Skoda Fabia - 1.0 TSI lepszy niż TDI? Statystyki nie kłamią!

Skoda Fabia to prawdziwy ewenement. Od początku roku na polskich drogach przybyło już ponad 16,5 tys. egzemplarzy czeskiego auta. Ponad 11,3 tys. z nich trafiło do klientów flotowych.

Co w tym dziwnego? Otóż wygląda na to, że Skodzie udało się dokonać niemożliwego. Fabia jest dziś drugim najchętniej wybieranym przez firmy nowym samochodem w Polsce (zaraz po Octavii), mimo że w ofercie, od blisko roku nie ma ani jednej wysokoprężnej jednostki napędowej! Czy nowoczesny, benzynowy silnik zbudowany w myśl zasady downsizingu rzeczywiście jest w stanie zastąpić poczciwego diesla?

Do naszej redakcji trafiła niedawno "nowa" Fabia w przyjemnej dla oka wersji Style. Auto napędzane było - popularnym wśród nabywców flotowych - trzycylindrowym, benzynowym silnikiem 1.0 TSI o mocy 110 KM. Jak takie źródło mocy radzi w samochodzie segmentu B?

Reklama

Przypomnijmy - z początkiem bieżącego roku Fabia przeszła, przypadającą na połowę cyklu produkcyjnego, kuracje odmładzającą. Auto zyskało wówczas przestylizowany pas przedni (z wkomponowanymi w reflektory główne diodowymi światłami do jazdy dziennej) i zmodernizowaną deskę rozdzielczą. Z cenników zniknął oferowany od 2014 roku trzycylindrowy 1.4 TDI (90-105 KM). Schedę po jednostce wysokoprężnej przejął - wprowadzony do oferty w 2017 roku - nowy 1.0 TSI (95-110 KM). Czy było to dobre posunięcie?

Wyniki sprzedaży pokazują, że tak. Chociaż jednostka benzynowa rozwija zauważalnie niższy moment obrotowy (w zależności od wersji 160-200 Nm zamiast 230-250 Nm w dieslach) jej niższa masa pozwoliła na poprawę osiągów. W testowanej wersji o mocy 110 KM Fabia hatchback z sześciostopniową, ręczną skrzynią biegów przyspiesza do 100 km/h w 9,6 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 195 km/h. Dla porównania - 105-konny diesel osiągał sektę w 10,1 s od startu i prędkość maksymalną 193 km/h. Tyle teorii. A jak benzynowe 1.0 TSI radzi sobie w praktyce?

Pierwsze słowo, jaki przychodzi nam na myśl jeśli chodzi o wrażenia z jazdy to "ambiwalentne". Fabii z tym silnikiem nie sposób odmówić wigoru. Silnik lubi wysokie obroty - przytrzymując pedał przyspieszenia w podłodze bez problemu zerwiemy przyczepność na drugim biegu. Nieźle prezentuje się też zużycie paliwa - w czasie naszych jazd testowych (głównie w warunkach miejskich i podmiejskich) oscylowało w okolicach 6 l/100 km. Haczyk? Są dwa. Jak na reprezentanta segmentu B przystało Fabia, przynajmniej w teorii, powinna czuć się świetnie w środowisku miejskim. W rzeczywistości, co w pewnym stopniu tłumaczy skalę zakupów flotowych, silnik zdecydowanie lepiej radzi sobie poza miastem! Wówczas wykorzystać można zalety bezpośredniego wtrysku paliwa i dostępnego w dość szerokim zakresie momentu obrotowego.

W mieście bywa z tym różnie. Trzycylindrowa konstrukcja wyraźnie "nie lubi" niskich prędkości obrotowych. Jazda w korku czy nawet podjazd pod wyższy krawężnik wymaga "rozkręcenia" silnika do co najmniej 1500 obr./min. W przeciwnym wypadku próba sforsowania przeszkody skończy się najpewniej zgaszeniem silnika (mała pojemność, skok tłoka...). Racja - nie jest to wybitnie uciążliwe zjawisko, ale dla wielu kierowców oznacza konieczność zmiany wyrobionych latami nawyków. Przykładowo - "toczenie" się na drugim biegu w zasadzie nie wchodzi w grę - po wciśnięciu gazu miną wieki, zanim turbina osiągnie wymagane obroty. Kierowca musi więc dość często sięgać po lewarek zmiany biegów i traktować go raczej brutalnie. Taka "sportowa" charakterystyka wielu osobom przypadnie do gustu. Nam - wychowanym na autach o zdecydowanie większych pojemnościach - "słaby dół" odpowiada raczej średnio.

Co ciekawe, wielokrotnie stykaliśmy się z silnikiem 1.0 TSI o mocy 95 KM, który zdaje się lepiej radzić w omawianych warunkach. Nasze obserwacje potwierdzają krzywe momentu obrotowego. Słabszy motor (95 KM) rozwija maksymalny moment obrotowy - 160 Nm - już przy 1500 obr./min. Mocniejsza wersja, chociaż legitymuje się wyższym momentem (200 Nm), osiąga go (skokowo) dopiero przy 2000 obr./min.

Czy możemy polecić wam Fabię wyposażoną w trzycylindrowy silnik 1.0 TSI? Zdecydowanie tak. Jednostka to złoty środek między osiągami i zużyciem paliwa. Wspomniana zmiana techniki jazdy doskwierać będzie wyłącznie "starszym" kierowcom, ci którzy zdobywali pierwsze szlify na nowszych konstrukcjach (w szkołach nauki jazdy powszechnie wykorzystuje się dziś np. Renault Clio 1,2 Turbo) nie będą mieli na co narzekać.

Najtańsza Fabia ze 110-konnym 1.0 TSI to wydatek od 53 300 zł (dostępna od wersji wyposażeniowej Ambition obejmującej m.in. radio Swing i komputer pokładowy). Ceny auta w testowanej odmianie Style startują od 59 600. Jej wyróżnikiem są m.in. 15-calowe obręcze kół ze stopów lekkich, przednie światła przeciwmgłowe czy, obszyta skórą, trójramienna, wielofunkcyjna kierownica.

PR


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama