Opel Cascada 1.6 Turbo Cosmo - test
Rozmiarami Opel Cascada pasuje do kabrioletów klasy średniej, np. Audi A5. Nie ucieknie jednak od skojarzeń z Astrą i porównań do aut marek popularnych.
Na podstawie kompaktowego auta można zrobić duży kabriolet, pozostawić jego nazwę i mówić, że oto kolejny członek rodziny tego modelu, przy okazji największy w swojej klasie. Ale to zbyt proste. Opel stworzył oparty w większości na elementach Astry duży kabriolet, nazwał go Cascada i przekonuje m.in., że to model klasy średniej, będący rozsądną cenowo alternatywą dla aut premium, takich jak np. Audi A5 Cabriolet czy BMW 3 Cabrio. To marketing w czystej postaci i nie bardzo chce nam się wierzyć, że ktoś zamiast do salonu Audi zawita do Opla.
Miękki dach, twarda sztuka
Jak zwał, tak zwał - produkowana w Polsce Cascada to rzeczywiście spory samochód. Jej rozstawy osi i kół są identyczne jak w Astrze GTC (największe w gamie tego kompaktu), a długością ustępuje ona jedynie wersji kombi, i to tylko o 2 mm. Tym kabrioletem mogą podróżować cztery dorosłe osoby, pod warunkiem, że wszystkie nie będą miały po dwa metry wzrostu.
Zaletą Cascady jest też to, że w przeciwieństwie do poprzedniczki - Astry TwinTop - ma materiałowy, a nie metalowy dach. Dzięki temu nie tylko składa się on szybko (w 17 zamiast niemal 30 s jak to miało miejsce w Astrze), ale i zapewnia ciekawe doznania akustyczne. W końcu po to kupuje się kabriolet, by nawet podczas jazdy z zamkniętym dachem wrażenia były inne niż w zwykłym aucie. W Cascadzie nie jest zbyt głośno, ale wyraźniej słyszalne są np. dźwięki dochodzące z ulicy. Komu to przeszkadza, może zamówić za 800 zł dodatkową izolację akustyczną.
W Cascadzie udało się uzyskać porządną sztywność nadwozia - nawet podczas jazdy na drogach o gorszej nawierzchni nie ma się wrażenia, że Opel jest nieprzyjemnie wiotki. Cascada prowadzi się pewnie i szybko, ale nie nerwowo reaguje na ruchy kierownicą, a jej zawieszenie nieźle tłumi nierówności.
Nowemu zawsze ciężko
Pod maską pracuje nowy silnik Opla - 1.6 Turbo. Generuje 170 KM i 260 Nm (chwilowo 280 Nm - funkcja overboost). To niby sporo, ale musi sobie radzić z masą niemal 1,8 tony i dość ospale pracującym sześciobiegowym automatem. W efekcie dynamika jest po prostu przeciętna. Wrażenia nie robi ani sprint do "setki", ani tempo rozpędzania powyżej 120 km/h. Cascadą znacznie przyjemniej jeździ się spokojnie, wtedy docenia się kulturalną i cichą pracę niewielkiego doładowanego silnika.
Opel sensownie wycenił Cascadę. Jak na bogato wyposażony, czteroosobowy (a nie 2+2) kabriolet z mocnym silnikiem i automatem, 124 700 zł nie jest kwotą wygórowaną. Dla porównania: mniejszy VW Golf 1.4 TSI DSG (160 KM) kosztuje 103 790 zł, a naszym zdaniem czysto teoretyczny rywal, czyli Audi A5 Cabriolet 1.8 TFSI Multitronic (170 KM) - 176 400 zł.
Cascada to model, który ze wszystkich aut Opla daje najwięcej przyjemności z jazdy. I to dla czterech osób.
Opel Cascada 1.6 Turbo Cosmo: plusy
- sprawne składanie dachu,
- dobre wyciszenie,
- sztywna karoseria,
- miejsce dla czterech osób,
- spory bagażnik,
- pewne prowadzenie.
Opel Cascada 1.6 Turbo Cosmo: minusy
- słaba zwrotność,
- kiepska widoczność,
- mała ładowność,
- powolna praca automatu,
- przeciętne osiągi,
- spore zużycie paliwa.
Tekst: Adam Szczepaniak, zdjęcia: Krzysztof Paliński
Opel Combo Tour 1.6 CDTI Enjoy - TEST
Frankfurt 2013 - Opel Cascada z 200-konnym silnikiem - WIADOMOŚCI