To nie tak miało być. Samochody elektryczne psują się bardziej niż spalinowe
Z najnowszego raportu niezależnej amerykańskiej organizacji Consumer Reports, wynika, że najbardziej zadowoleni z niezawodności swoich samochodów są właściciele klasycznych hybryd, a najmniej kierowcy - hybryd typu plug-in. Jak w tym zestawieniu wypadły auta elektryczne? Cóż, można to podsumować zdaniem: "to nie tak miało być".
Do przygotowania najnowszego raportu niezależnej amerykańskiej organizacji konsumenckiej Consumer Reports posłużyło ponad 330 tys. samochodów, wyprodukowanych w latach 2000-2023. Próbka badawcza była więc potężna.
Jak każdego roku pytano właścicieli o problemy, jakie wystąpiły w ich autach w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Samochody były oceniane w kilkunastu kategoriach tj. jednostki napędowe, skrzynie biegów, jakość wykonania, funkcjonowanie multimediów, silniki elektryczne, akumulatory i ładowanie. Wszystko po to, by dowiedzieć się na jakich samochodach klienci mogą polegać najbardziej, a na których najmniej. W ankiecie wzięły udział modele napędzane silnikami benzynowymi, wysokoprężnymi, hybrydowymi, hybrydowymi plug-in oraz elektryczne.
Okazało się, że kierowcy najbardziej mogą polegać na samochodach hybrydowych, w ich klasycznym wydaniu, bez możliwości ładowania. Do awarii dochodzi w nich o 26 proc. rzadziej niż w autach z napędem spalinowym. Nie dziwi zatem fakt, że w rankingach niezawodności od lat prowadzą niskoemisyjne auta Toyoty i bliźniaczego Lexusa. Także w tegorocznym rankingu te dwie marki zajęły najwyższe miejsca.
Po drugiej stronie barykady stoją auta z napędem hybrydowym plug-in, czyli te ładowane z gniazdka przy użyciu zewnętrznych źródeł energii. Z raportu Consumer Reports wynika, że samochody z gniazdkiem psują się o niewiarygodne 146 proc. częściej niż auta spalinowe. Wynikiem poniżej średniej może się pochwalić m.in. Audi Q5 czy Chrysler Pacifica, z kolei oceną powyżej średniej Toyota RAV4 czy Kia Sportage.
Z kolejnych wniosków organizacji nie będą zadowoleni fani elektromobilności. Z ankiety wynika bowiem, że auta z napędem bateryjnym wprowadzone na rynek w ciągu ostatnich trzech lat, stwarzają blisko 80 proc. więcej problemów niż auta z napędem spalinowym. Nie chodzi tu jedynie o wady napędu, ale również o problemy z jakością elementów i podzespołów. To zaskakujące, bo jako jedną z zalet samochodów elektrycznych wskazywano mniejsze skomplikowanie układu napędowego. Mniej ruchomych części (brak przecież całego układu tłokowo-korbowego, powszechnie stosowane są jednobiegowe skrzynie biegów lub wręcz nie ma ich wcale) miały gwarantować znacznie wyższy poziom bezawaryjności. A jednak tak nie jest - auta elektryczne też się psują i to bardziej niż spalinowe.
Problemy, głównie w kwestii jakości, dotyczą samochodów młodych marek tj. Tesla czy Rivian, jednak na liście wskazanych modeli znalazły się również auta marek, które są na rynku od długiego czasu. Wśród tych bardziej problematycznych aut wskazano absolutnego bestsellera w Stanach Zjednoczonych - Forda F-150 Lightning, bardzo popularnego Volkswagena ID.4, jak również nową w gamie Toyotę bZ4X. Jak widać, marka nie ma większego znaczenia.
Jednym z modeli, który zdobył dużo punków powyżej średniej to Tesla Model Y. Samochód znalazł się na liście rekomendowanych modeli z uwagi na poprawy w zawieszeniu, elektronice i przede wszystkim jakość wykonania. Klienci najczęściej zgłaszali problemy dotyczące powłoki lakierniczej, klamek i klapy bagażnika.