Używany Volkswagen Passat B6 (2005-2010)
Mało który samochód budzi aż takie kontrowersje jak Passat B6. Do funkcjonalności zastrzeżeń nie ma, ale wpadki jakościowe wczesnych egzemplarzy są niepokojące.
Prezentacja B6 była sporym zaskoczeniem. Volkswagen powrócił bowiem do koncepcji modelu B3 z poprzecznie umieszczonym silnikiem, co miało zagwarantować jeszcze przestronniejsze wnętrze. Zrezygnowano z wielowahaczowego zawieszenia przedniego na rzecz prostych kolumn McPhersona, pozostawiając bardziej zaawansowane rozwiązania tylko w Audi.
Potencjalni klienci cieszyli się z tego posunięcia, ponieważ oznaczało niższe koszty serwisowania. Szybko jednak wyszło na jaw, że Passat B6 do tanich w utrzymaniu nie należy, a niektóre egzemplarze to istne skarbonki.
Co poszło nie tak?
Fatalną sytuacją dla producenta jest ujawnienie się wady technologicznej akurat w wersji, która była skazana na sukces komercyjny. Mowa o silniku 2.0 TDI PD o mocy 140 KM. Większość nabywców wybierała właśnie tę jednostkę, a nie starszą i słabszą 1.9 TDI. Problemy zaczęły się już w egzemplarzach dwuletnich: fala uszkodzeń turbosprężarek na skutek słabego ciśnienia oleju, przypadki zatarcia silników, pękanie głowicy cylindrów - to wszystko awarie, w które aż trudno uwierzyć, jeśli weźmie się pod uwagę wcześniejszą, wysoką niezawodność diesli Volkswagena.
Okazało się również, że "nowoczesność" silnika 2.0 TDI PD wyraża się w tym, że części do niego potrafią być dwa razy droższe niż do 1.9 TDI, choć pełnią tę samą funkcję. Volkswagen w 2007 r. wycofał feralny silnik 2.0 TDI (oznaczenie BMP) i wprowadził znacząco poprawioną jednostkę z common rail, ale niesmak pozostał, a fatalna opinia o 2.0 TDI PD mocno utrudnia sprzedaż takiego samochodu.
Właściciele wersji 1.9 TDI i 2.0 TDI z common rail nie miewają ze swoimi autami poważniejszych problemów mechanicznych. Wśród jednostek benzynowych na minus wyróżnia się silnik 1.8 TFSI o mocy 160 KM, w którym rozciąga się łańcuch rozrządu.
Wolnossące silniki FSI nie wypadają źle, jednak z czasem zbierają się w nich nagary - znacznie większe niż w starym, niezniszczalnym 1.6. Szkoda, że ta wersja występuje tak rzadko, bo doskonale nadaje się do zamontowania w niej instalacji LPG. Osiągi nie są wcale aż takie złe.
Odmiany 6-cylindrowe to zupełny margines rynku. Warto jednak poświęcić kilka słów, dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej DSG. W rzeczywistości jest to zrobotyzowany "manual", co oznacza, że posiada sprzęgło i dwumasowe koło zamachowe - dokładnie tak samo jak w skrzyni manualnej, tyle że potrafią one być jeszcze mniej trwałe i droższe.
Typowym problemem DSG są jednak awarie mechatroniki (mechaniki sterowanej elektronicznie). Skrzynia DSG zazwyczaj zaczyna dawać się kierowcy we znaki przy przebiegu ok. 200 tys. km. Uwaga: wymiana oleju w DSG przypada co 60 tys. km i kosztuje ok. 900 zł.
Niewątpliwym problemem dla większości użytkowników jest jednak to, że Passat B6 to samochód, który został skonstruowany tak, aby do maksimum utrudnić samodzielne naprawy. Bez komputera diagnostycznego można jedynie dolać oleju lub płynu chłodniczego.
A zatem dobrze czy źle?
Gdyby odrzucić wszelkie emocje związane z modelem B6 jako "prestiżowym", trzeba ocenić go jako auto przeciętne w swojej klasie, wybitne tylko pod względem przestronności, pojemności bagażnika i wykończenia wnętrza.
Wyposażenie, choć zwykle bogate, nie odbiega od standardu w tej klasie - już podstawowa wersja Trendline oferowała 10 poduszek powietrznych i klimatyzację, a w Highline standardem były siedzenia ze skóry i alcantary oraz oczywiście Climatronic. Nietrudno spotkać Passata z systemem nawigacji satelitarnej RNS, a dość rzadko pojawia się podgrzewanie foteli i wielofunkcyjna kierownica. Komfort jazdy trzeba ocenić dobrze, ale jeszcze wyższy oferuje np. Citroen C5, a jeśli ktoś szuka auta z gigantyczną ilością miejsca z tyłu, powinien wybrać Forda Mondeo lub Skodę Superb. Niestety, kwestii związanych z prestiżem płynącym z posiadania Passata pominąć się nie da, a to właśnie wizerunek tego modelu wpływa na jego wysokie ceny.
Część wspólna zbioru
Jedna rzecz bez wątpienia łączy B5 i B6: zalew ofert na rynku wtórnym nie przekłada się na łatwość zakupu. W przypadku B6 jest nawet gorzej, bo o ile kupując kilkunastoletnie B5 za 8-12 tys. zł, nikt nie spodziewa się idealnego stanu technicznego, o tyle wydając często ponad 30 tys. zł na B6, klienci uważają, że kupują auto praktycznie nowe, w którym nie trzeba niczego naprawiać. W rzeczywistości często ma ono przebieg ok. 300 tys. km, a sprzedawca po prostu bardzo dobrze je przygotował. Na nowszych pojazdach można lepiej zarobić, stąd handlarze bardzo chętnie sprowadzają z Europy tanie B6 po taksówkach, a potem stosują arsenał metod cudownie odmładzających pojazd.
Ryzyko awarii: średnie
Koszty: od 150 zł
Ryzyko awarii: duże
Koszt naprawy: od 4000 zł
Ryzyko awarii: średnie
Koszt wymiany: od 3000 zł
Ryzyko awarii: średnie
Koszt naprawy: od 300 zł
Volkswagen Passat B6: plusy
- przestronne i dobrze wykończone wnętrze
- przeważnie bogate wyposażenie
- proste i niezawodne wersje silnikowe 1.6 i 1.9 TDI
- ogromny bagażnik
Volkswagen Passat B6: minusy
- początkowe egzemplarze sprawiają poważne problemy
- spore ryzyko kradzieży
- niska jakość oferty rynkowej
- skomplikowana konstrukcja podnosi koszty napraw
Volkswagen Passat B6: czego warto szukać?
- kombi z silnikiem 1.9 TDI, niekoniecznie z najbogatszym wyposażeniem
- odmiany 2.0 TSI z manualną skrzynią biegów, jest naprawdę szybka
Volkswagen Passat B6: czego się wystrzegać?
- aut z dużym przebiegiem i skrzynią DSG
- wersji 2.0 TDI z zasilaniem pompowtryskiwaczowym