Ktoś sprzedaje Trabanta za 130 tys. zł. To prawdziwy unikat

Trabanta nikomu przedstawiać nie trzeba. Niegdyś popularne na polskich drogach auto, dziś już nieco zapomniane. Jeśli trabant pojawia się na drodze to raczej zasługa kolekcjonera nostalgicznych wozów z PRL. Nie jest to też murowany kandydat na klasyka i nie osiąga zawrotnych cen. Chyba że... No właśnie, na jednej z aukcji pojawił się Trabant za astronomiczną cenę ponad 130 tys. zł. Co w nim takiego wyjątkowego?

Trabant 1.1 Caro Tramp na sprzedaż za ponad 130 tys zł / źródło mobile.de
Trabant 1.1 Caro Tramp na sprzedaż za ponad 130 tys zł / źródło mobile.de 

Trabanty nigdy nie należały do najlepszych wytworów motoryzacji i były raczej efektem konieczności, niż fantazji inżynierów. Ich pojawienie się w 1957 roku nie wstrząsnęło posadami świata motoryzacji - był konstrukcją stworzoną na potrzeby mniej zamożnych użytkowników i choć do jego budowy użyto nowatorskich materiałów - na przykład nadwozia z tworzywa zwanego duroplastem, to również wynikało z konieczności utrzymania kosztów na jak najniższym poziomie.

Trabant obok Syreny i Malucha

Trabant do dziś jest jednym z symboli czasów PRL i stoi na równi z takimi reliktami motoryzacji jak polska Syrena, czy Fiat 126p, a także NRD-owski Wartburg i Jugosłowiańska Zastava. Trabanty były produkowane tuż za polską granicą w NRD, w Zwickau aż do 1990 roku. W ciągu ponad 30 lat produkcji zbudowano ponad 3 miliony sztuk i było to jedno z ważniejszych aut po wschodniej stronie mur berlińskiego.

Kiedy w 1989 roku runął mur berliński, a blok wschodni uzyskał dostęp do produktów - w tym samochodów - z zachodu, popularność Trabanta drastycznie spadła. Nie pomogła nawet premiera nowej wersji Trabanta 1.1 z silnikiem VW Polo. W ostatnim okresie trwającym do zakończenia produkcji w 1991 roku z taśmy zjechało blisko 40 000 sztuk Trabanta 1.1, a większość trafiła na eksport, między innymi do Polski.

Wyjątkowy Trabant - to brzmi dumnie

Do dziś w samych Niemczech jest zarejestrowane około 30 000 Trabantów, więc nie ma co ukrywać, że wiele osób wciąż czuje nostalgiczną więź do tego samochodu, a także do charakterystycznego dla wcześniejszych modeli zapachu spalin silnika dwusuwowego.

W ostatnim okresie produkcji, Trabant poszukiwał jeszcze nietuzinkowych rozwiązań, którymi mógłby uratować popularność marki. W 1988 roku powstał prototyp Trabanta Kubelwagen - otwartego typu Trabanta nawiązującego do produkowanego od 1967 roku modelu dla wojska. W oparciu o Kubelwagena Trabant zbudował też Trampa - odmianę Kubelwagena do użytku cywilnego. W latach 1990-91 trwała produkcja małoseryjna tego modelu, a nawet bardziej ekskluzywnej wersji Caro Tramp, która wyróżniała się wyposażeniem i charakterystycznymi kolorami. Z taśmy zjechało nieco ponad 60 egzemplarzy tego samochodu.

Trabant Caro Tramp /źródło: mobile.de 

Plażowe Cabrio Trabanta na sprzedaż

To właśnie Trabant 1.1 Caro Tramp jest wystawiony na sprzedaż na niemieckim portalu mobile.de. Egzemplarz wystawiony na sprzedaż jest w nienagannym stanie, chociaż ma już 87 tysięcy kilometrów przebiegu. Wyprodukowany w 1990 roku wciąż wygląda świetnie i miał tylko jednego właściciela. Ma czarny materiałowy dach, charakterystyczne dla modelu Caro Tramp żółte orurowanie, a nawet... hak holowniczy. Chyba najbardziej interesująca jest jednak cena, bo bez nadmiernego ryzyka można uznać, że to jeden z najdroższych, jeśli nie najdroższy Trabant na świecie. Cena wyjściowa to 29 490 Euro, czyli około 131 700 zł.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas