Używana Mazda 323F (1989-1994)

Utrata wartości zajmuje jedno z czołowych miejsc w kosztach eksploatacji samochodu. Jednak właściciel tej Mazdy zdołał ją „przechytrzyć”. Przez 9 lat eksploatacji 323F stracił niedużo, a i z awariami nie miał wiele do czynienia.

Mazda 323F
Mazda 323FMotor

MAZDA 323Flata produkcji: 1989-1994ceny: od 1000 zł

Przy obecnej sytuacji rynkowej do rzadkości nie należą przypadki, kiedy w trakcie eksploatacji auta utrata wartości dubluje koszt paliwa. Kierowca kupuje względnie nowy samochód za 30 tys. zł. Montuje instalację gazową i w ciągu 7 lat przejeżdża 100 000 km. Auto sprzedaje za 10 000 zł. Na paliwo wydał więc ok. 20 000 zł, a utrata wartości wyniosła tyle samo. Horror. Chyba, że...

Stary, ale jary

Najlepszy sposób na zaradzenie utracie wartości to nabycie starszego samochodu, ale w dobrym stanie. Na pewno będzie dużo droższy niż średnia rynkowa, a poszukiwania zajmą sporo czasu. Przyjdzie też pogodzić się z ubogim wyposażeniem. Pocieszeniem będzie znikoma utrata wartości, a czasem jej zupełny brak.

Suwaki nawiewów przypominają, że to japońskie auto z przełomu lat 80. i 90. Ale o takiej trwałości plastików współczesne samochody mogą jedynie pomarzyć.Motor

Kiedy Mazda została kupiona w 2007 r., już wtedy miała 13 lat. Cenę ustalono na 5000 zł, a przebieg niewiele przekraczał 100 000 km - to była prawdziwa okazja, bo samochód nie był mechanicznie zużyty, a przy tym zupełnie bezwypadkowy. Na progach dało się zauważyć niewielkie ogniska korozji. Niestety, po 3-4 latach punktowe bąble zamieniły się w dziury i potrzebna była interwencja blacharza. Zostały wstawione nowe progi (zamienniki - nie były takie łatwe do kupienia) i zabezpieczono je gęstym środkiem antykorozyjnym, co obniża wprawdzie walory estetyczne, ale przynajmniej po paru latach od naprawy progi trzymają się dobrze.

[1] Niska pozycja za kierownicą pozwala uznać, że to rodzaj coupe. Stelaże foteli dawno zardzewiały. [2] Z tyłu mało miejsca na nogi i bardzo mało na głowę. Ale przynajmniej kanapa ma dość długie siedzisko.Motor

Tego samego nie da się powiedzieć o drzwiach oraz o... dachu, który przerdzewiał z przodu nad fotelem kierowcy i przy silnych opadach czasem kapie na głowę. Jednak podczas badania technicznego diagnosta nie miał zastrzeżeń - żaden element nośny nie został naruszony przez korozję.

[1] Mechanizm otwierania lamp jest trwały, ale same lampy świecą raczej słabo. [2] Tylko 206 tys. km – mechanika wytrzyma jeszcze długo, z blachą nie jest najlepiej.Motor

W okresie 7 lat eksploatacji trzykrotnie przytrafiła się awaria, która uniemożliwiła dalszą jazdę. Dwa razy zablokowały się hamulce. "Początkowo tego nie zauważyłem, zatrzymałem się dopiero jak z koła zaczął wydobywać się dym z palonych klocków hamulcowych" - opowiada właściciel. Wkrótce po naprawie problem powtórzył się i trzeba było już poddać je regeneracji z montażem zestawu naprawczego.

Trzecią awarią w trasie było pęknięcie chłodnicy. Założono chłodnicę używaną w lepszym stanie. Reszta wydatków obejmowała wymianę rzeczy, które zużywają się w sposób naturalny. Oryginalny mechanizm otwierania lamp działa bez zarzutu po 22 latach.

Bagażnik spory (336 l), ale trzeba zbyt wysoko unosić bagaże.Motor

Jak to jeździ?

To prawdziwe 4-drzwiowe coupe, z czasów gdy ani Mercedes, ani BMW nie myśleli o produkcji pojazdu tego typu. W porównaniu do współczesnych pojazdów, siedzi się bardzo nisko, a przód pojazdu wyznaczają podniesione reflektory. Wielu właścicieli aut z tym rozwiązaniem zamontowało diodowe światła dzienne, żeby nie musieć stale jeździć z podniesionymi lampami.

16-zaworowy silnik z jednym wałkiem rozrządu ma według fabryki tylko 88 KM. Subiektywnie wydaje się, że to o wiele więcej. Samochód jest nie tylko bardzo żwawy, ale także łatwy do prowadzenia z dużą prędkością. Jedyne, co wtedy przeszkadza, to szum powietrza opływającego lampy. Niestety na tylnej kanapie wysokie osoby nie mają dość miejsca na głowę.

Silnik 1.6 ma 1 wałek rozrządu i 16 zaworów. Lubi obroty.Motor

Po 9 latach eksploatacji przebieg wzrósł tylko do 207 000 km. Silnik nie zużywa oleju i zapala nawet przy silnych mrozach.

Sprzedaż Mazdy nie była jednak tak łatwa jak się spodziewaliśmy. Zaszkodziła jej zbytnia nietypowość auta. Klienci szczególnie obawiali się awarii lamp oraz niewidocznej z zewnątrz rdzy. Auto sprzedano za 1000 zł.

Charakterystyczna blenda w tylnej klapie miała sprawiać wrażenie, że cały tył to jedna wielka lampa. Taka była wtedy moda.Motor

UŻYWANA MAZDA 323F (1989-1994): PODSUMOWANIE KOSZTÓW

1. Naprawy: 6250 zł

2. Paliwo: 8400 l x 4,50 zł = 37 800 zł

3. Utrata wartości: 5000 zł - 4000 zł = 4000 zł

4. Obliczenie kosztu 1 km: 48 050 zł/105 000 km = 0,46 zł/km

UŻYWANA MAZDA 323F (1989-1994): USTERKI I PROBLEMY

  • Rdza - podstawowy powód, dla którego stare Mazdy trafiają na złom. W tym egzemplarzu i tak nie jest źle.
  • Po dużym przebiegu pojawia się zużycie mocowań reflektorów - kiwają się podczas jazdy.
  • W opisywanym egzemplarzu psuły się zaciski hamulcowe - tłoczki przestawały wracać po odpuszczeniu pedału.

Inna rzecz, że z powodu wieku auta zepsuć może się już wszystko.

[1] Rdza: na zdjęciu najbardziej przegniłe miejsce przy mocowaniu wahacza. Podłoga bez dziur. [2] Silnik zadziwiająco suchy - od spodu widać, że poci się tylko skrzynia biegów.Motor

UŻYWANA MAZDA 323F (1989-1994): PODSUMOWANIE

Mazda 323FMotor

Przy obecnych realiach rynkowych najtańszy sposób na jazdę samochodem wygląda tak: kupić w miarę zadbane, ale już nieco leciwe auto o dobrej opinii (np. starsze japońskie, Mercedes) i eksploatować je tak długo, dopóki ma to sens ekonomiczny, tzn. konieczne naprawy nie będą droższe niż całe auto. W ten sposób można ochronić się przed utratą wartości. Wady? Mały wybór takich aut, są też zwykle gorzej wyposażone i mniej bezpieczne niż współczesne.

OCENA 4/5

Oceny: 1 - niepolecany; 2 - warunkowo godny zainteresowania; 3 - godny zainteresowania; 4 - polecany; 5 - szczególnie polecany

Tekst: Tymon Grabowski, zdjęcia: Rafał Andrzejewski; "Motor" 47/2016

Motor
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas