Jaguar F-Pace S/C 3.0 V6 340 KM AWD Auto R-Sport MY 2017

Nie chcę, ale muszę. Co? Produkować SUV-y. Moda na tego typu pojazdy, oczekiwania klientów i wizja dobrego zarobku sprawiają, że pseudoterenowe samochody pojawiają się w ofercie marek, których jeszcze parę lat temu nikt ze wspomnianym segmentem motorynku nawet nie próbował kojarzyć. Doskonałym przykładem jest tu Jaguar i jego model F-Pace, który, w wersji opisanej jako S/C 3.0 V6 340 KM AWD Auto R-Sport MY 2017, trafił niedawno na nasz redakcyjny parking.

Twórcy pierwszego SUV-a w historii tej uznawanej za konserwatywną marki (brytyjskiej, aczkolwiek obecnie należącej do hinduskiego koncernu Tata Motors) stanęli przed arcytrudnym wyzwaniem: mieli  praktycznie od podstaw zbudować samochód, który zachowa, jak to ładnie określono w firmowych materiałach, "pure Jaguar DNA", a przy tym spełni wszelkie wymagania stawiane przed tego rodzaju autami i będzie potrafił skutecznie konkurować z niemieckimi oraz japońskimi, doświadczonymi rywalami, zadomowionymi w świadomości potencjalnych nabywców. Trzeba przyznać, że wywiązali się z zadania bardzo dobrze. Przynajmniej ci, odpowiedzialni za stylistykę auta. F-Pace budzi respekt swoimi gabarytami i masywnością nadwozia, jednocześnie prezentuje się dynamicznie,  a nawet rzeklibyśmy, że oglądany od przodu, wręcz drapieżnie - jak przystało na pojazd z atakującym dzikim kotem w logo.

Reklama

Wnętrze Jaguara wywołuje mieszane uczucia. Owszem, zestaw wirtualnych instrumentów za kierownicą można skomponować w kilku wariantach, ale żaden z nich nie jest tak efektowny wizualnie i nie zapewnia takiej czytelności, jak oparte na podobnym pomyśle wyświetlacze w samochodach konkurencji. Zgadza się, centralny ekran dotykowy jest fajny, lecz widzieliśmy... fajniejsze. To samo dotyczy łatwości obsługi i przejrzystości pokładowego systemu informacji i rozrywki. Spore zastrzeżenia mamy do jakości użytych do wystroju kabiny materiałów - tworzywa w niektórych miejscach, na przykład bokach konsoli oddzielającej kierowcę od pasażera, są nieprzyjemnie twarde i nie sprawiają wrażenia wyszukanych jakościowo. Nie najlepiej jest również ze starannością montażu. Czy plastikowa osłona nad "zegarami"powinna być elementem ruchomym, ustępującym pod lekkim naciskiem dłoni? Na pewno nie w nowym, tej klasy samochodzie.

Bardzo pozytywnie oceniamy za to pokryte czerwoną skórą fotele - są nie tylko ładne, ale również wygodne i dobrze wyprofilowane. Podoba się nam również oryginalny sposób obsługi automatycznej skrzyni biegów - za pomocą dużego pokrętła na środkowej konsoli.

Z tyłu komfortowo mogą podróżować dwie dorosłe i rosłe osoby. Zasiądą na obszernych, wygodnych fotelach z oparciami o regulowanym pochyleniu. Wpis w dowodzie rejestracyjnym i obecność  zagłówka świadczy, że przewidziano miejsce i dla trzeciego pasażera. Jemu jednak nie ma czego zazdrościć. Z uwagi na ogólną ciasnotę i bardzo wysoki tunel środkowy. Znak plus stawiamy natomiast przy haśle "bagażnik". Ze względu na na dużą pojemność (650 litrów) i funkcjonalność przestrzeni bagażowej.

Dużym atutem testowanego Jaguara był jego silnik; ten sam, który spotkamy także w modelu F-Type. Benzynowa, trzylitrowa jednostka V6 o mocy 340 KM i maksymalnym momencie obrotowym 450 Nm (przy 4500 obr./min) zapewnia potężnemu bądź co bądź pojazdowi bardzo dobre osiągi: rozpędza go od 0 do 100 km/godz. w ciągu 5,8 sekundy, aż do 250 km/godz. I to właściwie niezależnie od trybu jazdy. Do wyboru są cztery: dynamiczny, normalny ekonomiczny oraz na śliskie nawierzchnie.

Auto, w czym duża zasługa napędu na dwie osie, bardzo dobrze się prowadzi, nie przechyla nadmiernie na zakrętach, skutecznie hamuje, jest wystarczająco zwinne w ruchu miejskim. Mogłoby jednak mieć nieco lepiej wyciszoną kabinę i odrobinę bardziej nastawione na komfort pasażerów zawieszenie. Ośmiobiegowy automat pracuje sprawnie, ale czy musi aż tak dobitnie informować o poszczególnych zmianach przełożeń? Zużycie paliwa? Cóż, według danych katalogowych winno wynosić średnio  8,9 l/100 km. Nam komputer pokładowy pokazał wartość o dobrych kilka litrów wyższą.

Jaguar F-Pace to samochód z kłami i pazurami. Pełnowymiarowy, rasowy SUV (chociaż, co ciekawe, przez marketingowców marki nazywany zamiennie crossoverem) wykazujący wiele zalet, aczkolwiek nie pozbawiony również pewnych wad. Pojazd przeznaczony dla osób, które pragną podkreślać swoją indywidualność i dlatego zrezygnowały z zakupu  Mercedesa, BMW, Audi, Porsche czy Lexusa. No i dysponują grubym portfelem. Podstawowa cena Jaguara F-Pace w opisywanej wersji silnikowej opiewa na 356 300 zł. Bogato doposażony, testowany przez nas egzemplarz kosztowałby nabywcę prawie 450 000 zł.    


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy