Auto nagle dziwnie się zachowuje? Spokojnie, to nie awaria tylko mróz
Według znanego powiedzenia, zimowe warunki weryfikują umiejętności kierowców. Wiele prawdy jest również w innym porzekadle, że zima weryfikuje stan techniczny samochodu. Przy niskich temperaturach na jaw wychodzą czasem niedomagania, których nie zauważamy lub w ogóle nie występują, gdy jest ciepło.
To jeden z odwiecznych dylematów kierowców. Nieużywany hamulec ręczny może odmówić posłuszeństwa, ale zaciągany zimą może się zablokować. Zwykle problemem jest nieszczelny pancerz linki, co nie powoduje problemów przy dodatnich temperaturach. Kiedy jednak spadają temperatury, wilgoć jaka dostała się do środka może zamarznąć. Trudno to nazwać awarią, ale problem wymaga interwencji mechanika.
Widoczny dym z rury wydechowej może oznaczać różne poważne usterki, co można rozpoznać po jego kolorze. Przykładowo niebieski dym powstaje przez spalanie oleju, a czarny to zwykle nie sadza (choć również może ona być przyczyną), tylko "lejące" wtryskiwacze, dające zbyt bogatą mieszankę. Na szczęście zimą samochody zwykle dymią na biało, za co odpowiada skraplająca się para wodna, więc nie ma powodu do niepokoju.
Istnieje kilka kosztownych przyczyn tego, że mamy problemy z wrzuceniem biegu. Może być to spowodowane zużytym sprzęgłem, albo niedomaganiami wodzików. Zimą jednak zwykle chodzi jedynie o zgęstniały olej w przekładni. Należy wtedy zmieniać biegi z wyczuciem i nie szarpać się z dźwignią. Po niedługiej chwili, gdy skrzynia zacznie pracować, problem powinien ustąpić.
Właściciele samochodów z silnikami wysokoprężnymi zimą mają czasami problemy, żeby w ogóle uruchomić pojazd. Niekoniecznie musi być to wina słabego akumulatora czy niedomagającego rozrusznika. Jeśli temperatury są naprawdę niskie, może dojść do wytrącania się parafiny z oleju napędowego, co w konsekwencji prowadzi do zablokowania filtra paliwa i unieruchomienia auta. Współczesne paliwa teoretycznie temu zapobiegają, ale jeśli mało jeździcie i macie w baku jeszcze "letnią" ropę, problem faktycznie może się pojawić. Profilaktycznie można zastosować dodatki do oleju napędowego, tzw. depresatory, jednak gdy już doszło do wytrącenia się parafiny, pozostaje odholować auto do ciepłego garażu, dolać depresator, "wyjeździć" ropę i zatankować zimowe paliwo.
Byliście u wulkanizatora, wymienił i wyważył koła, a teraz zauważyliście, że pojawiło się bicie na kierownicy i samochód trzęsie się przy wyższej prędkości? To rzeczywiście efekt złego wyważenia, ale nie musi być to wina wulkanizatora. Śnieg lub lód wbite w felgę mogą spowodować, że koła przestają być wyważone. Warto zatrzymać się i sprawdzić, czy nie możemy trochę oczyścić felgi. Podczas jazdy koło może trochę się rozgrzać, a najpewniejszy sposób to pozostawienie pojazdu w garażu, gdzie panuje dodatnia temperatura.
Czy czujniki parkowania mogą się popsuć na mrozie? Raczej nie. Nie są wrażliwe na temperatury, ale jeśli niedokładnie odśnieżyliście samochód lub nie zauważyliście lodu na zderzakach, to może być powód nachalnego piszczenia, sugerującego że jesteście tuż przy jakiejś przeszkodzie.
Wyświetlacze ciekłokrystaliczne w samochodach mogą po latach stwarzać problemy. Gubią się niektóre znaki, albo zaczyna szwankować podświetlenie. Jeśli takie problemy występują zimą, to zwykle jest to efekt niskich temperatur. Gdy kabina zacznie się nagrzewać, problem powinien ustąpić.
Inną przypadłością starszych samochodów, mogą być piski, trzaski i skrzypienie plastików w czasie jazdy. Problem nasila się przy niskich temperaturach, więc jeśli występuje tylko podczas mrozu, powinien ustąpić, gdy zrobi się cieplej.