Volkswagen T-Cross po modernizacji. Zmiany są ewolucyjne, nie zawsze na lepsze

Volkswagen T-Cross to najmniejszy crossover w gamie niemieckiego producenta. Oparty na Polo model sprzedaje się dobrze, ale po kilku latach na rynku mógł się już nieco opatrzeć. Stąd T-Cross przeszedł niedawno lifting i taki właśnie zmodernizowany model trafił do naszej redakcji na test.

Volkswagen T-Cross debiutował w 2018 roku, a w salonach pojawił się wiosną 2019 roku. Samochód pozycjonowany jest w segmencie miejskich crossoverów. Od debiutu auto cieszyło się sporym zainteresowaniem, zapewne w dużej mierze dzięki dość przystępnej cenie. Już w ciągu pierwszy trzech lat od premiery z salonów wyjechało 1,2 mln egzemplarzy T-Crossa.

Volkswagen T-Cross po liftingu. Co się zmieniło?

Na początku obecnego roku T-Cross wszedł już w szósty rok swojej rynkowej kariery, nic więc dziwnego, że samochód został poddany modernizacji. Co zmieniło się w tym modelu?

Reklama

Wbrew pozorom stylistycznych nowości nie ma wiele. Uważny obserwator dostrzeże zmieniony przedni zderzak i inny kształt świateł do jazdy dziennej. Nowością jest chromowana listwa pod przednią tablicą rejestracyjną i pasek świetlny LED biegnący przez osłonę chłodnicy (dostępny w wyższych wersjach wyposażeniowych). Tylne światła zyskały nową sygnaturę świetlną w kształcie litery X (co stanowi nawiązanie do nazwy modelu) oraz pas świetlny je łączący. 

Znacznie więcej nowości znajdziemy w kabinie T-Crossa. Samochód otrzymał nową deskę rozdzielczą z lepszymi materiałami, nowy system infotaiment oraz bogatsze seryjne wyposażenie. Z samochodu zniknęły fizyczne zegary - już w bazowej wersji montowany jest 8-calowy ekran, natomiast opcjonalnie, oraz w wyższych wersjach, jak w testowanej Style, znajdziemy ekran 10-calowy. 

Kolejna nowość to ekran systemu infotainment, który teraz jest wolnostojący, a nie wbudowany w deskę rozdzielczą. Jego rozmiar to 8 cali lub - jak w testowanym samochodzie - 9,2 cala. Sam system umożliwia bezprzewodowe połączenie telefonów za pośrednictwem interfejsów CarPlay i Android Auto.

Nie każdemu spodoba się nowy panel sterowania klimatyzacją. Klasyczne rozwiązanie z fizycznymi przyciskami i pokrętłami zostało zastąpione nowym, z dotykowymi przyciskami i suwakami. To na pewno nie jest wygodniejsze w użytkowaniu rozwiązanie. Na plus są natomiast nowe materiały wykończeniowe, które są wyraźnie wyższej jakości niż przed liftingiem.

Volkswagen T-Cross. Wnętrze i bagażnik

Kabina Volkswagena T-Cross nie imponuje może gabarytami (mamy przecież do czynienia z samochodem miejskim, segmentu B), ale umożliwia komfortowe przewiezienie czterech osób przeciętnego wzrostu. Natomiast wyższe osoby, zajmujące miejsce na tylnej kanapie mogą mieć problem z miejscem na nogi, szczególnie jeśli usiądą za równie wysokim kierowcą.

Pewnym rozwiązaniem jest przesuwana tylna kanapa - można ją cofnąć o 14 cm, co odbywa się kosztem bagażnika - jego pojemność spada wówczas z 455 do 385 litrów (pojemność do wysokości rolety).

Z drugiej strony, po złożeniu tylnej kanapy powstaje płaska przestrzeń bagażowa o pojemności do 1281 litrów (do wysokości oparć przednich foteli). W testowanym samochodzie można złożyć oparcie prawego fotela przedniego, dzięki czemu można przewieźć przedmioty o długości niemal 240 cm.

Testowany egzemplarz nie był wyposażony w hak, ale warto zwrócić uwagę, że jego dopuszczalne obciążenie zwiększono z 55 do 75 kg. Dlaczego to ważne? Przede wszystkim niemieckim inżynierom chodziło o umożliwienie przewożenia na bagażnikach montowanych na haku rowerów elektrycznych.

Volkswagen T-Cross i żółty lakier. Jedyny bezpłatny

Nowością w T-Crossie po liftingu są matrycowe reflektory LED Matrix z doświetlaniem zakrętów i światłami przeciwmgielnymi, które w testowanej wersji Style stanowią wyposażenie standardowe (w bazowych wersja reflektory LED zastąpiły halogenowe). Testowany egzemplarz posiadał również obudowy lusterek z oświetleniem podłoża i tylne lampy z dynamicznymi kierunkowskazami i światłami stopu. 

Nowością jest również żółty lakier Grape Yellow testowanego egzemplarza. Przed liftingiem T-Cross nie był dostępny w tym kolorze. Co ciekawe, jest to jedyny kolor T-Crossa dostępny bez dopłaty. Jeśli komuś żółte nadwozie się nie podoba, mu się liczyć się z dodatkowym wydatkiem w wysokości od 1030 do 3210 zł (w zależności od wybranego lakieru).

Volkswagen T-Cross po liftingu. Silniki

Przy okazji modernizacji nie zmieniła się gama jednostek napędowych T-Crossa. Crossover nadal jest napędzany wyłącznie przez silniki benzynowe. Trzycylindrowa jednostka 1.0 TSI może mieć 95 lub 116 KM (to o 6 KM więcej niż przed modernizacją). Słabsza wersja jest łączona z manualną skrzynią 5-biegową, natomiast mocniejsza - z 6-biegową manualną lub - jak w testowanym egzemplarzu - z dwusprzęgłową, 7-stopniową DSG. Natomiast jedyny czterocylindrowy silnik to 1.5 TSI z układem odłączenia cylindrów ACT, który generuje 150 KM, standardowo łączony dwusprzęgłową skrzynią DSG o siedmiu przełożeniach.

Volkswagen T-Cross 1.0 TSI (DSG). Dane techniczne

Długość4127 mm
Szerokość 1760 mm 
Wysokość1573 mm
Rozstaw osi2551 mm
Moc116 KM i 200 Nm
0-100 km/h10,3 s
Prędkość maks.192 km/h
Zbiornik paliwa40 l
Masa własna 1296 kg
DMC1770 kg
Średnica zawracania10,7 m
Poj. bagażnika455 l

Volkswagen T-Cross 1.0 TSI. Zużycie paliwa

Podczas jazdy w największych krakowskich korkach T-Cross 1.0 TSI zużywał do 8 l benzyny na 100 km. Natomiast taka przeciętna miejska eksploatacja oznaczała zużycie paliwa na poziomie 7 l/100 km. Gorzej jest na autostradzie. Trzycylindrowy silnik wydaje się nieco za słaby do jazdy z prędkością 140 km/h, wobec czego zużycie paliwa rośnie do około 10 l/100 km. Na drodze ekspresowej jest już lepiej, bo można uzyskać wynik 8 l/100. Samochód najmniej pali na drogach krajowych, gdzie przy spokojnej jeździe otrzymamy zużycie paliwa na poziomie 5,5 l/100 km. 

116-konnny Volkswagen T-Cross 1.0 TSI rozpędza się do 100 km/h w 10,3 s, a jego prędkość maksymalna wynosi 192 km/h. Do 120 km/h samochód chętnie się rozpędza, w czym spora zasługa również dobrze działającej 7-stopniowej przekładnie DSG. Natomiast autostrada już nie jest żywiołem T-Crossa 1.0. Oczywiście jazda 140 km/h jest możliwa, ale okupowana zwiększonym zużyciem paliwa, również nabieranie prędkości w graniach 120-140 km/h jest już dość mozolne.

Volkswagen T-Cross po liftingu. Ceny i wyposażenie

W testowanej wersji Style T-Cross jest doskonale wyposażony. Na pokładzie znajdziemy m.in. podgrzewane fotele, dobrej jakości kamerę cofania, cały szereg systemów asystujących kierowców z adaptacyjnym tempomatem na czele (działa w pełnym zakresie prędkości, do zatrzymania włącznie) i układem wykrywania przeszkód oraz reflektory matrycowe LED Matrix, dzięki którym można cały czas jechać na włączonych światłach drogowych (system włącza i wyłącza je automatycznie, w zależności od potrzeb, ponadto potrafi "wycinać" z oświetlonego obszaru innych użytkowników drogi, dzięki czemu unikamy oślepiania).

A jak kształtują się ceny odświeżonego T-Crossa? Obecny, promocyjny cennik otwiera kwota 90 890 zł - na tyle wyceniono auto w bazowej wersji T-Cross z silnikiem 1.0 TSI o mocy 95 KM i 5-biegową, manualną skrzynią biegów. Poniżej 100 tys. zł kupimy jeszcze auto z silnikiem 1.0 o mocy 116 KM i skrzynią manualną, już 6-biegową, w wersjach Life, Special Edition, a nawet testowanej Style (ta ostatnia kosztuje obecnie 99 090 zł). Za przyjemność jazdy z przekładnią DSG trzeba dopłacić 8 tys. zł, a więc testowany egzemplarz kosztuje (bez opcji) 107 190 zł, równe 11 tys. zł mniej niż bez obecnej promocji.

Natomiast ceny T-Crossa z silnikiem 1.5 TSI zaczynają się do 112 190 zł (wersja Life), z kolei odmiana Style kosztuje obecnie 115 790 zł.

Volkswagen T-Cross po liftingu. Cennik

WersjaT-CrossLifeStyleR-LineSpecial Edition
1.0 TSI 95 KM 5MT 87 890 zł90 190 zł--90 990 zł
1.0 TSI 116 KM 6MT-95 490 zł99 090 zł-96 290 zł
1.0 TSI 116 KM DSG-103 590 zł107 190 zł110 490 zł104 390 zł
1.5 TSI 150 KM DSG-112 190 zł115 790 zł118 990 zł112 990 zł
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen T-Cross
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy