Subaru Outback 2.0D Exclusive - test
Nie sili się na sport, nie musi udawać terenowego – po prostu robi swoje. Outback udowadnia, że podwyższone kombi z napędem 4x4 może mieć więcej praktycznych walorów od niejednego SUV-a.
Przez lata osamotniony wśród uterenowionych kombi klasy średniej, Outback doczekał się ostatnio licznych rywali, m.in.: Citroena C5 CrossTourera, Peugeota 508 RXH oraz Volkswagena Passata Alltracka. Niedługo można spodziewać się nowej Skody Superb Outdoor, jest też Audi A4 Allroad oraz cała paleta mniejszych lub większych SUV-ów. Wiele z nich posiłkuje się jedynie napędem na przednią oś, nieco większym prześwitem i bardziej modnymi niż praktycznymi osłonami.
Bez eksperymentów
Tymczasem Subaru trwa przy sprawdzonej formule Outbacka - ze słusznie podniesionym zawieszeniem (prześwit wynosi 20 cm), stałym napędem na cztery koła i wysokoprofilowym ogumieniem (60 - zarówno w przypadku 17-, jak i 18-calowych obręczy).
I tu nadszedł jednak czas na stylistyczną odwilż: subtelnie wyprofilowane drzwi, mniej osobliwy kształt lamp i podcięta linia bocznych szyb sprawiają, że nowa generacja modelu ma lżejsze proporcje od poprzednika. Jej wymiary zwiększyły się nieznacznie (o 2 cm na długość i na szerokość, do 481 oraz 184 cm), a wraz z nimi wzrosła - i tak imponująca - ilość przestrzeni w kabinie. Z przodu bez trącania się łokciami mogą podróżować dwie rosłe osoby, a i z tyłu zmieści się trzech bardzo wysokich pasażerów. Drzwi otwierają się szeroko, tylna kanapa ma regulowany kąt pochylenia oparcia, zaś w tunelu środkowym pojawiły się (wreszcie) otwory wentylacyjne. Należą one jednak wyłącznie do wyposażenia topowej wersji.
Bagażnik ma przyzwoitą pojemność (559-1848 l) i jest ponadprzeciętnie szeroki. Dziwi tylko, że tylna klapa unosi się niżej niż dotąd (186 cm), pod podłogą zabrakło koła choćby dojazdowego, a ładowność nie przekracza 500 kg. Na tle rywali Subaru ma też nieco mniejszy uciąg przyczepy (w wersji wysokoprężnej: 1700 kg).
Kolejny zgrzyt to przednie fotele. Są dość obszerne, mają regulowane w dwóch płaszczyznach zagłówki, ale wygodniej byłoby oglądać w nich telewizję niż prowadzić samochód - brakuje dłuższych siedzisk oraz lepszego podparcia ciała w zakrętach (swój udział ma w tym również skórzana tapicerka). Niemieccy konkurenci oferują też większy zakres regulacji wzdłużnej. Szkoda, bo poza tym za kierownicą Subaru siedzi się bardzo wygodnie. Co nieczęste we współczesnych autach, z miejsca kierowcy widać pokrywę silnika, przednie słupki nie ograniczają widoczności, a siedzisko fotela i kolumnę można ustawić albo wysoko jak w SUV-ie, albo niżej, tak jak w zwykłym kombi.
Jakościowy awans
Stonowana w rysunku deska rozdzielcza Outbacka nie nastręcza problemów z obsługą - z wyjątkiem kasowania ustawień komputera. Służy do tego osobny przycisk obok zegarów. Samym komputerem można już sterować klawiszami na kierownicy, podobnie jak wybranymi funkcjami multimediów - co usprawiedliwia sporą liczbę guzików. Plus za kompletne, czytelne wskaźniki, przyzwoitą precyzję montażu oraz lepszą niż dotąd jakość tworzyw. Nawet te w dolnych partiach drzwi i kokpitu są odporne na zarysowania. Nie zabrakło też miejsc na drobne przedmioty, a większość schowków ma tapicerowane wykończenie.
System multimedialny Subaru ma dobrze rozplanowany interfejs z dużymi kafelkami, w które łatwo trafić palcem, i reaguje na gesty znane ze smartfonów, np. "szczypanie". Jego 7-calowy wyświetlacz pokrywa powłoka chroniąca przed odciskami. Wbrew modzie, na wyposażeniu nie zabrakło klasycznego napędu CD.
Miękko, ale bezpiecznie
W porównaniu z poprzednikiem nowy Outback ma sztywniejszą platformę i zawieszenie oraz układ kierowniczy o szybszym przełożeniu - ale to nadal samochód o komfortowym, raczej leniwym usposobieniu. Zawieszenie bardzo dyskretnie rozprawia się z krótkimi nierównościami, a jazda w żaden sposób nie angażuje kierowcy.
W przypadku Outbacka nie można tego jednak uznać za wadę. Choć na łukach jego karoseria przechyla się już przy łagodnym skręcie kół, robi to w kontrolowanym stopniu. Układ kierowniczy ma umiarkowaną precyzję, jest jednak wystarczająco kontaktowy i niezbyt silnie wspomagany. Szybkiemu przejeżdżaniu przez długie nierówności nie towarzyszy nerwowe bujanie, a przy gwałtownej zmianie kierunku jazdy Outback pozostaje stabilny, robiąc użytek ze stosunkowo nisko położonego środka ciężkości, sporego rozstawu osi oraz stałego napędu na obie osie.
Ten ostatni, w połączeniu z dużym prześwitem, poza asfaltem daje Subaru przewagę nad wieloma SUV-ami. Dodatkowo, kierowca ma do dyspozycji tryb X-Mode, w którym rozdział momentu obrotowego, praca przepustnicy, kontroli trakcji i ABS-u dostosowane są do jazdy po bezdrożach.
Dane z pomiarów na to nie wskazują (przeprowadzaliśmy je na zimowych oponach, przy wiosennej aurze), ale także hamulce wypadają bez zarzutu. Ich skuteczność nie spada po rozgrzaniu. Nową generację auta wyposażono w komplet wentylowanych tarcz.
Zgrany duet
Do zrelaksowanego charakteru Outbacka pasuje 2-litrowy turbodiesel o mocy 150 KM, współpracujący z bezstopniową skrzynią Lineartronic. Jednostka ma dużo siły przy niższych obrotach (maksymalny moment 350 Nm dostępny jest w zakresie 1600-2800 obr./min), nie ma sensu "kręcić" jej ponad 4000 obr./min. Zapewnia niezłe osiągi przy akceptowanym zużyciu paliwa (od 5,5 l/100 km w trasie do 9,5 w korkach).
Pochwała należy się za pracę przekładni, która w trybie bezstopniowym działa praktycznie tylko do 2000 obr./min. Później, z korzyścią dla komfortu akustycznego, symuluje zachowanie 7-biegowego automatu. Warto do niej dopłacić (8100 zł) jeszcze z jednego względu - na liście wyposażenia automatycznie pojawia się wówczas zestaw systemów wspomagających EyeSight (więcej w ramce obok).
W kwestii bezpieczeństwa Outback ma zresztą więcej atutów. W testach zderzeniowych przeprowadzonych w Europie i USA uzyskał bardzo dobre wyniki, a montowany seryjnie system ISR sam wezwie pomoc w razie wypadku.
Dla zdecydowanych
Subaru nie daje klientom wielkiego wyboru: dwa silniki w kilku wersjach, bez możliwości zrezygnowania z niektórych elementów (np. szyberdachu). Cenowo puka do drzwi segmentu premium, zwłaszcza w topowej odmianie Exclusive - za podobną sumę można kupić np. skromniej wyposażone Audi Q5 lub Volvo XC60 albo większą, choć mniej szlachetnie urodzoną Kię Sorento. W nowym wydaniu Outback jest jednak bardziej konkurencyjny i jeszcze bardziej użyteczny. To samochód, który niekoniecznie chce się mieć, ale którego często się potrzebuje.
Zamiast radaru i czujników w zderzakach systemy aktywnego bezpieczeństwa w Subaru korzystają z dwóch rejestrujących obraz w kolorze kamer zamontowanych u góry przedniej szyby. Technologia ta, zwana EyeSight, łączy funkcje asystenta pasa ruchu, aktywnego tempomatu i układu antykolizyjnego (działa w zakresie 10-200 km/h; zatrzymuje auto z prędkości ponad 50 km/h lub pomaga ominąć przeszkodę poprzez przyhamowanie lewych/prawych kół). Ponadto, oferuje inne praktyczne funkcje: jeśli kierowca wybierze niewłaściwy kierunek jazdy, a kamery wykryją przeszkodę, system zablokuje ruszenie z miejsca. Jest też coś dla zamyślonych: w korku Outback przypomina o podjechaniu do przodu, gdy zrobi to poprzedzający pojazd.
NADWOZIE I WNĘTRZE
+ bardzo przestronne wnętrze, zwłaszcza z tyłu, funkcjonalny bagażnik o przyzwoitej pojemności, czytelny, solidnie zmontowany kokpit;
- płytkie przednie fotele, niezbyt wysoka ładowność.
UKŁAD NAPĘDOWY
+ dobra dynamika, szeroki zakres maksymalnego momentu, akceptowalne zużycie ON, połączenie zalet skrzyni bezstopniowej i automatu;
- "burczenie" diesla poniżej 2000 obr./min.
WŁAŚCIWOŚCI JEZDNE
+ nienaganna trakcja, przewidywalne prowadzenie, niezłe walory terenowe, wystarczająco skuteczne hamulce;
- spore przechyły karoserii, przeciętna precyzja układu kierowniczego.
WYPOSAŻENIE I CENA
+ kompleksowe wyposażenie, 3 lata gwarancji mechanicznej;
- cena zakupu na granicy modeli premium, sztywne wersje wyposażenia, skromna oferta silników.
Wszechstronnie utalentowane - kombi Subaru to udana alternatywa dla SUV-ów. Nowy Outback otrzymał współczesne wyposażenie z zakresu multimediów i bezpieczeństwa, ale jego siłą nadal pozostają: funkcjonalne nadwozie, komfort oraz walory trakcyjne stałego napędu 4x4. O ile umiarkowaną precyzję prowadzenia można uznać za cechę charakteru, to przednie fotele mogłyby być lepsze.
Tekst: Marcin Sobolewski, zdjęcia Robert Brykała; "Motor" 16/201
Używane Subaru Legacy IV (2003-2009) - OPINIE O SAMOCHODACH UŻYWANYCH