Skoda Superb i 2 cylindry? Tak, ale nie zawsze!

​Producenci samochodów za wszelką cenę dążą do obniżenia zużycia paliwa, a co za tym idzie - emisji spalin. Jedną z metod postępowania, stosowaną w przypadku samochodów z silnikami benzynowymi, jest odłączanie części cylindrów, gdy motor nie pracuje pod pełnym obciążeniem.

Początkowo takie rozwiązanie stosowano w dużych silnikach, ale Volkswagen opracował czterocylindrową jednostkę o pojemności 1,4 l, w której również znajdziemy znajdziemy system ACT (Active Cylinder Technology). Silnik ten stosowany jest m.in. w nowej Skodzie Superb i taki właśnie samochód trafił na testy do naszej redakcji.

Jednostka 1.4 TSI ACT, dzięki doładowaniu, generuje 150 KM mocy (przy 5000 obr/min) i 250 Nm (już od 1500 obr/min). W testowanym samochodzie silnik współpracował z dwusprzęgłową, zautomatyzowaną przekładnią DSG o siedmiu przełożeniach.

Jak się jeździ dużym Superbem z tak małym silnikiem? Ocenę trzeba zacząć od tego, że samochód wyposażony był w zawieszenie adaptacyjne DCC wraz z wyborem profilu jazdy (Driving Mode Select, jest to opcja za 4200 zł). I właśnie wybór profilu (dostępne tryby to Eco, Normal, Comfort, Sport i Individual) całkowicie zmienia charakter samochodu.

Inżynierowie nieco za bardzo wzięli sobie do serca obniżanie zużycia paliwa. W efekcie nawet w trybie Normal skrzynia biegów utrzymuje bardzo niskie obroty silnika, przez co jazda nie jest komfortowa. Każde mocniejsze naciśnięcie gazu oznacza bowiem redukcję, a przez to zwłokę w nabieraniu szybkości, jazda staje się przez to mniej płynna. Przestawienie skrzyni na tryb Sport nie jest idealnym rozwiązaniem, bowiem wtedy... skrzynia trzyma obroty za wysokie, jak na warunki zwyczajnej, codziennej jazdy.

Reklama

Najlepszym rozwiązaniem okazało się wybranie profilu jazdy Sport. Jeśli w trybie tym siła wspomagania kierownicy staje się za zbyt niska lub też zawieszenie jest zbyt twarde, można przejść na tryb Indyvidual i dopasować sposób pracy tych elementów do własnych wymagań. Najważniejsze, by zachować zmieniony sposób pracy zmiany przełożeń i reakcji na gaz. Jednym słowem, dopiero w trybie Sport auto zaczyna jechać tak, jak powinno w trybie Normal.

Sam proces odłączania dwóch cylindrów przebiega w sposób dla kierowcy w sposób nieodczuwalny. Nie zmienia się dźwięk silnika czy reakcja na gaz. O tym, kiedy jednostka napędowa przechodzi na dwa pracujące cylindry, można się dowiedzieć wyłącznie z ekranu pokładowego komputera.

A jak odłączanie cylindrów wpływa na zużycie paliwa? Producent obiecuje spalanie na poziomie 6,3 l/100 km w mieście i 5,1 l/100 km w trybie mieszanym. Nie są to wartości do osiągnięcia w trakcie normalnej jazdy, ale już 8 l/100 km w cyklu miejskim jest wynikiem jak najbardziej do uzyskania.

Biorąc pod uwagę, że Skoda Superb to samochód duży, a do tego silnik zapewnia naprawdę przyzwoite osiągi (sprint do 100 km/h w 8,8 s, prędkość maksymalna 220 km/h), jest to wartość godna uznania i trzeba przyznać, że układ ACT naprawdę daje zauważalne efekty.

Poza tym Superb 1.4 TSI ACT posiada wszystkie dobrze znane atuty Superba - obszerne wnętrze, potężny bagażnik i - w przypadku testowanego egzemplarza - bogate wyposażenie.

A jak kształtują się ceny? Skoda Superb z silnikiem 1.4 TSI ACT w odmianie Style kosztuje 121 170 zł. Samochód posiada m.in. dwustrefową, klimatyzację, 2 parasole w drzwiach, elektrycznie sterowaną pokrywę bagażnika, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, system bezkluczykowy, podgrzewane fotele, radio, czujnik deszczu i zmierzchu, reflektory biksenonowe i automatyczne światła drogowe. Jest to więc wyposażenie naprawdę bardzo bogate, brakuje jedynie nawigacji, ale ekran systemu multimedialnego ma już 8 cali (największy dostępny w Superbie).

Testowany egzemplarz posiadał dodatkowo m.in. pakiet Fresh obejmujący nawigację Amundsen i system grający z 12 głośnikami (koszt 3 tys. zł), lakier za 800 zł, kamerę cofania za 1600 zł, maskowanie świateł drogowych (2200 zł), wspomniane wcześniej zawieszenie adaptacyjne DCC z wyborem profilu jazdy 4200 zł, adaptacyjny tempomat (1400 zł), 19-calowe koła (4000 zł), czy elektryczny szyberdach (4500 zł) oraz tapicerkę z alcantary (5500 zł). Suma cen wyposażenia dodatkowego to koło 30 tys. zł, co podniosło cenę testowanego Superba do niespełna 152 tys. zł.

Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skoda Superb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy