Ford Ranger Raptor jest drapieżny jak nigdy, ale ktoś przytępił mu pazury

Poprzednia generacja Rangera Raptora była prawdziwie unikalną propozycją na rynku. Nikt inny nie oferował pick-upa lub terenówki fabrycznie przystosowanych do rajdów terenowych. Nowy Ranger Raptor również nie ma konkurencji, a do tego obiecuje jeszcze więcej frajdy z jazdy niż poprzednik.

Chociaż moda na pseudoterenówki wszelkich rozmiarów sprawiła, że na rynku roi się wręcz od bojowo wyglądających SUV-ów, które dobrze czują się wyłącznie na asfalcie, nadal dostępne są modele, radzące sobie na bezdrożach. Takie z dużym prześwitem i porządnym napędem na wszystkie koła. Lecz gdy ktoś chce faktycznie pobawić się w offroad, musi traktować je jedynie jako bazę do dalszych przeróbek.

Ford Ranger Raptor jest naprawdę dobrze przygotowany w teren

Wyjątkiem był Ford Ranger Raptor, czyli specjalna wersja klasycznego pick-upa, wyglądająca jak samochód przygotowany do rajdów terenowych. Kolejna jego generacja prezentuje się jeszcze bardziej bojowo. Auto ma zwiększony do 272 mm prześwit oraz przeprojektowany przedni pas z plastikowymi osłonami oraz zmienionym grillem z wielkim napisem FORD. Dodajmy do tego charakterystyczne podwójne światła i niejedna osoba pomyli Rangera Raptora z jego większym bratem, czyli F-150.

Reklama

Samochód ma ponadto zwiększony o 90 mm rozstaw kół, które kryją się w poszerzonych nadkolach. Same gumy mają rozmiar 285/70 R17 i są to oczywiście terenowe opony typu A/T. Tym, czego nie widać, są osłony podwozia (przednia płyta to stał o grubości 2,3 mm, która chroni chłodnicę, układ kierowniczy, miskę olejową i przedni mechanizm różnicowy) oraz zawieszenie z amortyzatorami FOX, z regulacją siły tłumienia. Właściwie jedynymi rzeczami, jakich tu brakuje, są snorkel oraz wyciągarka.

Tak, jak inne wersje Rangera, Raptor dysponuje zaawansowanym napędem na cztery koła, który pozwala przenosić moc tylko na tylne koła, automatycznie dołączyć przednią oś, dzięki czemu z 4x4 można korzystać też na asfalcie, a także daje możliwość zapięcia napędu na stałe, dzięki elektronicznie sterowanej blokadzie. Kierowca ma też do dyspozycji reduktor oraz blokady mechanizmów różnicowych z przodu i z tyłu.

Sterować możemy tym wszystkim ręcznie, zależnie od potrzeb, albo wybrać jeden z terenowych trybów jazdy - skały, piasek, błoto/koleiny oraz Baja. Ostatni z nich bierze swoją nazwę od rajdów terenowych, a jego działanie producent określa następująco: "wszystkie systemy samochodu ustawione pod kątem maksymalnych osiągów, aby uzyskać szczytowe rezultaty w warunkach jazdy terenowej z dużą prędkością". Z jak dużą?

Ranger Raptor nareszcie ma mocny silnik

Pewną wadą poprzedniego Rangera Raptora był jego silnik. Najmocniejszy w gamie, ale oznaczało to 2-litrowego diesla o mocy 213 KM - identycznego, jak w innych odmianach. Teraz jednak Raptor jest prawdziwie drapieżny, bo pod jego maską pracuje podwójnie doładowane, 3-litrowe V6 o mocy 292 KM. Pozwala mu to na przyspieszenie do 100 km/h w 7,9 s, co w aucie tak dużym i ciężkim (2,5 t) robi duże wrażenie. Potęgowane jest ono przez rasowy warkot dochodzący z aktywnego wydechu (z możliwością regulacji intensywności dźwięku).

Ford wprost mówi, że Ranger Raptor przystosowany jest do bardzo szybkiej jazdy w terenie, a także do skoków. Jadąc nim po nieutwardzonych drogach i bezdrożach można naprawdę poczuć się jak uczestnik rajdu terenowego. Ograniczeniem w dużej mierze są tylko nasze umiejętności oraz znajomość trasy i strach przed natrafieniem na jakąś dużą dziurę lub głaz, które przy większej prędkości mogą uszkodzić auto. Jeśli jednak macie w waszej okolicy tor offroadowy przystosowany do takich zbaw, będziecie tam stałymi bywalcami.

Zresztą Raptor doskonale sprawdzi się nie tylko podczas szybkiej jazdy w terenie. Jak wspomniałem, ma on kilka trybów offroadowych na różne podłoże, a także reduktor. Przydatny jest także tak zwany tempomat terenowy, który utrzymuje zadaną prędkość (do 32 km/h) bez względu na to, czy jedziemy pod górę, czy w dół. Najlepiej sprawdza się on podczas zjeżdżania ze wzniesień, ale ułatwia też jazdę w miejscach, gdzie nie liczy się szybkość, tylko ostrożne pokonywanie kolejnych przeszkód terenowych.

Szkoda, że nie dostaliśmy takiego Raptora jak w USA

A jak Ford Ranger Raptor sprawdza się na asfalcie? Jeśli pamiętacie, że to 2,5-tonowy pick-up wysoki na 192 cm i mający terenowe opony, to sprawdza się całkiem nieźle. Auto pewnie trzyma obrany kierunek jazdy i nawet przy większych prędkościach nie wymaga korekt (co jest typowe dla prawdziwych terenówek). Jednak podczas pokonywania zakrętów dobrze jest brać poprawkę na rozmiary i masę samochodu, o czym łatwo można zapomnieć, biorąc pod uwagę łatwość z jaką się rozpędza.

W tym miejscu muszę jednak zaznaczyć, że choć przyspieszenie do 100 km/h w 7,9 s robi wrażenie w pick-upie, to były już na rynku takie auta i to wysokoprężne oraz wcale nie mające fabrycznego przygotowania do rajdów terenowych, które były szybsze (jak poprzedni Volkswagen Amarok). Ford również jest zdania, że od Raptora powinno się wymagać więcej, dlatego w USA ma on 411 KM i przyspiesza 0-60 mph (0-96 km/h) w 5,8 s. Wersja europejska została niestety okrojona pod względem mocy z uwagi na normy emisji spalin. Ale nie łudźcie się, że dzięki temu zużycie paliwa będzie umiarkowane - Raptor realnie pali 15-18 l/100 km.

Teoretycznie remedium na to byłoby wybranie wersji wysokoprężnej i z taką Raptor też występuje. Niestety, chodzi o 2-litrowego diesla o mocy 210 KM. 3-litrowa 240-konna jednostka zarezerwowana jest dla odmian Wildtrak i Platinium.

Ford Ranger ma teraz bardzo cyfrowe wnętrze

Jeśli chodzi o wnętrze Raptora, to kierowca ma przed sobą taką samą deskę rozdzielczą z pionowym centralnym ekranem o przekątnej 12 cali, jak w pozostałych Rangerach. Duża powierzchnia wyświetlacza powinna ułatwiać odnajdywanie się w opcjach, ale tych jest sporo, więc obsługa wymaga trochę przyzwyczajenia. Na szczęście, sterowanie trybami jazdy oraz napędem odbywa się za pomocą centralnego pokrętła, a ustawienia układu kierowniczego, wydechu czy zawieszenia, możemy szybko zmieniać przełącznikami na kierownicy.

Sama kierownica jest dość duża, ale dobrze wyprofilowana i perforowana, a do tego pokryto ją czerwoną nicią. Ta znajduje się także na sportowych fotelach (które mogłyby jednak zapewniać nieco lepsze trzymanie boczne), a całości dopełniają czerwone obwódki nawiewów.

Ford Ranger Raptor - podsumowanie i cena

Pierwszy Ford Ranger Raptor był samochodem bezkonkurencyjnym i obecny również jest jedyną taką propozycją na rynku. Dla początkujących offroadowców jego możliwości są całkowicie wystarczające, a i osoby mające już doświadczenie na bezdrożach nie będą musiały dużo inwestować w jego motanie. Największą różnicą w porównaniu do poprzednika jest silnik, który choć nie tak potężny jak poza Europą, to i na prostych i podczas stromych podjazdów, mocy mu nie zabraknie. Mimo to szkoda, że unijne wymogi wymusiły wyraźne przytępienie jego pazurów.

Cena Rangera Raptora to 307 tys. zł, więc nie jest on tanią zabawką, ale naprawdę zapewniającą ogromną dozę frajdy. Teoretycznie można podejść do sprawy trochę rozsądniej i wybrać diesla kosztującego 263 tys. zł, ale właśnie moc i dźwięk nowego Raptora stanowią ważną część przyjemności, jaką daje jazda tym samochodem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford | Ford Ranger
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy