Skoda Kodiaq Scout 2.0 TDI – ile w niej offroadera?

Oprócz standardowych wersji wyposażenia, Skoda oferuje Kodiaqa również w odmianach specjalnych. Jedną z nich jest Scout, a więc najbardziej terenowa. Sprawdzamy więc, ile w tym czeskim SUVie jest rasowego offroadera.

Skoda Kodiaq to typowy rodzinny SUV - jego 4,7-metrowe nadwozie zapewnia mnóstwo miejsca dla pięciu osób. A także ich bagażu - kufer oferuje aż 720 l pojemności. Alternatywnie możemy zamówić trzeci rząd siedzeń, w którym awaryjnie są w stanie pojechać nawet dorośli. Po złożeniu dodatkowych foteli, bagażnik nadal oferuje 560 l.

Scout natomiast ma być propozycją dla rodzin, które szczególnie lubią aktywne spędzanie czasu. Wersja ta, oprócz dużego prześwitu, wynoszącego 194 mm, seryjnie oferuje napęd 4x4 z trybem offroadowym, a także zestaw osłon podwozia. Ale czy to wystarczy, aby zajechać nim w terenie dalej, niż typowym SUVem?

Reklama

Jeśli pominiemy typowy problem tego typu samochodów, jakim są szosowe opony, to Kodiaq Scout sprawdza się na bezdrożach naprawdę nieźle. Wynika to już z samego rodzaju zastosowanego napędu na wszystkie koła. Skoda wykorzystuje sprzęgło Haldex, które przesyła moc na tylną oś tylko w razie potrzeby. W przeciwieństwie jednak do rozwiązań spotykanych wśród konkurencji (jak na przykład sprzęgło wiskotyczne), na tył może trafić więcej mocy, niż na przód i nie ma tutaj ograniczenia co do prędkości, w której napęd może się "zapiąć".

Kierowca teoretycznie nie ma możliwości ustawienia na sztywno stałego napędu 4x4 (jak u części konkurentów), ale zamiast tego Skoda stosuje tryb jazdy Offroad. Zmienia on działanie sprzęgła Haldex tak, aby zawsze napędzane były obie osie, w proporcjach zależnych od dostępnej przyczepności. Ponadto jazdę w terenie wspomaga też elektronika - ASR pozwala na uślizgi kół, dzięki czemu auto nie straci impetu podczas pokonywania śliskiego podjazdu lub błota. ABS natomiast daje możliwość zablokowania kół, co pozwala na zebranie się "górki" przed kołami (żwiru, piasku lub błota), pomagającej w zatrzymaniu auta. Z kolei ESP pełni rolę blokady mechanizmów różnicowych - jeśli jedno koło zaczyna się bezradnie kręcić (zakopało się lub zawisło w powietrzu), zostaje ono dohamowane, aby pozostałe mogły wyciągnąć auto z tarapatów.

Tryb Offroad wpływa także na reakcje silnika na gaz, a w testowanym egzemplarzu również na pracę automatycznej skrzyni biegów oraz adaptacyjnego zawieszenia DCC (mającego łagodzić wychyły nadwozia). Aktywna jest też wtedy kontrola zjazdu, dzięki której auto samo potrafi bezpiecznie zjechać nawet ze stromego i śliskiego zbocza. Wszystko to bardzo pięknie brzmi, natomiast w praktyce... sprawdza się naprawdę dobrze. Gdyby nie wspomniane wcześniej opony szosowe, Kodiaq Scout mógłby zaskoczyć niejednego właściciela prawdziwej terenówki - trudno o SUVa z dołączanym napędem, który tak dobrze sprawdza się na bezdrożach.

Tu pojawia się jednak pytanie - czy faktycznie warto decydować się na wersję Scout? Napęd 4x4 dostępny jest przecież również w innych wersjach Kodiaqa, podobnie jak tryb Offroad. Również osłony podwozia możemy zamówić do każdej odmiany, a różnica w wielkości prześwitu to zaledwie 6 mm. Scout wyróżnia się co prawda "bojowymi" zderzakami ze srebrnymi elementami, ale nie zostały one zmienione w stosunku do pozostałych modeli, a jedynie dodano im nakładki udające metalowe osłony.

Innymi słowy Scout to raczej pakiet stylistyczny, niż wersja lepiej sprawdzająca się na bezdrożach. Skoda sama to zresztą sugeruje, mówiąc o "bojowym wyglądzie podkreślającym terenowe kompetencje". Poza nakładkami na zderzaki auto ma dedykowany wzór 19-calowych felg oraz drewniane wstawki na desce rozdzielczej.

Pojawia się zatem pytanie czy warto interesować się Scoutem, skoro nie oferuje on niczego więcej od pozostałych odmian? To zależy. Jeśli podoba się wam wygląd tej wersji, to tak. Pamiętajcie tylko o pewnych ograniczeniach - nie wybierzecie innego wzoru lub rozmiaru felg i nie zmienicie tapicerki, ani elementów wykończenia. Musicie więc lubić połączenie czarnej skóry i alcantary z drewnianymi listwami.

Nie przejmujcie się natomiast cenami, startującymi od 136 850 zł. Każdy Kodiaq Scout ma napęd 4x4, a najsłabsze silniki rozwijają 150 KM. Wersja ta bazuje na "środkowym" wyposażeniu Ambition wzbogaconym między innymi o 19-calowe felgi, tapicerkę ze skóry i alcantary, radio z 8-calowym ekranem dotykowym i główne światła w technologii LED. Kiedy wyrównamy te różnice okaż się, że za terenowe "wdzianko" dla Kodiaqa Skoda nie każe sobie właściwie nic dopłacać.

Testowany samochód to świetne auto rodzinne, które znakomicie nadaje się na rodzinne wyjazdy, szczególnie ze 190-konnym dieslem pod maską (przyspieszenie do 100 km/h w 8,6 s) i 7-biegową przekładnią DSG. Szkoda tylko, że Skoda nie zdecydowała się na dalej posunięte zmiany - większy prześwit, opony wielosezonowe o większym profilu i zderzaki zwiększające kąty zejścia i natarcia. A tak otrzymaliśmy wersję, która nie powinna nazywać się Scout, ale Scoutline.

Michał Domański

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy