Suzuki Swift Sport - test
Obecna generacja Suzuki Swift Sport zachowała wszystkie zalety poprzednika, ale w każdej dziedzinie jest nieco lepsza.
Poprzedni Swift Sport był zgrabnym autem z mocnym silnikiem, które mimo niewielkich rozmiarów zapewniało sporo miejsca w środku. A przede wszystkim dawało dużo frajdy z jazdy.
Przyjazna przestrzeń
Obecny Sport urósł względem poprzednika - jest o 12,5 cm dłuższy (rozstaw osi wzrósł o 5 cm). Zapewnia dzięki temu nieco obszerniejszą kabinę. Z przodu wygodnie usiądą nawet "dryblasy". Za nimi są jednak tylko dwa miejsca - i to zdecydowanie nie dla wysokich osób.
Poprawiła się też jakość tworzyw i design kokpitu, ale nadal jest on czarny i umiarkowanie finezyjny. Za to obsługa wszystkich elementów kokpitu jest łatwa. Większość funkcji ma osobny, duży przycisk, a te najważniejsze - wygodne pokrętło.
Dwa charaktery
Silnik ma 1,6 l pojemności. Jego moc wynosi niezłe jak na jednostkę bez doładowania 136 KM. Auto zachowało przy tym zadziorny charakter poprzednika. A właściwie dwa charaktery.
Podczas spokojnej jazdy nieco przeszkadza twarde zawieszenie, które nieprzyjemnie dobija na większych wybojach. Przy niskich obrotach silnika cieszy ładny dźwięk wydechu, ale dynamika auta nie zachwyca.
Wystarczy jednak mocno wcisnąć gaz, by Suzuki pokazało swoją drugą naturę. Powyżej 4000 obr./min silnik ożywa i szybko dokręca się aż do 7000 obrotów. Precyzyjna przekładnia, w której kolejne biegi dzieli niewielki skok drążka potwierdzony przyjemnym "kliknięciem", pozwala osiągnąć 100 km/h w zaledwie 8,9 s.
Na równej drodze kierowca z utęsknieniem wypatruje zakrętów, gdzie małe Suzuki zachwyca zwinnością i łatwą do opanowania nadsterownością po ujęciu gazu, a także skutecznymi hamulcami. Na wybojach auto robi się jednak nerwowe i czasem trudno utrzymać je na zamierzonym torze jazdy.
Nowa jakość
Na tle bazowego Swifta 1.2 za 43 900 zł, cena wersji Sport wydaje się przesadzona. Biorąc jednak pod uwagę przyjemność, jaką to auto potrafi zapewnić swojemu kierowcy, Suzuki Swift Sport jest warte tych niemal 69 tys. zł. Tym bardziej, że standardowo oferuje przy tym właściwie kompletne wyposażenie.
Tekst: Marcin Laska, zdjęcia: Robert Brykała