Najmniej awaryjne samochody używane? Te lepiej omijać!

Samochód nadal postrzegany jest jako najpopularniejszy i najbezpieczniejszy sposób na wakacyjne podróże. Niektóre modele potrafią jednak zepsuć sielankowy nastrój i przysporzyć niemiłych niespodzianek. Które z popularnych w Polsce samochodów sprawiają najwięcej trudności w czasie wakacyjnych wyjazdów?

Z odpowiedzią na tak postawione pytanie spieszą mechanicy z sieci serwisów ProfiAuto. Ze swojego raportu "Ranking awaryjności ProfiAuto", wybrali te modele, które potencjalnie nadają się na wakacyjną podróż (segment C, D oraz Minivany). Wśród nich wzięto pod lupę samochody najczęściej odwiedzające serwisy zrzeszone w sieci, wyprodukowane po 2000 roku - a więc takie, którymi najczęściej przemieszcza się statystyczny "Kowalski". Wnioski?

Okazuje się, że ze wszystkich awarii, jakie mogą nas spotkać w podróży, najwięcej problemów mogą sprawić te związane z elektryką i układem napędowym. Potwierdza się też opinia, że to głównie francuskie pojazdy z początku XXI wieku mają szansę przysporzyć najwięcej kłopotów podczas urlopu. Niemiecka motoryzacja jest według ekspertów solidna, ale z pewnymi wyjątkami. Mechanicy jako najpewniejsze wskazują auta japońskie, choć i tutaj zdarzają się wpadki.

Reklama

"Unieruchomiony samochód zawsze wywołuje frustrację, a jeśli przydarzy się to poza granicami kraju, może skutecznie zrujnować naszą podróż, zarówno pod kątem samej jazdy, jak i kosztów związanych z naprawą. Wizyta w zagranicznym serwisie to zwykle dużo większy wydatek, niż w Polsce. Dlatego przed podróżą nie bagatelizujmy symptomów, które wysyła nasz samochód. Każdy niepokojący objaw lepiej zweryfikować jeszcze na miejscu, w szczególności jeśli mechanicy w rankingu wyszczególnili dany pojazd jako ponadprzeciętnie awaryjny" - rekomenduje Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto.

Na wyjątkową uwagę ekspertów zasłużyły auta francuskie. Przede wszystkim wymieniają oni Renault Megane i Scenic drugiej oraz trzeciej generacji (2002-2009/2008-2016 r.), Lagunę II (2001-2007 r.) oraz Peugeot 307 (2001-2011 r.). "Główne mankamenty samochodów znad Sekwany z tego okresu związane są z elektryką, której awaria bardzo często wymuszała kontunuowanie trasy na lawecie lub wzywanie mechanika. Do typowych usterek uniemożliwiających podróż zaliczyć można problemy z modułem BSI, kluczykami, kartą oraz immobiliserem.

Mankamentem Megane II i Laguny II z początkowych lat produkcji były także cewki zapłonowe. Nie można pominąć również drobniejszych usterek - te jednak dopuszczały dalszą jazdę. Chodzi tu o awarie mechanizmu szyb, lamp czy zamków, jak i poważniejsze usterki czujników ABS. "W przypadku silnika należy dokładnie przyjrzeć się też potencjalnym wyciekom oleju, turbosprężarce w silnikach Diesla oraz wtryskom" - wylicza Adam Lehnort.

"Nie oznacza to od razu, że powinniśmy się obawiać tych modeli. Kłopoty wynikały zazwyczaj z chorób wieku dziecięcego konkretnego egzemplarza. Obecnie większość przypadłości została już dawno usunięta. Mechanicznie auta są w kondycji przeciętnego egzemplarza z tego rocznika, a blacharsko-lakierniczo jest nieźle - dodaje ekspert.

Wśród problematycznych aut "made in Germany" eksperci jednoznacznie wskazują na Forda Mondeo MK3 (2000-2007 r.), trzecią generację Opla Astry (2004-2014 r.) oraz Opla Zafirę drugiej generacji (2005-2014 r.). Trzecia odsłona Mondeo bardzo często cierpi na awarie zamka centralnego, co podczas urlopu może skończyć się nawet koniecznością wybicia szyby, jeśli auto się zatrzaśnie. Do najczęstszych defektów napędu należy natomiast zaliczyć problemy z kołem dwumasowym, wtryskiwaczami oraz turbosprężarką. Nie lepiej jest w przypadku popularnych Opli, w których wakacyjną podróż mogą nam przerwać wadliwy alternator czy kompresor klimatyzacji oraz awaryjne cewki zapłonowe, pompy wtryskowe w Dieslach 1,9 l czy sam układ przeniesienia napędu.

Jedynym samochodem japońskim w zestawieniu jest Mazda 6 pierwszej generacji, w której głównymi problemami są turbosprężarka w silniku Diesla 2,0 - 136 KM, łańcuch rozrządu oraz łożyskowania wału korbowego czyli tzw. panewki. Nie są to jednak awarie zaskakujące kierowcę znienacka. Jeśli samochód jest regularnie serwisowany, niespodzianki nie powinny nas spotkać w trasie.

"Przed każdą dalszą podróżą należy przede wszystkim skontrolować stan akumulatora i jego ładowanie, stan pasków osprzętu i układ chłodniczy. Tutaj awaria może uniemożliwić kontunuowanie podróży czy nawet dojechanie do najbliższego serwisu. W dalszej kolejności kontroli wymagają układ kierowniczy i zawieszenie. Sprawdźmy na przykład, kiedy ostatnio wymienialiśmy amortyzatory i sprężyny. Warto także przyjrzeć się płynom eksploatacyjnym, zarówno pod kątem ilości, jak i jakości. Dobrze byłoby, aby mechanik skontrolował również, w jakim stanie jest układ hamulcowy i podpiął samochód do urządzenia diagnostycznego w celu zweryfikowania, czy nie zapisały się błędy, które wymagają uwagi" - podsumowuje ekspert ProfiAuto.

***

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy