Polacy wpadają w wieloletnie długi, by kupić używane auto. Przykry raport

Przeszło 41 tys. zł wynosi dziś średnia kwota kredytu, jaki polski kierowca bierze na zakup samochodu używanego. Co trzeci kredytobiorca decyduje się na zaciągnięcie takiego zobowiązania na okres aż 8 lat. To aż o trzy lata dłużej, niż większość zawieranych przez przedsiębiorców umów leasingowych na zakup nowego samochodu z fabryczną gwarancją.

Takie dane płyną z najnowszego raportu Otomoto Insight, którego autorzy przeanalizowali polski rynek motoryzacyjny w pierwszym kwartale 2024 roku. O ile dane dotyczące średnich cen i dostępności pojazdów w Polsce napawają optymizmem, o tyle informacje z rynku kredytowego dają solidne podstawy, by zapłakać nad kondycją finansową polskich kierowców. 

Średnia cena samochodu w Polsce w 2024 roku. Dobre informacje dla nabywców

Dobre wiadomości są takie, że na rynku samochodów używanych widać duże ożywienie. Z danych CEPiKu wynika, że w pierwszych trzech miesiącach 2024 roku liczba rejestrowanych (również przerejestrowywanych po zakupie w kraju) w samochodów zwiększyła się aż o 27 proc. - do 994 tys. Aż 64 proc. ogółu rejestracji w tym okresie stanowią samochody używane z polskiego rynku. Kolejne 22 proc. należy do importu aut używanych. W takim ujęciu za zaledwie 14 proc. rejestracji odpowiadają auta fabrycznie nowe. 

Reklama

Dane z pierwszego kwartału nie pozostawiają złudzeń - po okresie stagnacji spowodowanej niepewnością gospodarczą (inflacja) mamy właśnie do czynienia z wyraźnym ociepleniem nastrojów konsumenckich. Te, co pocieszające, idą w parze z zauważalnym obniżeniem cen używanych samochodów. 

Używane samochody tańsze niż przed rokiem. Średnia cena zależy od województwa

Jak wynika z analizy Otomoto, w marcu na rynku było aż o 20 proc. więcej samochodów niż przed rokiem. Mimo tego, średni czas w jakim ogłoszenie o sprzedaży pojazdu było aktywne nie uległ zmianie. Znaczy to, że popyt idzie w parze z podażą. W dziennej strukturze ogłoszeń dominują te z przedziału do cenowego do 50 tys. zł. W sumie (do 20 tys. zł - 17 proc. i 20-50 tys. zł - 31,5 proc.) stanowią aż 49 proc. ogółu dziennych ogłoszeń emitowanych przez Otomoto. 

Największe spadki mediany ceny oferowanego na sprzedaż samochodu odnotowano w województwach: śląskim (-11 proc.), dolnośląskim (-8 proc.), pomorskim (-8 proc.) i podlaskim (-8 proc.). Wzrost miał miejsce tylko w świętokrzyskim (+2 proc.).

Używane auto? Bez 50 tys. zł lepiej nie podchodź

Mimo tego, jedynie w trzech województwach - świętokrzyskim (39 900 zł), lubelskim (39 900 zł) i warmińsko mazurskim (39 990 zł) - mediana ceny wystawianego na Otomoto pojazdu nie przekracza 40 tys. zł. W większości regionów jest to bliżej 45 tys. zł, a na Pomorzu (52 445 zł), Podlasiu (55 450 zł) i Mazowszu (56 500 zł) mediana daleko wykracza powyżej psychologicznej granicy 50 tys. zł

Dobra wiadomość jest taka, że między grudniem 2023 a styczniem 2024 średni spadek cen samochodów oferowanych do sprzedaży przez Otomoto wyniósł 10 proc. W przypadku sprzedawców indywidualnych średnia cena oferowanego do sprzedaży pojazdu wynosi około 36-38 tys. zł (wahania w regionach). W przypadku sprzedawców profesjonalnych - jak np. komisy - średnia cena oscyluje obecnie w okolicach 55 tys. zł.

Mamy też dobrą radę dla osób szukających najtańszych pojazdów w cenie do 20 tys. zł. Wiele z nich w ogóle nie trafia do Otomoto, bo wystawianych jest głównie na serwisie OLX.pl. W jego przypadku średnia cena auta używanego wystawionego na sprzedaż przez klienta indywidualnego oscyluje w okolicach 15 tys. zł. To przeszło dwukrotnie mniej niż na Otomoto. 

Kredyty na używane auta w Polsce. Dramatyczne dane o kondycji finansowej polskich kierowców

O ile spadek średnich cen samochodów napawa optymizmem, o tyle dane dotyczące kondycji finansowej wielu polskich nabywców śmiało określić można mianem dramatycznych. Wskazuje na to analiza kredytów zaciąganych przez kupujących w ramach usługi finansowania zakupu OTOMOTO PAY. Z raportu wynika, że w średnia wysokość takiego kredytu w pierwszym kwartale 2024 roku wyniosła 41 146 zł. Dla porównania, w ostatnim kwartale 2023 roku było to jeszcze 38 458 zł. Aż 30 proc. kredytobiorców (najwyższy udział wśród ogółu) rozkłada swoje zobowiązanie na okres między 91 a 96 miesięcy. Oznacza to, że planują oni spłacać swój nowy-używany samochód przez kolejne 7,5-8 lat. To aż o trzy lata więcej, niż najpopularniejszy leasing na nowe auto, które objęte jest przecież fabryczną gwarancją.

Średnia wysokość raty - w zależności od warunków kredytowych - wynosi między 500 a 700 zł. Biorąc pod uwagę, że przeciętna wysokość wpłaty własnej przy kredycie samochodowym oscyluje w okolicach 15 proc, oznacza to, że udając się do komisu po używane auto - wsparci kredytem - dysponujemy kwotą około 45-47 tys. zł. W takiej cenie kupimy obecnie 10-letnie auto segmentu D z przebiegiem około 200 tys. km lub 6-9 letniego kompakta pokroju Toyoty Corolli lub Volkswagena Golfa. Problem w tym, że zaciągany na 8 lat kredy sugeruje przynajmniej równie długi okres eksploatacji.

Oznacza to, że w momencie spłaty kredytu samochody będą miały między 16 a 18 lat. Śmiało można więc prognozować, że w całym okresie eksploatacji, na naprawy wydamy nawet połowę ich początkowej wartości. A to prowadzi do smutnego wniosku, że w przypadku poważniejszych awarii, jak np. usterki dwumasowego koła zamachowego czy wtryskiwaczy, naprawa również wymagać będzie od użytkownika zaciągnięcia kolejnego kredytu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody używane
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy