisów internetowych czy pomocy ASO. Sęk w tym, że autoryzowane serwisy nie mogą udzielać informacji dotyczącej historii danego pojazdu, jeśli nie mają do czynienia z jego właścicielem. Nie zmienia to jednak faktu, że dysponując numerem VIN potencjalny nabywca zyskuje potężny oręż w walce z nieuczciwym sprzedającym. W wielu przypadkach już samo rozkodowanie numeru VIN daje nam informację o tym, czy samochód nie był wyprodukowany jako taksówka lub auto z kierownicą po prawej stronie...

VIN daje nam również szansę łatwego zweryfikowania historii pojazdów importowanych z USA, których wypadkową historię zweryfikować można w stosunkowo prosty sposób (płatne serwisy). To bardzo ważne, gdyż powszechną praktyką wśród nieuczciwych handlarzy jest wystawianie sprowadzonych z USA pojazdów jako "lekko uszkodzonych", co potwierdzać maja załączone w ogłoszeniu zdjęcia. Problem w tym, że to, co na wykonanych w Polsce fotografiach wygląda na stłuczkę, pierwotnie okazuje się być poważnym wypadkiem. Zdjęcia z ogłoszeń często prezentują pojazd po dokonaniu poważniejszych napraw, sugerując, że zakres uszkodzeń spowodowanych wypadkiem jest znikomy.

Podsumowując: śmiało założyć można, że sprzedający, który nie chce podzielić się numerem VIN sprzedawanego pojazdu lub podaje w ogłoszeniu numer nie zgodny ze stanem faktycznym ma coś do ukrycia i lepiej nie zawracać sobie głowy jego ofertą!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama