Skoda Superb 2.0 TSI DSG L&K - test
Najbogatsza odmiana Superba – Laurin&Klement – z silnikiem 2.0 TSI i skrzynią biegów DSG kosztuje 127 350 zł. To dużo, ale ta Skoda jest warta swojej ceny.
Skoda zafundowała Superbowi solidny lifting, tak by flagowa limuzyna czeskiej marki - produkowana od roku 2008 - nie odstawała od najnowszych modeli - Rapida czy Octavii. Efekt zmian jest więcej niż dobry, szczególnie z tyłu - Superb w wersji liftback nie wygląda tak ciężko jak dotąd.
Zmiany we wnętrzu są znacznie skromniejsze i poza nowymi wzorami tapicerek ograniczają się właściwie do zastosowania innych kierownic. Najważniejsze przymioty wnętrza Skody są zatem dokładnie takie jak dotąd: gigantyczna wręcz przestronność (szczególnie na tylnej kanapie) bardzo wygodne obszerne fotele oraz dobra ergonomia i porządna jakość wykonania.
Na szczycie gamy
W testowanej, najbogatszej wersji L&K (od pierwszych liter nazwisk założycieli marki - Laurina i Klementa) można nawet poczuć sporą dawkę luksusu, bo siedzenia są elektrycznie sterowane (za dopłatą fotel pasażera z przodu da się przestawiać z tylnej kanapy), a tapicerka - skórzana. Nie każdemu przypadnie za to do gustu połączenie brązowo-beżowych plastików deski rozdzielczej z pseudodrewnianym wykończeniem. Drugą opcją kolorystyczną w L&K jest jednolity brąz, a klasycznej czarnej nie przewidziano.
Najbardziej charakterystyczne rozwiązanie w Superbie, czyli otwieranie klapy bagażnika na dwa sposoby - jak w liftbacku lub sedanie - nadal jest oczywiście stosowane. Nareszcie ktoś jednak pomyślał, by każdemu sposobowi otwierania przypisać osobny przycisk. Poprzednio, by otworzyć całą klapę trzeba było nacisnąć dwa, umieszczone na jej dole, tuż nad zderzakiem.
Świetna kombinacja
Skoda Superb jakoś odruchowo kojarzy się z turbodieslem 2.0 TDI, ale w gamie jest jednostka zapewniająca znacznie większe emocje - 2.0 TSI. W tym modelu jest ona seryjnie połączona z dwusprzęgłową zautomatyzowaną przekładnią DSG, która do komfortowej natury Superba pasuje wręcz modelowo. Biegi zmienia bardzo szybko, i w 99 przypadkach na 100 - praktycznie bez szarpania. Optymalnym trybem jej pracy jest D. S można sobie darować - silnik jest bardzo dynamiczny, więc dłuższe utrzymywanie go na wyższych obrotach mija się z celem. Tryb ręczny jest bezsensowny, bo i tak po kickdownie oraz dojściu silnika do granicy obrotów dla danego przełożenia skrzynia sama zmienia bieg.
Na słowa uznania zasługuje także układ jezdny Skody, a zwłaszcza wysoki komfort resorowania, jaki zapewnia (mimo zastosowania w testowanym egzemplarzu niskoprofilowych opon 225/40 R18). Podczas ostrzejszej jazdy przeszkadza trochę za lekko pracujący układ kierowniczy i tylko przeciętna trakcja.
Za luksus w wersji L&K Skoda każe sobie dużo płacić. Kogo na niego nie stać, a chce korzystać z dobrodziejstw kombinacji 2.0 TSI z DSG, może ją mieć nawet w Superbie w bazowej wersji wyposażenia Active - za 94 900 zł.
Luksus w Skodzie ma sporą cenę, ale najdroższa wersja Superba zapewnia dużą dawkę komfortu.
Skoda Superb 2.0 TSI DSG L&K: plusy
- bardzo duża przestronność,
- pojemny bagażnik,
- dynamiczny silnik,
- szybka praca skrzyni,
- komfortowe resorowanie,
- bogate wyposażenie.
Skoda Superb 2.0 TSI DSG L&K: minusy
- brak najnowszych systemów bezpieczeństwa, np. aktywnego tempomatu,
- spore zużycie paliwa w ruchu miejskim,
- przeciętna trakcja.
Tekst: Adam Szczepaniak, zdjęcia: Robert Brykała
