Prawda nie jest oczywista

Niektóre mankamenty używanego samochodu mogą świadczyć o jego burzliwej przeszłości. Jednak nie należy wyrokować pochopnie.

Motor

Często na bazie pobieżnych oględzin, nawet z miernikiem grubości lakieru, potencjalny kupujący wydaje werdykt dotyczący danego auta - uznaje, że jest ono powypadkowym wrakiem, niewartym cienia zainteresowania i brało udział przynajmniej w kilku poważnych kolizjach. Przodują w tym niestety fora internetowe, gdzie na podstawie mikroskopijnej wielkości zdjęć wykonanych telefonem komórkowym ocenia się w sposób nieznoszący krytyki powypadkowość samochodu.

Tymczasem sprawy nie zawsze są tak proste, na jakie wyglądają. Często samochody całkowicie bezwypadkowe są przekreślane, ponieważ kupującemu wydaje się, że znalazł ślady świadczące o przebytej kolizji. To prawda, że gdy wszystkie opisywane przypadki wystąpią razem, oferta może trzeba uznać za podejrzaną. Ale tylko jedna z opisywanych wad już niekoniecznie oznacza, że trafiliśmy na tzw. minę. Nie wszystko jest tak proste, na jakie wygląda.

1. Gruba powłoka lakiernicza

Można sprawdzić, który element był malowany, ale nie wiadomo na sto procent, czy było to skutkiem kolizji.Motor

Co pomyśli klient: szpachla pod lakierem? Samochód z pewnością powypadkowy!

Jaka może być prawda: to, że znaleźliśmy grubszą powłokę lakierniczą, nie oznacza, że samochód jest powypadkowy, tylko że był lakierowany. Jedno z drugim może się wiązać, ale absolutnie nie jest to konieczne. Elementy nadwozia lakieruje się z różnych powodów: np. z powodu zarysowań lub odbarwień, często nawet dzieje się to na gwarancji - nie wspominając już o tym, że nawet nowe samochody mają lakierowane niektóre fragmenty nadwozia przed wydaniem klientowi, ponieważ doznały szkód w transporcie. A klient, który samochód odbiera, może nawet nie być tego świadom.

2. Lakier w różnych odcieniach

Na elementach plastikowych i metalowych lakier układa się inaczej. Drobna różnica w odcieniu nie dyskwalifikuje auta.Motor

Co pomyśli klient: lakier na zderzaku i na błotniku ma inny odcień. Na pewno były malowane!

Jaka może być prawda: zupełnie inaczej lakier układa się na stalowej blasze, a inaczej - na miękkim, plastikowym zderzaku. Dlatego w zależności od kąta padania promieni słonecznych, odcienie mogą wydawać się różne. Szczególnie widoczne jest to na zdjęciach cyfrowych. Pamiętajmy, że np. samochody Renault mają plastikowe błotniki przednie, więc różnica w odcieniu lakieru między błotnikiem a drzwiami wcale nie powinna być dyskwalifikująca.

3. Szczeliny przy przednim zderzaku

Co pomyśli klient: samochód z pewnością miał, jeśli nie wypadek, to przynajmniej stłuczkę z przodu, po której nieudolnie poskładano elementy przodu i stąd pojawiły się większe, niefabryczne szczeliny.

Szczeliny w tym miejscu mogą być wynikiem zdejmowania zderzaka do wymiany żarówki.Motor

Jaka może być prawda: w wielu samochodach, żeby wymienić żarówkę światła przedniego, trzeba zdjąć zderzak. Zakładanie wykonanego z bardzo miękkiego plastiku zderzaka nie jest łatwym zadaniem i nie zawsze da się to zrobić idealnie - zderzak po jakimś czasie może nieco opaść i pojawiają się szczeliny. Przykładem takiego samochodu jest Fiat Stilo. Natomiast w VW Passacie B5 czy większości modeli Audi przedni zderzak zdejmuje się do wymiany rozrządu. Często w samochodach, które pokonały wiele tysięcy kilometrów w trasie, zderzak lakieruje się, żeby usunąć ślady po owadach i uderzeniach kamyków.

4. Wyeksploatowane wnętrze

Trwałość wnętrza różni się w zależności od klasy auta. Tu wygrywają samochody niemieckie.Motor

Co pomyśli klient: wnętrze jest tak wytarte, że ten samochód przejechał chyba pół miliona kilometrów!

Gałka biegów może wyglądać na zużytą już i po 80-100 tys. km.Motor

Jaka może być prawda: w niektórych samochodach wnętrze zużywa się zadziwiająco szybko, w innych - charakteryzuje się wyjątkową odpornością. BMW czy Mercedes po 300 tys. km wciąż wyglądają nieźle i dosyć świeżo, natomiast np. w starszych autach koreańskich kierownica po 50-80 tys. km sprawia wrażenie przetartej na wylot. Podobnie jest z wykończeniem boczków drzwi w samochodach koncernu VW z początku XXI w. - bezbarwna farba ochronna schodzi z nich płatami, co wprawdzie wygląda koszmarnie (z punktu widzenia klienta), ale o przebiegu nijak nie świadczy, bo ta przypadłość pojawiała się często już po 2 latach i po przebiegu ok. 50 tys. km.

5. Szyby z różnych roczników

Pęknięcie przedniej szyby od kamienia powoduje, że trzeba ją wymienić.Motor
Boczna szyba z innego rocznika może świadczyć, że kiedyś włamano się do auta.Motor

Co pomyśli klient: wypadek musiał być naprawdę poważny, skoro wymieniano szyby.

Jaka może być prawda: po pierwsze, nawet w nowym aucie szyby mogą różnić się nieznacznie rocznikiem. Ale ten przypadek pomijamy. Przypuśćmy, że samochód, który chcemy kupić, ma przednią i boczną szybę mocno odbiegającą od rocznika produkcji. Może to oznaczać, że przednią szybę wymieniono na skutek pęknięcia od uderzenia kamieniem, a boczną - po prostu po włamaniu do samochodu, co przecież zdarza się dość często. I wcale nie musi być to szyba boczna przednia, bo złodziej wybije to, co wybić jest najłatwiej z możliwie najmniejszym hałasem.

Tymon Grabowski

Motor
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas