ADAC: niemieckie auta psują się co 9 sekund. Coraz więcej awarii elektryków
ADAC poinformowało właśnie, że w 2022 roku mobilni mechanicy, zwani w Niemczech "żółtymi aniołami", wzywani byli do zepsutych pojazdów średnio 9,3 tys. razy dziennie. Oznacza to, że niemieccy kierowcy korzystali z ich pomocy co 9 sekund. Dwukrotnie wzrosła liczba interwencji w stosunku do hybryd i samochodów elektrycznych.
Spis treści:
W ubiegłym roku mobilni mechanicy ADAC pomogli niemieckim kierowcom ponad 3,4 mln razy. Średnio, w skali jednej doby, notowano 9 352 wyjazdy do niesprawnych pojazdów. To o 2 proc. mniej niż w roku 2021. Niepokojąco wzrosła jednak liczba interwencji związanych z samochodami elektrycznymi.
Auta w Niemczech psują się co 9 sekund. Eksperci - "to dobry wynik"
Przypominamy, że w ramach członkostwa w niemieckim atuomobilklubie ADAC lokalni kierowcy korzystać mogą z pomocy mobilnych mechaników, zwanych potocznie - od koloru swoich pojazdów - "żółtymi aniołami". Rok 2022 zamknął się liczbą 3 492 335 takich interwencji. To o 2,3 proc. mniej niż w roku 2021. razy.
Eksperci ADAC nie mają wątpliwości, że głównym powodem spadku liczby awarii samochodów na niemieckich drogach była łagodna zima. Dotyczyło to zwłaszcza stycznia i lutego, gdy zwyczajowo lawinowo wzrasta liczba interwencji powodowanych przez niesprawny akumulator. Taką teorie zdają się potwierdzać dane z grudnia, gdy - przez kilka dni - mówić można było o ataku zimy. W efekcie "najgorętszym" dniem dla mechaników ADAC był 17 grudnia 2022 roku, gdy "żółte anioły" interweniowały aż 17 346 razy.
Co się psuje w niemieckich samochodach?
Klasycznie już - za zdecydowaną większość wezwań mechaników ADAC odpowiada właśnie niesprawny akumulator. W 2022 roku takie interwencje stanowiły aż 43,2 proc. ogółu. O łagodnej zimie świadczy najlepiej fakt, że jeszcze w 2022 takie interwencje odpowiadały za 46,2 proc. wyjazdów.
Na liście najczęstszych powodów korzystania z pomocy "żółtych aniołów" znalazły się też kolejno:
- szeroko pojęte "zarządzanie układem napędowym" (np. ecu, czujniki) - 23,8 proc. interwencji,
- szeroko pojęta elektryka (alternator, rozrusznik, przewody zapłonowe itd., oświetlenie) - 10,4 proc. interwencji,
- problemy z ogumieniem - 8,4 proc. interwencji, problemy z otwarciem lub uruchomieniem pojazdu (np. z systemem keyless) - 7,2 proc. interwencji.
Za pozostałe 7 proc. interwencji odpowiadały inne usterki, jak chociażby problemy z układem kierowniczym, awaria skrzyni biegów, zablokowane hamulce i
Elektryki psują się na potęgę? A może to efekt skali?
ADAC zauważa, że blisko dwukrotnie wzrosła w ostatnich miesiącach liczba interwencji dotyczących samochodów elektrycznych. Jeszcze w 2021 roku mechanicy ADAC wzywani byli do awarii elektrycznych aut. W ubiegłym roku takich interwencji było już około 52 tys.
Warto jednak doprecyzować, że pod pojęciem samochodu elektrycznego ADAC rozumie nie tylko pojazdy stricte bateryjne, ale też klasyczne (w tym plug-in) hybrydy. Rosnącą liczbę interwencji tłumaczyć można m.in. coraz większą popularnością takich pojazdów. Z danych ADAC wynika, że po niemieckich drogach porusza się obecnie około 1,3 mln tak szeroko rozumianych "e-samochodów".
Wiele z tych pojazdów osiąga wiek, w którym zauważalnie zwiększa się też podatność na uszkodzenia samochodów spalinowych - zauważają eksperci z ADAC.
Za "grubo ponad" 50 proc. interwencji wobec szeroko rozumianych e-aut odpowiadają problemy z "rozruchowym" akumulatorem 12-voltowym. Zdecydowanie rzadziej problemy sprawiały baterie trakcyjne, silniki elektryczne czy chociażby elektronika.
Toyota psuje niemieckie statystyki? Nie wiem, ale się domyślam...
W kontekście awarii akumulatorów "rozruchowych" i wrzucania do wspólnego worka pojazdów BEV i hybryd, wypada zauważyć, że za sporą część problemów i wezwań mechaników ADAC odpowiadać mogą np. hybrydowe Toyoty.
Przypominamy, że w ostatnich latach japoński producent miał pewne problemy ze - stosowanymi na pierwszy montaż - akumulatorami tureckiej firmy Mutlu, których żywotność nie była najlepsza. Znamy wiele przypadków, gdy "fabryczny" akumulator nie wytrzymywał nawet 2 lat eksploatacji, ale - co warto podkreślić - najczęściej Toyota stawała na wysokości zadania i wymieniała je na gwarancji.
Całkiem prawdopodobne, że wadliwa partia akumulatorów, przy okazji pierwszego ataku zimy, dała się też we znaki niemieckim kierowcom, co mogło odcisnąć swoje piętno na statystykach ADAC.
***