Skoda Fabia. Sprawdziłem, jak zmieniła się w 2024 roku
Skoda Fabia obecnej generacji debiutowała w 2021 roku, nie jest więc nowym pojazdem. Jednak w tym roku wprowadzono zmiany w wersjach wyposażeniowych samochodów czeskiego producenta. I właśnie samochód w nowej wersji i z silnikiem 1.0 TSI, który również przeszedł drobne modyfikacje, miałem okazję przetestować.
Fabia obecnej generacji to samochód całkiem sporych rozmiarów (ma 411 cm długości, tyle ile kilkanaście lat temu miały samochody kompaktowe) i atrakcyjny stylistycznie, który w niczym nie przypomina niepozornego przedstawiciela segmentu B, jakim były poprzednie wcielenia tego modelu. Taki jest wymóg obecnych czasów - miejskie auta to już nie brzydkie kaczątka, ale ciekawie zaprojektowane samochody, którymi śmiało można się wypuścić w dłuższe trasy, wyposażone w szereg systemów bezpieczeństwa i asystujących kierowcy.
I taka właśnie jest Fabia. Testowany egzemplarz przyciąga wzrok opcjonalnym, ekstrawaganckim pomarańczowym lakierem, dzięki któremu auto mocno wyróżnia się w zalewie czarno-szarych samochodów na ulicach. Pomarańczowy kolor świetnie kontrastuje z czarną osłoną chłodnicy i wlotami powietrza oraz chromowanym pasem obiegającym grill. Nie zabrakło również oświetlenia ledowego, dzięki któremu auto wygląda nowocześnie.
Kabina jest obszerna, czterech dorosłych pasażerów nie powinno narzekać na brak miejsca, zarówno pod względem szerokości, jak i przestrzeni na nogi na tylnej kanapie. To zasługa dużego rozstawu osi - mierzy on 256 cm, czyli aż 10 cm więcej niż w Fabii poprzedniej generacji.
Samochód wyposażono w duży ekran cyfrowych zegarów oraz drugi, systemu infotainment. W testowanym samochodzie zamontowano opcjonalny, 9,2-calowy. Otoczony on jest przyciskami, które są skrótami do najważniejszych funkcji, co ogranicza konieczność nawigowania po menu. Standardowe wyposażenie stanowi ekran o przekątnej 8 cali, który wyposażony jest w pokrętła. Fizyczny jest również panel sterowania klimatyzacją, co jest wygodnym rozwiązaniem.
Ile Polacy muszą pracować na nowe auto? Do optymizmu wciąż daleko
Pojemność bagażnika Fabii wynosi 380 litrów, po złożeniu tylnej kanapy, pojemność przestrzeni bagażowej rośnie do 1190 litrów. Jak na samochód segmentu B to dużo, ale Skoda już zdążyła nas przyzwyczaić, że praktyczność jest jej mocną stroną, niezależnie od modelu.
Testowany samochód napędzany jest trzycylindrowym silnikiem 1.0 TSI. W 2024 roku jednostka ta przeszła drobną modernizację, której głównym celem było zmniejszenie emisji CO2. Przed zmianami silnik generował 110 KM (przy 5500 obr/min) i 200 Nm (od 2 tys. obr/min). Obecnie jest to 115 KM (również przy 5500 obr/min), nie zmienił się maksymalny moment obrotowy. Jednostka napędowa współpracuje z 6-stopniową, manualną skrzynią biegów. Kosztem 5 tys. zł można ją wymienić na 7-stopniową przekładnię DSG.
Mimo małego silnika, producent obiecuje całkiem godne osiągi. Według danych fabrycznych Skoda Fabia 1.0 TSI z manualną przekładnią rozpędza się do 100 km/h w 9,3 i może osiągnąć prędkość 202 km/h. Co ciekawe, mimo niezmienionego momentu obrotowego, czas rozpędzania do 100 km/h zauważalnie się skrócił (w wersji 110-konnej było to 9,9 s), za to prędkość maksymalna odrobinę spadła (z 204 km/h).
Jak w praktyce spisuje się 115-konny silnik w ważącej niemal 1100 kg Fabii? Rozkręcenie go powyżej 1500-1700 obr/min aktywuje turbinę i od tego momentu jedzie się naprawdę przyjemnie, praktycznie aż do odcięcia. Taka charakterystyka sprawia, że samochodem wygodnie się wyprzedza, chociaż wymaga to oczywiście wcześniejszego zredukowania biegu. Jazda autostradowa? Żaden problem, oczywiście pod warunkiem niełamania przepisów dotyczących ograniczeń prędkości. Do 140 km/h samochód nie łapie zadyszki i chętnie nabiera prędkości, a szum opływającego powietrza nie jest głośny.
Ile kosztuje najtańszy nowy samochód w Polsce w 2024 roku?
Zużycie paliwa zależy głównie od prędkości jazdy. Na drogach krajowych bez problemu uzyskamy poniżej 5 l/100 km (a nawet w okolicach 4,5 l/100 km). Na drodze ekspresowej możemy się spodziewać wyniku 5,5-6 l/100 km, a na autostradzie i w miejskich korkach - około 7,5 l/100 km. Są to wartości godne uznania, biorąc pod uwagę, że Fabia nie jest już tak małym samochodem, jak wcześniej.
A jaka jest kultura pracy jednostki napędowej? Wibracji praktycznie nie czuć, a przy niskich prędkościach obrotowych nie słychać, że mamy do czynienia z silnikiem zaledwie trzycylindrowym. Dopiero mocne naciśnięcie gazu powoduje, że nasila się charakterystyczny twardy dźwięk pracy trzycylindrowej jednostki.
Warto dodać, że Fabia jest dostępna jeszcze z silnikiem wolnossącym 1.0 o mocy 80 KM i doładowanym 1.0 TSI o mocy 95 KM (łączonym z pięciostopniową skrzynią biegów) oraz czterocylindrowym 1.5 TSI o mocy 150 KM (wyłącznie z DSG). Biorąc pod uwagę ceny, zużycie paliwa i osiągi, moim zdaniem właśnie 115-konna jednostka jest najlepszym wyborem, chociaż osobiście chyba zdecydowałbym się na dopłatę do przekładni DSG.
W 2024 roku Skoda dokonała rewolucji w wersjach wyposażeniowych swoich modeli i nie ominęła ona Fabii. Zniknęły znane od lat wersje jak Active, Ambition i Style, zostały zastąpione nowymi - Essence i Selection, które w przypadku Fabii są uzupełnione usportowioną odmianą Monte Carlo. Nowe wersje można personalizować za pomocą kilku dostępnych pakietów wyposażenia dodatkowego.
Samochód widoczny na zdjęciach to wersja Selection. Bazowa cena takiego pojazdu, napędzanego silnikiem 1.0 TSI i wyposażonego w manualną skrzynię biegów wynosi 81 250 zł, czyli o niespełna 5 tys. więcej niż w przypadku podstawowej odmiany Essence. A jak wygląda wyposażenie obu odmian?
Już wycenianej na 77 650 zł wersji Essence Fabia posiada m.in. systemy asystujące kierowcy: asystenta pasa ruchu, kontroli odstępu z automatycznym hamowaniem i wspomaganie ruszania pod górę. Poza tym wyposażenie obejmuje manualną klimatyzację, czujniki cofania, elektrycznie sterowane lusterka i szyby, czujnik zmierzchu i centralny zamek oraz radio z 8-calowym ekranem i łącznością bluetooth.
Dopłacając do wersji Selection otrzymamy dodatkowo tempomat, system dostępu bezkluczykowego wraz z uruchamianiem przyciskiem, tylne światła LED, hamulce tarczowe z tyłu, wielofunkcyjną kierownicę i bezprzewodowy SmartLink dla telefonów z systemem Apple.
Jednak testowany samochód został dość mocno doposażony, dzięki czemu jazda była bardziej komfortowa, ale i cena wzrosła do poziomów trudnych do zaakceptowania w przypadku samochodów segmentu B. Przykładowo, wspomniany pomarańczowy lakier kosztuje 3950 zł, a 17-calowe koła to wydatek 6800 zł. Lista wyposażenia objęła również skórzaną i podgrzewaną kierownicę (1400 zł), centralny ekran wielkości 9,2 cala z nawigacją (5600 zł), pakiet Winter Plus (podgrzewane przednie fotele, klimatyzacja automatyczna, podgrzewana przednia szyba, fotochromatyczne lusterko - 2300 zł), Pakiet Light and View Plus (czujnik deszczu, elektrycznie składane lusterka, światła przeciwmgłowe, reflektory przednie całkowicie LED-owe - 5200 zł), wnętrze Suite (oświetlenie ambientowe, fotele regulowane na wysokość, podłokietnik z przodu, elektrycznie sterowane szyby tylne - 4200 zł) i pakiet Park & Go Plus (system automatycznego parkowania, kamera cofania, wybór profilu jazdy - 4300 zł). W efekcie cena samochodu widocznego na zdjęciach to 115 tys. zł i moim zdaniem to za dużo.
Warto jednak zwrócić uwagę, że tylko decydując się na inny lakier i koła, z ceną można zejść do znacznie bardziej akceptowalnego poziomu około 100 tys. zł. Oczywiście, taka kwota, jak za samochód segmentu B wciąż wydaje się wysoka, ale niestety - takie są dziś realia cenowe, niezależnie od marki. Co więcej, ze względu na cały czas zaostrzane normy emisji spalin, nie ma szans, by ten stan rzeczy się zmienił, a przynajmniej nie w tę stronę, w którą wszyscy byśmy chcieli.
Natomiast nie ulega wątpliwości, że Fabia dziś jest pojazdem, który swobodnie może pełnić rolę jedynego pojazdu w czteroosobowej rodzinie. Może być doskonale wyposażona, jest ładna i w testowanej wersji napędzana silnikiem, który zapewnia osiągi wystarczające do sprawnej jazdy, a zadowala się przy tym niewielkimi ilościami paliwa.