Używane Volvo XC70 (2000-2008)
Volvo XC70 konkuruje na rynku wtórnym z kompaktowymi SUV-ami. Za tę samą cenę oferuje równie skuteczny napęd na cztery koła, a przy tym większe wnętrze.
Podwyższone kombi na bazie zwykłego samochodu osobowego okazuje się nawet bardziej atrakcyjną ofertą od typowego SUV-a. Oferuje więcej miejsca niż bardziej terenowi konkurenci, natomiast układ napędowy czy prześwit niewiele odbiega od tego spotykanego w SUV-ach. Stąd wysokie ceny takich samochodów jak właśnie Volvo XC70, znane z początku jako V70 Cross Country. Od swojego osobowego odpowiednika odróżniało się dużym, ponad 20-centymetrowym prześwitem i czarnymi, plastikowymi zderzakami. W teren zapuszczać się nim nie radzimy, ale przynajmniej zima czy błotniste drogi gruntowe nam niestraszne.
Napęd AWD - seryjny
W układzie napędowym XC70 zastosowano system Haldex, czyli automatycznie dołączany napęd na koła tylne w razie wykrycia poślizgu przednich. Ten układ, stosowany także w takich autach jak VW czy Audi (A3, TT), charakteryzuje się względną prostotą konstrukcji i niską awaryjnością, ale wymaga wymiany oleju co ok. 60 tys. km.
Nieprzyjemne są tylko hałasy dochodzące z napędu podczas załączania się tylnej osi, ale wcale nie muszą one zwiastować awarii. Napęd na cztery koła był seryjny aż do 2010 roku, kiedy w nowym modelu (produkowanym od 2008 r.), w trosce o niską emisję dwutlenku węgla wprowadzono nieco absurdalną odmianę XC70 FWD (napęd przedni).
Silniki i skrzynie biegów
Wszystkie jednostki napędowe pod maską XC70 to rzędowe "piątki" ułożone poprzecznie o pojemności 2,4 lub 2,5 l. Wszystkie, zarówno benzynowe, jak i diesle, wyposażono w turbodoładowanie. Oczywiście potencjalni właściciele diesli muszą przygotować się na wydatki związane z osprzętem, a użytkownicy "benzyniaków" - pogodzić ze spalaniem na poziomie 12-15 l/100 km.
Początkowo stosowano tylko silnik 2.4 T, w 2002 r. do gamy dołączył diesel D5 i jednostka benzynowa 2.5 T, a odmianę 2.4 wycofano. Przypominamy, że napęd rozrządu przenoszony jest paskiem, który wymaga wymiany co 100 tys. km. Koszt tej operacji w dieslu D5 to ok. 1500 zł.
Prawdziwym koszmarem może okazać się serwisowanie skrzyń biegów, jeśli chodzi o "automaty" Geartronic. Są to urządzenia marki Aisin-Warner, awaryjne i trudne w naprawie. Nawet wymiana oleju (konieczna co 60-80 tys. km) wymaga specjalistycznej wiedzy, ponieważ bardzo łatwo zepsuć koło 3. biegu. Wymiana sterownika skrzyni w ASO to ok. 9,5 tys. zł. Używany kosztuje wprawdzie tylko 200-500 zł, ale wymaga skomplikowanej adaptacji. Jeśli jej nie wykonamy, skrzynia będzie się ślizgać i szarpać. Niestety, znalezienie XC70 ze skrzynią manualną to trudne zadanie. W Polsce były one wprawdzie dostępne od 2004 r., ale bardzo rzadko wybierane przez klientów.
XC70 należy do samochodów bogato wyposażonych już w serii: 6 poduszek powietrznych, klimatyzacja automatyczna, układ ESP i tempomat występowały seryjnie, natomiast dopłaty wymagała skórzana tapicerka z elektrycznie sterowanymi i podgrzewanymi fotelami, biksenony i system poprawy jakości powietrza AQS.
Od 2005 r. XC70 było dostępne w trzech opcjach wyposażeniowych: Kinetic, Momentum i Summum. Wyraźnie gorzej od europejskich prezentują się egzemplarze z USA, które zwykle mają prymitywne radio, brakuje im czujników cofania itp.
Mamy dwie wiadomości
Zaczniemy jednak od dobrej: Volvo XC70 to samochód o bardzo trwałej i wytrzymałej konstrukcji. Do rzadkości nie należą przypadki, gdy prawidłowo serwisowany pojazd osiąga przebieg pół miliona kilometrów, o ile tylko skrzynia biegów wcześniej się nie podda. A teraz zła wiadomość: egzemplarze z silnikiem Diesla oferowane w okazyjnych cenach to właśnie te, które wspomniane 500 tys. km mają już za sobą.
Jednak z drugiej strony, zakup Volvo XC70 z realistycznym przebiegiem 250-300 tys. km jest wciąż możliwy, choć oczywiście takie samochody będą wyraźnie droższe, a pod maską będą mieć silniki benzynowe. Mimo to, warto je polecić, zwłaszcza jeśli mieszkamy w mieście, w którym znajduje się nieautoryzowany zakład Volvo, a przynajmniej warsztat znający skrzynie biegów Aisin-Warner - dzięki niemu jesteśmy w stanie utrzymać koszty serwisowe na akceptowalnym poziomie. Doprowadzenie przeciętnego egzemplarza do dobrego stanu technicznego po zakupie będzie kosztowało ok. 5-6 tys. zł i trudno liczyć na to, że te wydatki nas ominą. Volvo to nie samochód dla fanów oszczędzania na każdym kroku: tu nie ma mowy o tanich naprawach ani o niskim spalaniu. W zamian jednak otrzymuje się dużą dawkę przyjemności z jazdy, mnóstwo miejsca i świetne wyposażenie.
Za przyjemność z jazdy Volvo XC70 każe sobie słono płacić. Diesle wymagają już kosztownych napraw osprzętu, a silniki benzynowe zużywają co najmniej 12 l/100 km. Naszym zdaniem warto zainwestować tylko w egzemplarz o szczegółowo udokumentowanej historii i zapłacić za niego nawet drożej niż wynosi średnia rynkowa, bo tani diesel z automatem może okazać się prawdziwym workiem bez dna.
Volvo XC70: historia modelu
2000: zakończenie produkcji Volvo V70 XC bazującego na modelu 850, premiera nowego modelu.
2002: drobny lifting, wprowadzenie silnika Diesla D5 i jednostki 2.5 T.
2004: kolejny lifting, dostępne wersje ze skrzynią manualną.
2008: nowy model.
Volvo XC70: typowe usterki i problemy
- Usterki skrzyni automatycznej - nie dość, że to awaryjny element, to jeszcze jego serwisowanie sprawia trudności i bardzo łatwo uszkodzić mechanizm 3. biegu.
- Dygotanie spowodowane zużyciem górnej poduszki silnika - mocowania układu napędowego często nie wytrzymywały nawet 50 tys. km.
- Wyjące łożyska kół tylnych.
- Wycieki ze zbiornika płynu wspomagania kierownicy.
- Stuki w zawieszeniu wywołane przez nietrwałe tuleje gumowe przednich wahaczy.
- Usterki ETM, czyli modułu elektronicznej przepustnicy.
- Korodujące tylne tarcze hamulcowe dotyczą samochodów, które dużo jeżdżą w trasie, gdzie hamowanie nie jest konieczne tak często.
Volvo XC70: warto poszukać
- Egzemplarzy ze skrzynią manualną: nie jest łatwo je znaleźć, ale są godne polecenia.
- Diesli z udokumentowanym przebiegiem poniżej 250 tys. km, nawet znacznie droższych niż średnia rynkowa.
Volvo XC70: tego unikaj
- Samochodów sprowadzonych z USA - mają jednak zauważalnie gorsze wyposażenie niż te europejskie.
- Najtańszych, okazyjnych diesli... chyba, że chcemy wydać 20 tys. zł na ich naprawy.
Tekst: Tymon Grabowski; zdjęcia: archiwum, Rafał Andrzejewski, Volvo