Porównanie: Honda Civic Tourer, Seat Leon ST
Są synonimami kompaktów o sportowej naturze, a teraz pojawiły się w praktycznych odmianach kombi. Naprzeciw siebie stają najnowsze Honda Civic Tourer i Seat Leon ST.
Samochody klasy kompakt to w Europie największy segment rynku. Decyduje się na nie aż 17% nabywców, z czego 22% wybiera kombi. To wystarczający powód, by Honda po latach powróciła do uniwersalnej odmiany Civica, a Seat zaprezentował pierwsze wcielenie Leona kombi.
Dane i fakty
Co ciekawe, oba auta mają identyczną długość nadwozia (454 cm), ale pod względem wielkości bagażnika, według producentów, dzieli je 37 l i aż 198 l po rozłożeniu kanapy. Na korzyść Hondy.
A jak jest w rzeczywistości? Bagażniki obu aut poddaliśmy pomiarom przy pomocy prostopadłościennych kartonów o rozmiarach 5 x 10 x 20 cm i pojemności 1 litra. Honda, legitymująca się imponującym wynikiem już na papierze (624 l), tylko niewiele rozmija się z deklaracjami producenta. 603 l to rezultat fantastyczny. Z tej liczby 126 l przypada na schowek pod podłogą, w którym zmieści się duża walizka. Jego istnienie nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie to, że zbiornik paliwa ulokowano nie za tylną osią, a pod przednimi siedzeniami.
Civic w wyposażeniu ma tylko zestaw naprawczy, umieszczony w podłużnym schowku, w którym japońscy konstruktorzy wygospodarowali również sprytne miejsce na rozkładaną roletę. Seat jest z kolei zaopatrzony w dojazdowe koło zapasowe, a podłogę jego bagażnika można umieścić na jednej z dwóch wysokości - przy wyższej tworzy płaską powierzchnię ze złożonymi oparciami siedzeń.
Niestety, bagażnik Leona okazuje się być mniejszy od deklaracji producenta aż o 137 l, uzyskując w pomiarach 450 l. To sprawia, że do Hondy traci 153 l. Oba modele w swoich "największych schowkach" mają po jednym gniazdku 12V, a Seat - także po dwa haczyki w bocznych ścianach, idealne do przewożenia siatek z zakupami.
Jednak funkcjonalnością tylnej części nadwozia japońskie auto bije konkurenta na głowę. Wystarczy ruch ręki, by oparcie i siedzisko kanapy powędrowały w dół, dzięki czemu powstaje płaska podłoga. To samo siedzisko, dzielone w proporcji 40:60, można postawić do pionu, umożliwiając przewożenie za fotelami np. pralki.
I jeszcze jedno. Próg załadunkowy Civica znajduje się na rekordowo niskiej wysokości 54 cm. W Seacie walizki czy zakupy trzeba podnosić o 12 cm wyżej. Pokrywa bagażnika Hondy otwiera się zaś na wysokość 184 cm, a Leona - 188 cm.
Z tyłu oba samochody mają bardzo podobną, niezłą ilość miejsca na kolana. Kabina Hondy jest nieco (o 2 cm) niższa, przez co wysokie osoby mogą ocierać głową o podsufitkę. Przydałoby się też więcej przestrzeni na stopy. Identyczna szerokość obu modeli (136 cm) sprawia, że w drugim rzędzie najlepiej podróżować we dwoje. Wygodniejszą kanapę ma Civic. Na dodatek jej siedzisko jest o 3 cm dłuższe.
Kierowcy lepiej w Seacie
Lepsze warunki dla kierowcy stworzył za to Seat. Ma idealnie rozplanowany, czytelny i funkcjonalny kokpit. Zakres regulacji fotela jest o 3 cm większy niż w Hondzie, a oparcie ustawia się pokrętłem. Przeniesienie lusterek (notabene o pięknym kształcie) na drzwi plus wąskie słupki przednie sprawiają, że Leon zapewnia zaskakująco dobrą widoczność z miejsca kierowcy.
Tego samego nie da się powiedzieć o Civicu. Na domiar złego, ciężko dobrać w nim odpowiednią pozycję do jazdy. Przeszkadzają w tym skokowo ustawiane oparcie i wysoko zabudowane siedzisko. Obsługa komputera pokładowego jest utrudniona.
1.8 kontra 1.4 turbo. 142 kontra 140 KM. Lepszy niemal pod każdym względem jest ten drugi. Silnik Civica ma jedynie szybszą reakcją na dodanie gazu, ale "rozkręca" się wyraźnie dopiero po przekroczeniu 4000 obr./min. Wtedy też zaczyna zbyt donośnie wyć.
Dynamiczna jazda Hondą wiąże się z częstym sięganiem do świetnie działającego lewarka zmiany biegów. W Seacie pracuje on z równie dużą precyzją, ale i nieco większym oporem. Hiszpańskie auto żwawo przyspiesza już powyżej 1500 obr./min i rozkłada konkurenta na łopatki pod względem elastyczności na 6. biegu. 1.4 TSI zużywa przy tym o 0,7 l/100 km paliwa mniej niż jednostka Civica - średnio 6,9 l/100 km.
Na sportowo
Na drodze oba auta mają dynamiczną naturę. Honda odznacza się ostrzejszym układem kierowniczym, który pracuje za lekko. Seat na komendy kierowcy reaguje odrobinę wolniej, ale zapewnia bardzo dobre czucie tego, co dzieje się na styku opony-asfalt. W ostrych zakrętach wyróżnia się zaś przyjemną, neutralną charakterystyką. To świetnie jeżdżące auto, które dzięki elektronicznej blokadzie mechanizmu różnicowego XDS nie ma też problemów z przeniesieniem mocy na asfalt.
Te zdarzają się zaś japońskiemu konkurentowi, szczególnie po dodaniu gazu na wyjściu z łuku. Civic potrafi zaskoczyć późną, ale i niespodziewaną podsterownością.
Zawieszenie Hondy pracuje cicho i całkiem łagodnie wybiera pojedyncze niedoskonałości asfaltu. Niestety, na pofałdowanej jezdni komfort jazdy wyraźnie się obniża. Szczególnie przy wyższych prędkościach. Z Seatem jest na odwrót. Spokój wewnątrz burzą np. zapadnięte studzienki, przy pokonywaniu których słychać dudnienie pochodzące z kół. Długie nierówności Leon wybiera już o wiele sprawniej od swojego japońskiego konkurenta.
Sport i transport to domena Seata. Hiszpańskie auto przegrywa z Hondą tylko wielkością bagażnika i funkcjonalnością tylnej części nadwozia, ale w żadnej innej dziedzinie nie pozwala sobie na słabości. Civic jest droższy, mniej wygodny i nie prowadzi się tak pewnie, jak konkurent. To dobre auto, jednak Seat jest świetny!
Honda jest droższa i ma wyposażenie bogatsze tylko o kamerę cofania. Lakier metalik występuje w niej bez dopłaty, a na piastach kół spoczywają felgi 17-calowe. Seat nie oferuje kamery cofania i jeździ na 16-calowych kołach. Tyle tylko, że w przeciwieństwie do konkurenta, akurat do niego można dokupić elementy wyposażenia dodatkowego.
Po ostatniej kategorii Seat tylko umocnił się na 1. miejscu. To dużo lepsza oferta.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Krzysztof Paliński
Honda Civic 1.6 i-DTEC Lifestyle - TEST
