Sprawdziliśmy MG4. Oto, dlaczego Chińczycy rozjadą europejską motoryzację

MG4 jest pierwszym samochodem elektrycznym brytyjsko-chińskiego producenta. Krzykliwy jaskrawo-pomarańczowy kompakt to esencja lęków europejskich producentów pojazdów. Fakt - w paru kwestiach Chińczycy mają jeszcze sporo do zrobienia, ale MG4 pokazuje, że gęsta atmosfera panująca ostatnio w siedzibie Volkswagena jest w pełni uzasadniona. Dlaczego?

MG4 to pełnoprawny konkurent Volkswagena ID.3
MG4 to pełnoprawny konkurent Volkswagena ID.3INTERIA.PL

Niespełna trzy lata. Tyle dzieli - opóźnianą ze względów technicznych (np. problemy z oprogramowaniem) premierę pierwszego elektrycznego Volkswagena - ID.3 od debiutu pierwszego elektrycznego auta MG - MG4. Elektryczny Volkswagen trafił na rynek we wrześniu 2019 roku, pierwsze elektryczne MG - w czerwcu 2022.

MG4 czy ID.3. Porównajmy wymiary, osiągi i cenniki

ID.3 ma o 6 cm większy rozstaw osi (2765 mm w VW i 2705 mm w MG), o 17 l większy bagażnik (380 l w VW i 363 l w MG) i w topowej odmianie może się też pochwalić większym o 36 km zasięgiem (556 km w VW i 520 km w MG). Bazując na danych technicznych można więc śmiało stwierdzić, że europejski produkt wyraźnie góruje nad chińskim rywalem. Prawda, ale teraz zerknijmy w cenniki.

MG4 - podstawowa wersja kosztuje w Polsce 125 200 złINTERIA.PL

Podstawowa odmiana MG4 - standard - wyceniana jest na 125 200 zł. Topowa, "wszystkomająca", wersja Luxury Long-Range kosztuje w polskiej dystrybucji 165 900 zł. Dla porównania, cennik Volkswagena ID.3 otwiera kwota 171 900 zł a wersja plus z większą baterią (zasięg do 556 km) to wydatek od 184 890 zł w górę. Mało? Spójrzmy jeszcze na usportowione odmiany MG4 Xpower i ID.3 GTX. Pierwszy robi setkę w 3,8 s, rozpędza się do 200 km/h i wyceniany jest na 169 900 zł. Drugi, europejski, przyspiesza do 100 km/h w 5,9 s, rozpędza się do 200 km/h i kosztuje "już od" 229 790 zł. Tak, tak. Chińczyk deklasuje europejskiego rywala nie tylko ceną, ale też osiągami. 

Kto produkuje MG? Czego nie wiedziałeś o SAIC

Współczesne MG Motor, chociaż odwołuje się do brytyjskich korzeni marki, w całości należy do chińskiego koncernu SAIC Motor Corporation Limited. Wszystkie oferowane w Europie modele MG powstają w Chinach i trafiają na Stary Kontynent drogą morską.

Jeżeli kogoś razi, że porównałem produkt największego europejskiego producenta samochodów - Volkswagena - do "jakiegoś chińczyka", służę pomocą w szybciutkim nadrobieniu zaległości z historii chińskich koncernów motoryzacyjnych. SAIC to państwowy gigant (udziały mają w nim np. władze Szanghaju) działający na lokalnym rynku od 1955 roku. W 1984 roku powstała w Chinach spółka joint-venture SAIC-Volkswagen, która obecnie zajmuje się produkcją na lokalny rynek aut spod znaku Skody i Volkswagena.

Cenowo MG4 pozycjonowany jest pomiędzy Nissanem Leaf a Volkswagenam ID.3INTERIA.PL

Mówiąc wprost - SAIC jest właścicielem fabryk produkujących Volkswageny w Chinach, gdzie niemiecki koncern wypracowuje corocznie 1/3 swoich zysków! I nie jest to jedyna tego typu współpraca, bo na podobnej zasadzie działa też np. SAIC-GM, którego fabryki produkują modele takich marek jak Biuck, Chevrolet i Cadillac. Mało? Dodam jeszcze, że tylko w pierwszej połowie roku SAIC Motor sprzedał na chińskim rynku ponad 2,12 mln samochodów. To blisko połowa całkowitej światowej sprzedaży Volkswagena (4,35 mln aut w pierwszej połowie 2024), a pamiętajmy, że oferta chińskiego koncernu dopiero nieśmiało "wypełza" poza rodzimy rynek.

MG4 wnętrze. Jak jeździ MG4? Osiągi, zasięg, ładowanie

Skupmy się jednak na produkcie, czyli elektrycznym MG4, który od początku projektowany był z myślą o europejskich nabywcach. Pokrewieństwo z Volkswagenem dostrzegą nieliczni - zdradza je niemal wyłącznie charakterystyczny dla niemieckiego koncernu sposób montażu drzwi ułatwiający pracę blacharzom i lakiernikom (charakterystyczna konstrukcja zawiasów). Podobnie, jak w ID.3 wygląda też architektura kokpitu z charakterystycznym zestawem wskaźników w formie minimalistycznego ekranu ciekłokrystalicznego.

Kabina MG4 jest wystarczająco przestronna, ale czytelność ekranu przed kierowcą mogłaby być lepszaINTERIA.PL

Swoją drogą - jak dla mnie jest on zbyt minimalistyczny, a podawane na nim informacje, jak np. zużycie energii, zasięg czy prędkość są w moim odczuciu niezbyt czytelne. Nie każdemu przypadnie też do gustu wybierak kierunku jazdy w formie pokrętła zamontowanego na półeczce po środku konsoli środowej. Rozwiązanie jest wprawdzie całkiem wygodne, ale sama półka, która mocno wystaje z kokpitu, może przeszkadzać wyższym osobom (można zawadzić o nią kolanem).

Wyświetlacz przed kierowcą w MG nie jest wzorem czytelnościPaweł RygasINTERIA.PL

Jakość materiałów i spasowanie wnętrza wypada zaliczyć na plus. Twarde plastiki nie odbiegają od tych stosowanych przez konkurencję i - co ważne - nie skrzypią. Po stronie minusów trzeba za to zapisać mikroskopijnych rozmiarów schowek przed pasażerem. Uwaga - w bazowej wersji wyposażenia (standard) nie znajdziemy kamery cofania. To istotne niedopatrzenie, bo widoczność do tyłu skutecznie ograniczają przedzielający tylną klapę spoiler i bardzo szerokie tylne słupku.

MG4 świetnie czuje się w mieście. Auto ma napęd na tył i realny zasięg w okolicach 400 kmINTERIA.PL

A te - wbrew pozorom - nie są przeszklone. Tylne szyby w słupkach C to w rzeczywistości plastikowe atrapy. Złego słowa nie można za to powiedzieć o ilości miejsca czy przestronności samej kabiny. Przy tych wymiarach i rozstawie osi auto z powodzeniem pełnić może rolę samochodu rodzinnego. Drobniejsze osoby narzekać mogą jednak na dość ciężką klapę bagażnika i wysoko poprowadzony próg załadunku

Największy minus MG4. Czego Chińczycy jeszcze nie potrafią?

Wzorem Tesli samochód nie ma klasycznej stacyjki ani nawet przycisku z napisem "start". Większość systemów wybudza się automatycznie po otwarciu auta (czy to z kluczyka czy przyciskiem systemu bezkluczykowego w klamce). Słów "większość" i "wybudza" używam w pełni świadomie, bo - by uruchomić napęd - trzeba położyć nogę na hamulcu. Wówczas pozostaje już tylko czekać, aż na ekranie przed kierowcą wyświetlaczu przed kierowcą pojawi się napis "ready". Problem w tym, że czasem wystarczy na to pół sekundy, innym razem - cztery, co sprawia, że przynajmniej w początkowym okresie korzystanie z tego systemu bywa irytujące.

System multimedialny z wyświetlaczem o przekątnej 10,25 cala to najsłabszy punkt MG4INTERIA.PL

Leniwe wybudzanie się pokładowej elektroniki nie jest jednak tak irytujące, jak "dziury"  w systemie info-rozrywki obsługiwanym z poziomu dotykowego ekranu o przekątnej 10,25 cala. Cały system działa z zauważalnymi "lagami" i brakuje mu pewnej spójności. Przykładowo z ekranu nie dowiemy się np. jaka temperatura panuje na zewnątrz. Ekran pokazuje jedynie wartości "zadane" układowi klimatyzacji. By sprawdzić temperaturę zewnętrzną trzeba skorzystać z aplikacji MG na telefon.

Ogólnie cały system info-rozrywki sprawia wrażenie przestarzałego i nie do końca współgrającego z dzisiejszymi wymaganiami. Najlepszym przykładem jest tu np. "aftermarketowa" przystawka do bezprzewodowej komunikacji z iphonami czy staroświeckie porty USB typu A. Inne niedopatrzenia? Np. sterowanie radiem z kierownicy. "Klikanie" umieszczonym pod kciukiem prawej ręki joystickiem w górę lub w dół zwiększa lub zmniejsza natężenie głośności. Ale już przesunięcie (i trzymanie) joystick w górę lub w dół sprawia, że... nie dzieje się nic.

Największy plus MG4. Co Chińczycy potrafią lepiej niż Europa?

Największą zaletą MG4 jest za to sposób, w jaki ten samochód jeździ. I nie chodzi mi wyłącznie o to, w jaki sposób auto przyspiesza, skręca czy hamuje. W tym zakresie, i mówię to z całą odpowiedzialnością, nie mam do MG4 nawet najmniejszych uwag. Wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno. Imponujący, w pełnym znaczeniu tego słowa, jest za to sposób, w jaki samochód obchodzi się z energią i potrafi ją uzupełniać. Uściślijmy - do testów otrzymaliśmy odmianę Comfort wyposażoną w napęd na tylną oś (topowe mają 4x4) i baterię o pojemności 64 kWh. W takiej konfiguracji samochód przyspiesza do 100 km/h w 7,9 s i osiąga 160 km/h. Wystarczy. W teście, w trybie mieszanym (70:30 miasto-trasa) zależności od temperamentu kierowcy, zużycie energii wahało się w zakresie od 15 do około 19 kWh na 100 km.

MG4 na jednym ładowaniu jest w stanie pokonać nawet ponad 400 kmINTERIA.PL

Oznacza to, że w prawdziwym życiu, przynajmniej w okresie letnim (upały do 36 stopni Celsjusza) realny zasięg samochodu waha się w granicach od 350 do ponad 400 km. A ładowanie? Tutaj też jest lepiej niż dobrze. Samochód ma wbudowaną ładowarkę o mocy 11 kWh, więc - dysponując odpowiednim przyłączem (instalacja 3-fazowa i wallbox) - w 6 godzin można do pełna naładować baterie "w domu". Ale jeśli nawet nie dysponujemy własnym garażem i zmuszeni jesteśmy do korzystania z ładowarek publicznych, MG4 również robi piorunująco dobre wrażenie. Auto jest w stanie uzupełniać energię z prędkością 135 kW/h więc - na szybkiej ładowarce - wystarczy 35 minut, by doładować się na kolejnych 250-300 kilometrów. I są to wartości zbliżone do rzeczywistych, bo - niezwykle ważna w przypadku elektryków - krzywa ładowania przebiega całkiem rozsądnie.

Podstawowa odmiana MG4 ma napęd na przednie koła. Auto przyspiesza do 100 km/h w mniej niż 8 sekund i osiąga prędkość maksymalną 160 km/hINTERIA.PL

Przy przebiegach rzędu 1000-1200 km miesięcznie, na ładowarce spędzać będziemy około 40 minut tygodniowo. Jasne - dla właścicieli samochodów z silnikami spalinowymi to żaden powód do radości, ale na tle innych oferowanych obecnie elektryków - przynajmniej w zakresie zasięgu i możliwości ładowania - MG4 robi dobre wrażenie.

Chińczycy rozjadą europejską motoryzację?

Podsumowując - jeżdżąc MG4 mam wrażenie obcowania z dwoma różnymi samochodami. Z punktu widzenia właściwości jezdnych, zarządzania energią czy ładowania - auto bez kompleksów stawać może w szranki z produktami najbardziej renomowanych producentów. Świetnie się prowadzi, dobrze przyspiesza, jest ciche, komfortowe i zaskakująco dobrze zmontowane. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę działanie systemu info-rozrywki, wydaje mi się, że siedzę w samochodzie sprzed dekady lub w aucie w wersji przedprodukcyjnej. Ewidentnie brakuje tu jeszcze "ostatniego" szlifu.

Właściwości jezdne MG4 w niczym nie ustępują europejskiej konkurencjiINTERIA.PL

Najsłabszym elementem tego pojazdu wydaje się być umieszczony na szczycie deski rozdzielczej tablet, co biorąc pod uwagę, że Chiny są dziś światowym potentatem w dziedzinie elektroniki, jest nawet dość zabawne. Zadajmy sobie jednak pytanie - czy trudniej zaprojektować od podstaw platformę z zamontowanymi w podłodze akumulatorami, BSM i układ napędowy, czy może usprawnić działanie systemu info-rozrywki poprawiając wydajność procesora i optymalizując aplikacje? Jak sądzicie, ile czasu potrzebować będą Chińczycy by - np. poprzez aktualizacji oprogramowania - usprawnić obsługę lub po prostu zastąpić sprawiający wrażenie przestarzałego, system? Czym wówczas rywalizować będą z chińskimi elektrykami te powstające w europejskich fabrykach?

W MG4 wysoko zadarty tył wygląda efektownie, ale mocno utrudnia manewrowanie. Podstawowa wersja nie ma kamery cofaniaINTERIA.PL

Podsumowując - myślę, że z tym systemem multimedialnym samochód nie zwojuje jeszcze rynku elektryków w UE, ale MG4 dobitnie pokazuje, że cała przewaga europejskiej motoryzacji w postaci know-how dotyczącego właściwości jezdnych, ergonomii czy optymalizacji procesów produkcyjnych już przestała istnieć. Biorąc pod uwagę tempo rozwoju nie mam wątpliwości, że kolejna generacja chińskich elektryków zapisze się w historii w roli plutonu egzekucyjnego europejskiej motoryzacji. 

Jeździmy e-fasiągiem z Innovation AG. Duże szanse na produkcjęINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas