Peugeot 508 RXH 2.0 BlueHDi. Pozory mylą?

Pamiętacie Peugeota 505 Dangel? To był prawdziwy osobowy czołg z napędem na cztery koła, kultowa maszyna. Dziś się już takich nie robi. Obecnie firma Dangel - specjalista od terenowych przeróbek koncentruje się na samochodach dostawczych lub furgonikach, a Peugeot próbuje modyfikować swój sztandarowy model we własnym zakresie. Jak mu się to udaje - sprawdzaliśmy w naszym teście.

Peugeot 508 RXH jest z założenia samochodem hybrydowym. Francuzi połączyli dwulitrowego diesla z silnikiem elektrycznym w taki sposób, że diesel napędza koła przednie, a silnik elektryczny - tylne. Pod względem konstrukcyjnym - dzieło sztuki na miarę wieży Eiffla. W praktyce - twór skazany na grę w rynkowej trzeciej lidze. A może po prostu wyprzedza swoje czasy? Dla tych, którzy obawiają się tego całego technicznego zamieszania i uważają, że nie warto za to dopłacać powstała zubożona, przednionapędowa wersja bez silnika elektrycznego. Początkowo na większości rynków oferowano obie wersje. Obecnie, po liftingu, w niektórych miejscach Europy - w tym także w Polsce - dostępna jest już tylko ta tańsza odmiana. I taką właśnie gościliśmy w naszej redakcji.

Jeden z największych w klasie

Nadwozie wygląda okazale i solidnie. W ramach liftingu zmienił się w zasadzie jedynie przedni pas. Wyraźnie zarysowana atrapa chłodnicy podkreśla sporą szerokość samochodu  (186 cm bez lusterek, dla porównania najnowszy Passat jest o 3 cm węższy). Nowością są opcjonalne reflektory wykonane w technologii FullLED.

Samochód ma prześwit niespełna 19 cm. To dużo - podobnym wynikiem legitymuje się większość SUV-ów. Kąt natarcia to 15,6 stopni, a zejścia - 19,8. Samochód nie ma zatem problemów z pokonywaniem krawężników, a i na kiepskich gruntowych drogach także sobie poradzi. Cała dolna część nadwozia jest chroniona - czy może raczej zdobiona - czarnymi nakładkami z tworzywa sztucznego.

Wnętrze

Wnętrze rozpieszcza ilością miejsca, doborem materiałów i jakością wykończenia. Tu nic nie skrzypi, nawet na nierównościach. Jeśli ktoś ma uprzedzenia do francuskich modeli, powinien odwiedzić najbliższy salon i przekonać się, że Peugeot wykonał w tej dziedzinie olbrzymi postęp.

Brak zaawansowanych systemów multimedialnych zastępujących tradycyjne wskaźniki w wielu konkurencyjnych modelach w żadnym razie nie czyni go gorszym od rywali. Naszym zdaniem grono konserwatystów, którzy wolą okrągłe, wskazówkowe zegary i konsolkę centralną z przyciskami zamiast dotykowych paneli wciąż jest spore. 508 po liftingu samochód otrzymał nowy, większy wyświetlacz centralny. Jest dotykowy, dzięki czemu producent zrezygnował z panelu sterowania, którego miejsce między fotelami zajął niewielki schowek.

Fotele zarówno te z przodu jak i z tyłu są świetnie wykonane, komfortowe i solidne. Nawet wysokie osoby będą się tutaj czuły swobodnie.

Silnik - potęga HDi

Dwulitrowy diesel potwierdza jedynie, że wciąż jest jedną z najlepszych - jeśli nie najlepszą - jednostką w swojej klasie. Imponuje niskim zużyciem paliwa i wzorowym wyciszeniem. Bardzo przyjemny jest także jego dźwięk. Aby docenić prace konstruktorów w tej materii warto odbyć jazdy próbne kilkoma modelami konkurencji w tym samym dniu i oceniać wrażenia akustyczne "na świeżo".

Podczas jazdy w mieście samochód zużywał ok. 7,5 l oleju napędowego. W trasie oszczędne obchodzenie się z pedałem gazu pozwalało na bezproblemowe zejście do poziomu 5 l/100 km. Trudno mieć jednocześnie jakiekolwiek zastrzeżenia do dynamiki. Pamiętajmy, ze pod tą okazałą maską pracuje jednostka 2.0 HDI o mocy 180 KM a nie słabszy silniczek 1.6 HDi, jeszcze nie tak dawno pojawiał się w tej wielkości ekologiczno-ekonomicznych limuzynach.

Co nam się podobało?

Jakość wykonania detali, przestronność wnętrza, doskonałe wyciszenie. Jazda tym samochodem w dalszą trasę to sama przyjemność. Zaskakująco dobrze funkcjonuje także automatyczna skrzynia biegów. Nie oczekiwaliśmy od niej zbyt wiele, bo w końcu to zwykły automat sprzężony z niewielkim, czterocylindrowym silnikiem, ale naprawdę trudno się było do czegokolwiek przyczepić.  

Czym byliśmy rozczarowani?

Pomijając fakt braku napędu na cztery koła krytykujemy tylko jeden detal:  fatalną kamerę cofania. Prawie jedną trzecią emitowanego obrazu zajmuje tylny zderzak. Czyżby nie dało się jej lepiej wyregulować? Oczywiście - bez kamery cofania da się żyć, ale w dzisiejszych czasach nawet znacznie tańsze samochody mają ten element wykonany bez porównania lepiej.

Podsumowanie

Wiemy już, że 508 RXH po liftingu to bardzo udany, wygodny samochód. Świetnie sprawdza się na dalszych trasach i niestraszne mu drogowe wertepy. Ale brak napędu na cztery koła, a cena ok. 150 tys. zł. każe zastanowić się nad tym, czy jest to najlepsza możliwa alternatywa. Naszym zdaniem warto rozważyć inną propozycje, np. Citroena C5 kombi. Ten samochód ma wprawdzie starszą konstrukcję, ale z pewnością wciąż nie jest przestarzały. 180-konny dwulitrowy diesel w najbogatszej specyfikacji wyposażenia Exclusive kosztuje ok. 120 tys. zł. Także ma automatyczną skrzynię biegów, a brak optycznego uterenowienia rekompensuje regulowane hydropneumatyczne zawieszenie (CrossTourer nie jest już oferowany).

Warto rozważyć także zakup zwykłego 508 kombi. Ma wszystkie zalety opisywanego RXH za wyjątkiem podwyższonego zawieszenia. I również kosztuje zdecydowanie taniej.  

Tekst i zdjęcia:

Jacek Ambrozik

Silnik: wysokoprężny, czterocylindrowy, o pojemności 1997 ccm

Osiągi:

0-100 km/h: 8,9 s

V max: 220 km/h

Spalanie w teście: 5-7,5 l/100 km

Moc max. 180 KM

Max mom.obr.: 400 Nm

 

 

INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy