Honda Jazz 1.3 i-VTEC Elegance – test
Przestronna i oszczędna – mimo zaledwie 4 m długości Honda Jazz potrafi wywiązać się z obowiązków samochodu rodzinnego. Tyle że bez pośpiechu.
Najnowsza generacja Jazza zadebiutowała już ponad 2 lata temu, ale do Europy trafiła dopiero jesienią ub.r. - priorytetem były dla Hondy rynki Azji i Ameryki Północnej.
Poprzednie generacje modelu nie zrobiły u nas zresztą takiej kariery jak w Japonii czy USA. Mają tu jednak grono wiernych użytkowników, a Honda nie kryje, że liczy na ich lojalność.
Sprawdzona koncepcja
Trzecia odsłona Jazza zachowała swoje dotychczasowe cechy: ma "vanowate" proporcje, niewielkie wymiary oraz umieszczony centralnie zbiornik paliwa.
Powstała jednak na nowej płycie - jest o 10 cm dłuższa od poprzedniczki, z czego 3 cm przypada na odległość między osiami (253 cm). I choć są na rynku większe auta miejskie, kabina Hondy zapewnia zaskakującą przestronność. Na pochwałę zasługują zwłaszcza ilość miejsca na nogi i szerokość siedzeń w drugim rzędzie.
Jazz wyróżnia się też możliwościami przewozowymi: kanapę można nie tylko zwyczajnie złożyć na płasko, ale też podnieść jej siedziska. Wszystko odbywa się intuicyjnie i bez użycia większej siły.
Szybko docenia się też inne walory nadwozia: drzwi otwierają się szeroko, pokrywa bagażnika unosi się wysoko, a próg załadunku biegnie bardzo nisko (60,5 cm).
Za kierownicą Jazza siedzi się przyjemnie nisko, jak w starych Hondach. Fotel jest wygodny, chociaż niezbyt obszerny. W dodatku ma skokową regulację oparcia, a wysokim kierowcom zabraknie większego zakresu regulacji wzdłużnej. Kolejna wada: masywne słupki utrudniają manewrowanie.
Sam kokpit, o ile przyzwyczaić się do dotykowego sterowania niektórymi funkcjami i nadmiaru przycisków na kierownicy, jest łatwy w obsłudze. To samo dotyczy nieskomplikowanego systemu multimedialnego z przejrzystym interfejsem.
Tylko spokojnie
Jazz występuje u nas wyłącznie z jednym silnikiem: benzynowym, 4-cylindrowym 1.3 o mocy 102 KM. To nowa konstrukcja z bezpośrednim wtryskiem paliwa - ma wysoki stopień sprężania (13,5:1) i może pracować w sprzyjającym oszczędzaniu paliwa cyklu Atkinsona (skrócony suw sprężania) - jak silniki w hybrydach.
Faktycznie, Jazz jest bardzo oszczędny (w korkach poniżej 7 l/100 km), ale do dynamicznej jazdy potrzebuje obrotów. I to wysokich - silnik budzi się dopiero, gdy wskazówka obrotomierza przekroczy cyfrę "4". Ma przy tym drażniące, słyszalne już na niskich obrotach brzmienie. Nie pomagają mu nawet krótkie przełożenia 6-stopniowej skrzyni. Plus za precyzyjną pracę samego mechanizmu.
Do temperamentu silnika pasuje zestrojenie podwozia - Honda prowadzi się statecznie i ma względnie ciche, komfortowe zawieszenie. Dopiero na długich nierównościach okazuje się nieco za miękka.
Topowy Jazz kosztuje ponad 70 tys. zł, ale jeśli uwzględnić bogate wyposażenie - w tym niedostępne u wielu rywali systemy wspomagające - cena okazuje się konkurencyjna.
+ przestronna kabina
+ ergonomiczny kokpit
+ niezły komfort jazdy
+ precyzyjna skrzynia
+ niewielkie zużycie paliwa
+ bogate wyposażenie
- ograniczona widoczność
- ospały silnik
- mało zwinne prowadzenie
- wygórowana cena
Jazza z powodzeniem mogą rozważyć potencjalni nabywcy Civica - to auto miejskie, ale funkcjonalne niczym kompakt. Niestety, zupełnie pozbawione ikry.
Tekst: Marcin Sobolewski; zdjęcia: Krzysztof Paliński; "Motor" 7/2016
Honda Jazz (2002-2008) – SAMOCHODY UŻYWANE
Używane: Honda Jazz i Mitsubishi Colt – OPINIE O SAMOCHODACH