Mini Coupe Cooper S - test
Sentyment do klasycznego Mini to jedno, twarde wymogi rynkowe – drugie. Firma sukcesywnie rozwija więc swoją ofertę – w przypadku Coupe ze świetnym skutkiem.
Mini 5-drzwiowe, z dieslem albo napędem 4x4? Firma nie ma skrupułów z poszerzaniem gamy o odmiany niezbyt kojarzące się z pierwowzorem. Dwuosobowe coupe też jest czymś niespotykanym w historii marki. Ale swoim charakterem do wizerunku Mini pasuje znakomicie. Coupe jest niższe od hatchbacka o 5 cm, ma mocniej pochylone przednie słupki i charakterystyczny, obły dach. Całość wygląda zadziornie.
Dla pary
We wnętrzu miejsca dla dwóch osób jest tyle samo, co w hatchbacku. Fotele zamontowane są bardzo nisko, a w podsufitce znajdują się pokaźne wgłębienia na głowy, mniejsza wysokość co najwyżej utrudnia wsiadanie do auta. Także widoczność z wnętrza nie jest
najlepsza. Zwłaszcza do tyłu - malutkie szyby
zmuszają do korzystania wyłącznie z lusterek podczas cofania.
Brak tylnej kanapy nie jest tak bardzo dotkliwy. W "normalnym" Mini i tak jest na niej za ciasno dla dorosłych osób. W zamian Coupe otrzymało bardzo praktyczny bagażnik. Ma pojemność 280 litrów, a wielka, unoszona z szybą pokrywa, znakomicie ułatwia jego wykorzystanie.
Mały, ale wariat
Cooper S napędzany jest turbodoładowanym, benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 184 KM. Dzięki niemu Mini zachowuje się, jakby miało ADHD. Jeśli pod kołami jest trochę wilgoci - buksują nawet po wciśnięciu gazu na trzecim biegu. Silnika nie trzeba nawet zbyt wysoko "kręcić", odpowiednia moc generowana jest już w średnim zakresie obrotów.
Osobna sprawa to odgłos pracy, zwłaszcza po przełączeniu auta w tryb "Sport". Odjęciu gazu towarzyszą wtedy głośne strzały z tłumika. Prawie jak w rajdówce.
Żywiołem Mini Coupe są kręte drogi, samochód błyskawicznie reaguje na ruch kierownicy. Zawieszenie zestrojone jest jednak dosyć twardo, co w połączeniu z małym rozstawem osi powoduje nerwowość w zachowaniu auta na nierównościach drogi. Coupe podskakuje jak piłeczka, zmuszając kierowcę do zachowania koncentracji. Ale to dobrze pasuje do całości. Tu nie ma miejsca na nudę, samochód gwarantuje mnóstwo wrażeń.
Mini Coupe pokonało nasz tor tylko o 0,45 s szybciej od hatchbacka. Nowość zaskoczyła nas nieco większą niż w standardowej wersji podsterownością, która przy następujących po sobie manewrach potrafi przejść w gwałtowną nadsterowność (przy wyłączonym ESP, w normalnej sytuacji układ gasi takie zapędy "miniaka"). Oto zmierzone na torze wartości:
- czas okrążenia toru: 1:25,62 min
- maksymalne przeciążenie boczne: 1,03 g
- maksymalne przeciążenie wzdłużne (przy hamowaniu): 1,00 g
Tekst: Bartosz Zienkiewicz, zdjęcia: Robert Brykała